Malwina next door cz.II

Przeglądałem rysunki Malwiny. Całe mnóstwo ołówkowych szkiców w mangowym stylu, bo przecież inny nie wchodził w rachubę. Jeden rysunek zwrócił moją szczególną uwagę. Przedstawiał on dwoje ludzi łudząco podobnych do Malwiny i do mnie. To jeszcze nie było wszystko. Obie postaci były nagie, Ale ich wdzięki zostały ukazane bardzo subtelnie. Na pierwszym planie stała ona. Prawą ręką przysłała swoje piersi, które na rysunku były zdecydowanie większe niż te w rzeczywistości. W drugiej ręce kobieca postać trzymała duży miecz. Druga postać, czyli: teoretycznie ja, stała z tyłu prawą dłoń mając na ramieniu kobiety a lewą dłonią zaś przysłaniałem jej wzgórek łonowy. To właśnie ten rysunek zrobił na mnie największe wrażenie, chociaż inne nie były gorsze. Malwina miała wielki talent do rysowania i nawet przebąkiwała coś o studiach na ASP. - No i jak ci się podobają? – spytała. - Świetne - odrzekłem podając jej wspomniany już przeze mnie rysunek – szczególnie ten. - Mnie on też bardzo się podoba. –...