Moja słodka hijastra



To, co zobaczyłem przez szparę w drzwiach najpierw wprawiło mnie w wyjątkowe osłupienie. Widok był tak niesamowity, że w pierwszej chwili myślałem, że mi się to tylko wydaje. To jednak była rzeczywistość. Agnieszka, córka mojej kuzynki leżała naga na łóżku i ostro maltretowała palcami swoje narządy intymne. Może gdybym był bardziej tradycyjny i mniej otwarty, to byłbym zdenerwowany czy wręcz wściekły. Pewnie zatrząsłbym się cały, krew napłynęła mi do głowy, oczy zrobiły się duże, ze złościłbym się maksymalnie i zaczął miotać w myślach najgorsze przekleństwa, a potem wpadł, jak szalony do pokoju i wymyślał Agnieszce od najgorszych. Wkurwienie osiągnęło by swe apogeum.

To przecież byłoby niemożliwe! To nie mogła być prawda. To nie mogła być moja Hijastra! Moja własna, prawie pasierbica zabawiała się ostro sama ze sobą?! 

Z drugiej strony byłem niesamowicie podniecony widokiem masturbującej się pasierbicy. To był naprawdę cudowny widok. Dziewczyna, która zabawia się sama ze sobą jest bardzo wdzięcznym obrazem. Mógłbym patrzeć na niego bez końca i nigdy nie miałbym dosyć. To była istna poezja. To było czyste piękno. To była namiętność w najlepszym wydaniu. W jednym z najlepszych wydań, bo nie da się ukryć, że dwie spłukujące ze sobą osoby są z widokiem jeszcze wspanialszym.

A Agnieszka bezwstydnie się masturbowała nieświadoma mojej obecności. Musiała być już w stanie wielkiego upojenia rozkoszą skoro nawet nie usłyszała i nie zobaczyła tego iż otworzyłem drzwi pokoju i stanąłem w pozie wściekłego byka tuż przy niej. Nie przerywała swojej czynności, a z jej ust co chwila wydobywały się dźwięki niesamowitej rozkoszy. Dopiero po dłuższej chwili dotarło do niej, że coś jest nie tak. Spojrzała przytomniej i zobaczyła mnie stojącego tuż przy niej. W jej oczach pojawiło się nagle przerażenie i obawa. Była bardzo zaskoczona. Tego absolutnie się nie spodziewała. Myślała, że nie ma mnie w domu, bo miałem wrócić późno, A tutaj taka niespodzianka...




– Co ty robisz? - spytałem podniesionym głosem.

– To... to nie jest wcale tak, jak myślisz - odpowiedziała spłoszona.

Natychmiast podniosła się, usiadła na zgiętych nogach przysłaniając prawą ręką swe podbrzusze, a lewą piersi

– Co ty wyprawiasz? Masturbujesz się?

– Przepraszam. Ja...

W tym momencie zrobiło mi się jej żal i zacząłem żałować, że w ogóle się tu pojawiłem. Domyślałem się, jak Aga w tej chwili się czuje. Zakłopotanie, wstyd i chęć zapadnięcia się pod ziemię.

– Już cię cipka swędzi? - spytałem.

Agnieszka dyplomatycznie milczała ze wzrokiem wbitym w pościel.

– Już chcesz się bawić w tatusia i mamusię? Nie za wcześnie?

Sam sobie mogłem odpowiedzieć na te pytania. Chyba nie za wcześnie. Miała prawie 19 lat, więc nic dziwnego, że była bardzo zainteresowana wszystkimi sprawami związanymi z seksem. Mimo wszystko dla mnie była nadal małą dziewczynką, która nie powinna wiedzieć do czego służy cipka ani co się z nią robi. Teoretycznie miała na to jeszcze sporo czasu, ale praktyka mówiła coś zupełnie przeciwnego. Nie mogłem się zbytnio dziwić. Ja w jej wieku byłem taki sam, a może nawet trochę bardziej sfrustrowany na tym punkcie.

– Naprawdę chcesz już wiedzieć co i jak? Chcesz wiedzieć jak to jest? - zadawałem konkretne pytania patrząc Agnieszce prosto w oczy i trzymając ją za ramiona.

– Tak - odpowiedziała odważnie po krótkiej chwili milczenia.

Tym stwierdzeniem zbiła mnie kompletnie z nóg.

–Tak - powtórzyła - pokażesz mi?

Jeszcze nie zdążyłem opaść na ziemię po poprzednim zwaleniu z nóg, kiedy dobiła mnie w locie.

– Ale chyba wiesz z czym to się wiąże?

– Tak - potwierdziła po raz kolejny.


Wtedy jakby wstąpił we mnie diabeł. Poczułem nagłe uderzenie krwi, A moje podniecenie stało się jeszcze większe. Patrząc prosto w oczy Agnieszki sięgnąłem prawą ręką między jej nogi i zacząłem masować jej ciepłą i bardzo wilgotną szparkę.

– Aaaa... - jęknęła Agnieszka, gdy poczuła moje palce na swym sromie.

Woziłem palcami po jej szparce z góry na dół. Robiłem to dosyć gwałtownie podjarany niezwykłą chwilą, która właśnie trwała. Przez chwilę czułem się jak gówniarz w podstawówce. Zdarzyło się wtedy, że macaliśmy ostro nasze koleżanki. Gdy była okazja beztermonialnie wkładaliśmy ręce między ich nogi i dotykaliśmy ich tam, gdzie nie powinniśmy. Pamiętam, że zebraliśmy za to niezły ochrzan od nauczycielki. Po tej ostrej reprymendzie wszystko się uspokoiło. Stare czasy. Małe grzeszki młodości, które dawno zostały zapomniane i wypłynęły na powierzchnię dopiero dzisiaj, gdy moja dłoń pieściła wargi sromowe Agnieszki. Było mi bardzo przyjemnie i moje ciało zalała ciepła fala rozkoszy. Ona zaogniła mnie jeszcze bardziej. Pod wpływem chwili wsunąłem głębiej palec wskazujący. Ku mojemu zdziwieniu zagłębił się prawie cały w jej pochwie. Agnieszka nie była już dziewicą. Ten fakt bardzo mnie zdziwił, Ale z drugiej strony trudno było wymagać, żeby 19-letnia piękna dziewczyna długo pozostała cnotką. Może kilka lat temu byłoby to całkiem normalne, ale nie w drugiej dekadzie XXI wieku. To się przecież praktycznie nie zdarzało.

Aby moja czynność nie Pozostała tylko zwykłą macanką zbliżyłem swoje usta do ust Agnieszki i zaczęliśmy namiętnie się całować. Tę sztukę także miała opanowaną na bardzo dużym poziomie. Świetnie całowała. Dotykaliśmy się językami, A nasze języki były jak dwa węże wijące się wokół siebie w namiętnym tańcu. Wolną ręką przytrzymywałem głowę Agnieszki, aby nie próbowała uciec przed moją pieszczotą i pocałunkami, ale ona nie miała wcale tego zamiaru. Objęła mnie mocno za szyję. To było dla mnie wystarczającym sygnałem jej zgody na to, co robiliśmy. A skoro tak, to mogłem pójść jeszcze dalej.





Wyciągnąłem rękę spomiędzy od Agnieszki i sięgnąłem do guzika swoich spodni. Poluzowałem je i opuściłem. Po chwili uczyniłem tak samo ze swoimi slipami. Mój penis stał w pozycji "na baczność". Był twardy, ale jednocześnie bardzo elastyczny. Diabeł, który już siedział we mnie od jakiegoś czasu nakazał mi, abym złapał go u nasady i przytknął Agnieszce do ust przerywając nasz namiętny pocałunek. Agnieszka była nieco zaskoczona szybkim rozwojem sytuacji. Odwróciła głowę, ale ja przytrzymując ją za włosy skierowałem ponownie w stronę mojego członka i prawie wepchnąłem go do ust. Po chwili zacząłem wykonywać minimalne ruchy biodrami wsuwając swojego pena do jej wnętrza. Robiłem to naprawdę delikatnie, bo nie chciałem, aby się zakrztusiła. Agnieszka szybko odnalazła się w tej sytuacji i zaczęła, trochę nie wprawnie ssać mojego kutasa. Wyczuwałem, że nie robiła tego zbyt często. Nie zdążyła nabrać odpowiednich manier potrzebnych przy tej czynności. Była jednak bardzo pojętną uczennicą i już wkrótce robiła mi laskę całkiem przyzwoicie. A ja wręcz odpłynąłem ze szczęścia. Rzuciłem kilka komplementów chwaląc to, jak dobrze robi mi ustami.

Cunnilingus to wspaniała pieszczota oralna. Zawsze dostarcza niesamowitych emocji. Tak było i tym razem. Było mi po prostu wspaniale, gdy Agnieszka ssała moją nabrzmiałą pałę. Dodatkowego smaczku dodawał fakt, że była córką mojej kuzynki, z którą żyliśmy w otwartym związku. Nie powinniśmy byli tego robić, ale robiliśmy i było nam wspaniale. Agnieszce też bardzo się podobało. Widziałem to w jej oczach. Płonęły w nich ogniki, których nie widziałem u niej nigdy.


Teraz przyszła na mnie kolej. Agnieszka położyła się na plecach rozsuwając uda, a ja przywarłem wargami do jej cipki. Była już prawie gotowa. Rozgrzana do czerwoności i niesamowicie wilgotna dawała sygnały, że najwyższy czas zatopić w niej męskość. Jeszcze przez jakiś czas stymulowałem ją wargami i językiem sunąć nim w górę i w dół rozkosznego wąwozu pomiędzy nogami Agnieszki i spijając wypływające ze środka intymne soki. Rozbudzona nastolatka smakuje, jak dobre, młode wino, a nawet jeszcze wspaniałej. Nie mogłem oderwać ust od tego rozkosznego źródełka. Miałem wrażenie, że za chwilę wypiję je w całości. Dobrze jednak że jest to niemożliwe. Źródełko było niewyczerpane. Przewspaniała w smaku intymność Agnieszki wciąż sączyła się szerokim strumieniem.


Ułożyłem się w odpowiedniej pozycji przytykając głowicę swojego penisa do jej rozwartej bramy i naparłem mocno taranem na wejście. Członek zanurzył się w cipce Agnieszki. Jej cipka była ciasna, ale intymne źródełko pozwalało poruszać się w niej ze swobodą i bez trudności. Wsuwałem więc penisa i wysuwałem bardzo rytmicznie. Raz po raz znikał cały we wnętrzu, by po chwili wynurzyć się z jej pieczary, a po chwili znów pogrążyć w namiętnym korytarzu jej pochwy. Czułem się niesamowicie. Wielka rozkosz otuliła mnie, jak kołdra. Byłem cały zatopiony w tej cudownej otchłani. Nic innego nie było w tej chwili ważniejsze. Obejmowałem mocno Agnieszkę. Tuliłem, jak największy skarb. Po kilku minutach zmieniliśmy pozycję.

Agnieszka opadła na czworaka, a ja wchodziłem w nią od tyłu przytrzymując silnie w biodrach. Złapałem za włosy Agnieszki i odchyliłem tym samym jej głowę. Ta pozycja też była wspaniała. Może nie tak bardzo intymna, jak nasza poprzednia pozycja, ale dawała nam równie wspaniałe emocje. Podobnie, jak kolejna pozycja. Położyłem się na plecach, a Agnieszka usiadła na mnie wprowadzając członka do swej pochwy. Pędziła na mnie jak na koniu. To było naprawdę zajebiste!.


Gdy już mieliśmy zbliżać się do nieuchronnego końca położyłem Agnieszkę na plecach, wysunąłem penisa z jej cipki i ręką kontynuowałem swoją stymulację. Kilka mocnych potrząśnięć zaciśniętą pięścią i wytrysnąłem nacieniem na brzuch swej pasierbicy. Spermy było dość sporo i zalała ona całe jej podbrzusze. Dla całkowitej pewności stymulowałem nadal jej cipkę chcąc, aby i Agnieszka doświadczyła w pełni Boskiej siły orgazmu. Tak się stało. Doszliśmy oboje. Oboje sięgnęliśmy bram raju. Po wszystkim położyłem się obok Agnieszki i przygarnąłem ją mocno do siebie nie zważając na to, że jej brzuch był cały w mojej spermie. Długo trzymałem Agnieszkę w objęciach. Powoli uspokajaliśmy się i dochodziliśmy do stanu używalności. Chciałem zapytać, jak się czuje, ale dałem spokój. Wyraz wielkiego szczęścia na jej twarzy mówił wszystko. Wyraz szczęścia na mojej twarzy mówił to samo. Byłem najszczęśliwszym facetem na Ziemi.



Koniec

Zdjęcia: www.sexeo.pl 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Złota Fantazja – Bianka cz.I