Opowiadanie na Dzień Chłopaka (2025) cz.II

Po meczu szybki prysznic i powoli zaczęliśmy zbierać się do domu. Nieznajoma dziewczyna czekała na mnie przed wyjściem. – Hej – odezwałem się pierwszy na jej widok – czekasz na mnie, aby mnie dobić? – Tak – uśmiechnęła się wesoło – nie dokończyłam dzieła zniszczenia, więc chcę to nadrobić. – Fajnie, ale czemu wybrałaś właśnie mnie? – Podobasz mi się. – I wszystkich, którzy ci się podobają traktujesz właśnie w taki sposób. – Nawet ostrzej. – Czyli: mogę uważać się za szczęściarza? Dziewczyna pokiwała tylko głową. – W ramach przeprosin dam się zaprosić na lody – dodała uśmiechając się perliście. Jawnie na mnie leciała. To dało się wyczuć. Jej sygnały były tak wyraźne, że chyba tylko idiota by się nie zorientował o co chodzi. Ja do idiotów się raczej nie zaliczałem, więc... Poszliśmy razem do cukierni w centrum. Dziewczyna miała na imię Katarzyna. I taki był początek... Usłyszałem, że cicho otwierają się drzwi łazienki a potem ciche kroki. Poczułem, że Katarzyna stoi tuż przede mną. ...