Posty

Wyświetlam posty z etykietą sąsiadka

Sąsiadka wiadomej konduity cz.I

Obraz
  Jesienno-zimowa pora miała to do siebie, że szybko zapadał zmrok i dzięki temu miałem większe możliwości w podglądaniu sąsiadki. Tak się bowiem złożyło, że okno mojego pokoju wychodziło na wprost salonu pani Jolanty, która była trzydziesto letnią, niezwykle urodziwą kobietą. Znałem ją z osiedla i często spotykałem przypadkowo. Robiła na mnie bardzo duże wrażenie i kiedy okazało się, że mogę bawić się w podglądacza, to wrażenie stało się jeszcze większe. - To zwykła kurwa. Daje dupy za pieniądze– mówił Andrzej - Jak masz kasę, to możesz do niej iść i zrobi ci loda. - A ty skąd niby wiesz? - Bo byłem kiedyś u niej. - Co ty pieprzysz – nie wierzyłem mu. Z Andrzeja był bowiem typowy erotoman bajkopisarz i jego opowieści trudno było traktować jako autentyczne. Okazało się jednak, że mówił prawdę. Raz po raz zjawili się u Joli coraz to inni faceci, a ona robiła im dobrze. Patrząc na to nie musiałem wcale przeglądać PornHuba, bo wszystko miałem, jak na dłoni. Czasami odchodziły tam taki...

Malwina next door cz.II

Obraz
Przeglądałem rysunki Malwiny. Całe mnóstwo ołówkowych szkiców w mangowym stylu, bo przecież inny nie wchodził w rachubę. Jeden rysunek zwrócił moją szczególną uwagę. Przedstawiał on dwoje ludzi łudząco podobnych do Malwiny i do mnie. To jeszcze nie było wszystko. Obie postaci były nagie, Ale ich wdzięki zostały ukazane bardzo subtelnie. Na pierwszym planie stała ona. Prawą ręką przysłała swoje piersi, które na rysunku były zdecydowanie większe niż te w rzeczywistości. W drugiej ręce kobieca postać trzymała duży miecz. Druga postać, czyli: teoretycznie ja, stała z tyłu prawą dłoń mając na ramieniu kobiety a lewą dłonią zaś przysłaniałem jej wzgórek łonowy. To właśnie ten rysunek zrobił na mnie największe wrażenie, chociaż inne nie były gorsze. Malwina miała wielki talent do rysowania i nawet przebąkiwała coś o studiach na ASP. - No i jak ci się podobają? – spytała. - Świetne - odrzekłem podając jej wspomniany już przeze mnie rysunek – szczególnie ten. - Mnie on też bardzo się podoba. –...

Malwina next door cz.I

Obraz
  Na dłuższą metę było to trochę wkurzające.  Malwina uczepiła się mnie, jak rzep psiego ogona. Tam gdzie byłem ja, po chwili zjawiła się także ona. Ja na boisko, ona po chwili zasiadała na trybunach i wpatrywała się we mnie z wielkim zachwytem w swoich niebieskich oczach. Ja do sklepu, ona też szła po zakupy. Ledwo co otworzyły się drzwi mojego mieszkania, to ona także, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki znajdowała się na korytarzu. Normalnie bałem się otworzyć szafę w swoim pokoju, aby ona z niej nie wyskoczyła. Podejrzewam, że do SKS-u zapisała się też tylko dlatego, że ja w nim byłem. Dokładniej, to w drużynie piłkarskiej. Ona zaś ćwiczyła lekkoatletykę. I tak było już od przedszkola, gdzie wszystko się zaczęło a potem trwało w szkole podstawowej. Byliśmy równolatkami, chociaż dzielił nas rok. Ja urodziłem się bowiem w styczniu, a Malwina w połowie grudnia. W pewnym momencie zaczęto brać nas za rodzeństwo. Potem w gimnazjum, a jeszcze później w w liceu...

Sweet Amber

Obraz
Już samo brzmienie jej imienia powodowało u mnie niesamowite drżenie. Amber... Amber... Amber... My sweet Amber... Moja słodka Amber... Amber, czyli: bursztyn, bo dokładnie to oznaczało jej imię. Moja Szeherezada, która co noc opowiadała mi najpiękniejsze baśnie świata. Nie tylko z tysiąca i jednej nocy, ale tysiąca i drugiej, albo nawet i trzeciej nocy. Tych nocy mogło być przecież nieskończenie wiele i do dziś nie wiadomo ile tak naprawdę ich było. Amber... Amber... Amber... Moja arabska noc i arabski dzień... Moja słodka Amber... Upajałem się dźwiękiem jej imienia. Amber... Amber... Brzmiało niezwykle słodko i powiedziałbym, że na swój sposób mistycznie. W mojej głowie pałętały się fragmenty tekstu piosenki zespołu Metallica pod tym samym tytułem. Sweet Amber. Kontekst pojawienia się tego imienia w piosence, był raczej zdecydowanie inny, ale jednak Amber słodko brzmiała w uszach. Imię przecież nie było częste pod tą szerokością geograficzną. Wiem, że w Ang...