Iga cz. I



Nie wiem, jak wy, ale ja lubię sobie popatrzeć na te zgrabne dupeńki. Pogapić się na te niezłe laseczki w skąpych strojach kąpielowych lub w kusych ciuszkach albo nawet i całkiem nagie, wdzięczące się przed lustrem i nagrywające to, by później opublikować filmik na odpowiednich stronach. Ja uwielbiam i mógłbym patrzeć na te shorty przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Zalogowałem się na tym portalu, aby aktywnie uczestniczyć w tym, co się tam działo, a działo się zawsze dużo, fajnie i przyjemnie.
Któregoś wieczora, gdy żarłocznie pochłaniałem kolejne filmiki, ze zdumieniem dostrzegłem swoją kuzynkę, jako jedną z prezentujących swe niebanalne wdzięki. Aż mnie wcięło z wrażenia. Kogo, jak kogo, ale Igi tam absolutnie się nie spodziewałem. Zawsze była taka cicha i spokojna. Nigdy nawet nie pomyślała o zrobieniu czegoś szalonego, bo samo pomyślenie o czymś szalonym już wydawało się dla niej być czymś szalonym.
Iga miała całkiem niezłe notowania. Setki followersów i polubień, całe mnóstwo komentarzy pod każdym z filmików. Plasowała się w czołówce. Nie chwaląc się, ja też dołączyłem do grona obserwatorów jej profilu i nie szczędziłem komplementów pod jej adresem. Wymieniliśmy także kilka prywatnych wiadomości. Oczywiście pozostawało mi przez cały czas w trybie incognito.
Iga jest śliczną dziewczyną. Osiemnastoletnia, niewysoka czarnulka z wiecznie radosną buzią, ciemnych oczach, bardzo ładna i zgrabna. Potrafiła zachwycić i mnie rzeczywiście zachwyciła. Pragnę wyjaśnić, że nie chodzi tylko i wyłącznie o te niezwykle podniecające ujęcia, ale ogólnie. Znaliśmy się przecież dobrze. Byliśmy rodziną. Nasi ojcowie byli przyrodnimi braćmi. Utrzymywaliśmy dobre stosunki. Wspólne święta, wspólne wyjazdy wakacyjne, wiele rzeczy robiliśmy razem, wspólnie. Z Igą nawet chodziliśmy do jednego i tego samego liceum. Tylko, że ja skończyłem w nim naukę już dwa lata temu, a Iga po wakacjach będzie męczyła się w klasie maturalnej.
Jak już wspomniałem, Iga była bardzo ładna i zgrabna i powiem, że zrobiła na mnie duże wrażenie. Widzą ją tak skąpo ubraną i kuszącą, nie mogłem panować z podniecenia. I przyznają się bez bicia, że zdarzało mi się walić do niej konia. Jej filmiki miałem oczywiście ściągnięte na komórkę. W każdej chwili miałem więc do nich dostęp. Dla pewności trzymałem je także na dysku Google i na pendrivie. Stałem się jednym z najwierniejszych fanów.
A poza tym naprawdę ją lubiłem. Z wzajemnością.
"W cywilu" także była w porządku. Mieliśmy całe mnóstwo wspólnych wspomnień, ale, nie wiem jak to się stało, wśród nich nie było żadnych zbyt intymnych. W dzieciństwie nie bawiliśmy się nawet w doktora. Wstyd. Normalnie: hańba i wstyd. Za to teraz.
Niedawno udało się nam nadrobić z dużą nawiązką to haniebne zaniedbanie z dzieciństwa. A było to tak...

Iga zajmowała łazienkę. Brała prysznic, a to zwykle zajmowało sporo czasu i trzeba było uzbroić się w cierpliwość. Zobaczyłem, jak wychodzi z łazienki i znika w swoim pokoju. Coś mnie podkusiło i podążyłem cichutko za nią. Szczęście i fart były dziś po mojej stronie. Iga nie domknęła za sobą drzwi, a może świadomie zostawiła je uchylone. Tego nie wiedziałem, ale nie zamierzałem rozgryzać tej kwestii. Stojąc przy niedomkniętych drzwiach miałem świetny widok.
Iga podeszła do swojego tapczanu. Zrzuciła z siebie ręcznik. Zobaczyłem wówczas jej cholernie zgrabną i ponętną pupę. Od razu zachwyciłem się tym widokiem i poczułem, że robię się sztywny tam, gdzie powinienem zrobić się sztywny. Pupa Igi to była prawdziwa poezja. Jędrne i mięciutkie pośladki miały kształt gruszki, czyli: jak dla mnie był on idealny i nie miał sobie równego. Taki tyłeczek to prawdziwy skarb. Chwyciłem wzrok jego widokiem, dopóki Iga nie zaczęła zakładać fikuśnych majteczek w kolorze czarnym. Były one bardzo skąpe. Najwidoczniej producent oszczędzał materiał ku ucieszę męskiej części. Wyglądała w nich równie kusząco. Majtki leżały na niej idealnie. W ogóle miałem przed sobą ideał dziewczęcej urody. Idealny ideał.
Moja ręka automatycznie znalazła się w majtkach. Dłoń obejmowała silnie członka i zacząłem nawet poruszać nią masując się delikatnie.
Iga w tym czasie ubierała biustonosz. Był on podobnie skąpy w ilości materiału, jak dolna część. Moja kuzynka wyglądała w nim szałowo. Ja w każdym razie omal nie oszalałem patrząc z niekłamanym zachwytem na jej postać.
Iga ustawiła telefon na statywie i dłuższą chwilę dobierała odpowiednią perspektywę, by nakręcić jakiś kolejny short na stronę. Ja za śmiałem być niemym świadkiem. To świetnie. Z przyjemnością popatrzę na proces tworzenia dzieła, a potem porównam efekt końcowy.
Iga podeszła do telefonu. Nacisnęła wyświetlacz w odpowiednim miejscu. Cofnęła się kilka kroków. Samowyzwalacz odliczał kolejne sekundy, by w końcu uruchomić nagrywanie. Iga zaczęła falować w rytm sobie tylko znanej melodii. Falując dotykała swych piersi. Gładziła się zmysłowo po nich i kusząco uśmiechała do obiektywu. Ja obserwowałem to wszystko bardzo podniecony. Najchętniej wszedłbym do środka, porwał Igę w objęcia i zaczął ją pieścić oraz całować. Musiałem jednak zdusić w sobie tę rządzę. Patrzeć jednak nie przestawałem. Gapiłem się na kuzyneczkę jak na malowane wrota, zaznaczając jednak, że malowane wrota nie dałyby mi tak wspaniałych wrażeń, jak Iga w tej chwili.
Moja kuzyneczka nagrywała więc krótki filmik, a ja patrzyłem na nią pełen zachwytu. Żałowałem, że ja nie mam przy sobie telefonu, aby rejestrować proces tworzenia. Myślę, że to byłby ciekawy eksperyment. Ale dobra. Nieważne. Takie podglądanie też jest fajne i daje dużo niesamowitych emocji. Gapiłem się więc dalej.
Rejestrując kolejne ujęcie Iga odwróciła się i wtedy zobaczyła mnie stojącego w drzwiach. Spłoszyła się bardzo.
– Co tu robisz? – spytała nerwowo.
– Nic – odparłem – patrzę. A ty? Co robisz?
– Chciałam zrobić kilka zdjęć i może jakiś filmik, żeby zobaczyć siebie jak wyglądam w tym kostiumie. Długo tutaj stoisz?
– Dłuższą chwilę – wyjaśniłem – a w tym kostiumie wyglądasz świetnie. Bardzo zmysłowo. Aż się podnieciłem.
– No, widzę – uśmiechnęła się do mnie perliście – nie mów, że sobie waliłeś, gdy na mnie patrzyłeś.
– Trochę się masowałem na twój widok – postanowiłem nie zaprzeczać prawdzie oczywistej, która była widoczna gołym okiem – ale jesteś na tyle niezła, że nie mogłem inaczej.
– A co na to powiedziałaby twoja mama?
– Nie wiem. Pewnie to samo, co powiedziałaby twoja, gdyby się dowiedziała co robisz.
– Nic. Tylko zdjęcia.
– I krótkie filmiki na portal.
– Skąd wiesz? – spięła się wewnętrznie i stała czujna.
– Trafiłem kiedyś na twój profil... Iga...  Muszę ci powiedzieć, że jesteś najlepsza.
Była zaskoczona, że ja wiem. Mogłem więc czuć się w miarę bezpieczny. Różnorakie haki i ewentualny szantaż są dobrymi sposobami na zachowanie różnorakich tajemnic. Trzymaliśmy się nawzajem w szachu. Taka sytuacja. Można powiedzieć, że nawet: pat. Z tym, że ja byłem w nieco lepszej sytuacji.
– Nie mów nic mamie – poprosiła.
– To zależy.
– Co mam zrobić? Obciągnąć ci? Czy może od razu dać dupy?
– Szczerze mówiąc: Zawsze o tym marzyłem i przez cały czas tego chcę. Teraz byłaby doskonała okazja, aby to marzenie spełniać, ale nie jestem prymitywem. Nic na siłę i na chama. Nic za to nie chcę. Gdybym tylko mógł popatrzeć, jak pracujesz. Może podrzuciłbym ci nawet kilka pomysłów.
– I pomożesz mi prowadzić profil?
– Z przyjemnością i nawet bez wynagrodzenia.
Patrzyła na mnie nic nie rozumiejącym wzrokiem. Takiego obrotu sprawy chyba się nie spodziewała. Wydaje mi się, że spadł jej z piersi całkiem duży kamień.
– Okej. Wejdź – zrobiła zapraszający gest ręką.










C. D. N.

Zdjęcia: sexeo.pl 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Złota Fantazja – Bianka cz.I

Półsiostra