Posty

Wyświetlam posty z etykietą doświadczony

Po ciemnej stronie

Obraz
Otaczała mnie ciemnoszara i gęsta mgła. Nie widziałem kompletnie nic. Tylko ciemność. Tylko mrok. "Gdzie ja do jasnej cholery jestem?" - zapytałem sam siebie. Czyżbym znalazł się po swojej Ciemnej Stronie? To było bardzo możliwe, bo od dłuższego czasu żyłem jakby w mroku. Dookoła mnie było ciemno, pusto i szaro. Ja byłem ciemny, szary i pusty. Nie czułem kompletnie żadnej radości z życia. Wszyscy wokół mnie byli tacy sami. Szarzy i skryci w mroku. Szarość, szarość, szarość. Żadnych innych kolorów nie można było uświadczyć. Może więc nic wokół mnie nie było? Może znalazłem się na pustkowiu? Pustkowiu tak szarym, jak ja sam. Rozglądałem się w panice wokół siebie. Nagle dostrzegłem gdzieś daleko małe jasne światełko i zacząłem iść w jego stronę. Iść w stronę światła, to było dość dwuznaczne i w konsekwencji mogło okazać się być ostatecznym, ale nie widziałem innego wyjścia. To był jedyny jasny punkt wokół mnie. Ostrożnie stawiałem kroki, chociaż grunt pod stopami był twardy i so...

Słodka Susie

Obraz
Przytknąłem kartę magnetyczną do czujnika. Rozległ się cichy dźwięk otwieranego zamka. Czerwona dioda zmieniła się na zieloną. Nacisnąłem klamkę drzwi wejściowych. Po chwili znalazłem się w bardzo przyjemnym pomieszczeniu. Zamówiona dziewczyna już na mnie czekała. Było tak, jak sobie wymarzyłem. Pełnoletnia, ale ustylizowana na niegrzeczną nastolatkę, niewysoka i rudowłosa dziewczyna uśmiechnęła się do mnie wesoło. – Dobry wieczór - odezwała się. Jej głos także brzmiał bardzo sympatycznie i przyjemnie dla ucha. – Dobry wieczór - odpowiedziałem - jak masz na imię? – Susie. – Bardzo ładne imię. – Dziękuję panu bardzo. – Ty też jesteś bardzo ładna. Tak słodkiej dziewczyny jeszcze tu nie spotkałem. – Jest pan bardzo miły, ale chyba pan przesadza. Zaprzeczyłem ruchem głowy.  Konwenanse mieliśmy już za sobą. Można było przystąpić do prawdziwego celu mojej wizyty tutaj i naszego spotkania. A więc ta niewysoka, rudowłosa, ustylizowana na niegrzeczną nastolatkę dziewczyna będzie dzisiaj ze ...

Wspólne walenie konia

Podsumowanie nie jest dostępne. Kliknij tutaj, by wyświetlić tego posta.

Anaïs- Gdybyśmy byli po drugiej stronie lustra cz.VI

Obraz
Byłem zawieszony pomiędzy dwoma światami: tym realnym i wyobrażonym. Pomiędzy nimi była tylko cienka granica płaszczyzny lustra. To była naprawdę cienka granica. Prawie niezauważalna. Te dwa całkiem różne światy mieszały się ze sobą i przenikały. Doszedłem do takiego punktu, że nie wiedziałem, który jest który. W obu było mi po prostu wspaniale. Przypomniałem sobie pierwsze lekcje matematyki w szkole podstawowej i naukę o zbiorach. Mógłbym przyrównać nas do dwóch zbiorów, które miały coraz większą część wspólną. Nachodziły na siebie. Coraz bardziej stawaliśmy się zbiorem wspólnym. I to było najwspanialsze... - Wiesz, gdzie byłoby najodpowiedniejsze miejsce dla nas? - spytałem.  Anaïs pokręciła przecząco głową. - Najlepiej dawno. dawno temu i gdzieś bardzo daleko stąd. Na przykład: za siedmioma górami, lasami, morzami, na samym końcu świata. Na absolutnym końcu świata, gdzie nawet asfaltowa autostrada kończy się nagle i niespodziewanie znikając w nicości. Mielibyśmy tam swój własny ...

Anaïs - Gdybyśmy byli po drugiej stronie lustra cz.V

Obraz
Zza zamkniętych drzwi pokoju Anaïs dochodziły mnie jej rozkoszne jęki i westchnienia. Stanąłem przed nimi i zastanawiałem się czy uczynić ten jeden ruch. Czy nacisnąć klamkę i otworzyć drzwi, które prowadziły do całkiem innego świata? Czy wejść do niego? Czy mam prawo tam się pojawić nagle i nieoczekiwanie? Może powinienem pozostać tu, gdzie stoję?  Nie wiedziałem co zrobić. Z jednej strony opanowała mnie przemożna chęć, aby wkroczyć do środka, z drugiej obawa przed tym krokiem. Dobrze wiedziałem czego mogę się tam spodziewać. Nie jestem niedzisiejszy. Te jęki i westchnienia były aż nadto wyraźne. Nie można było pomylić ich z niczym innym, jak tylko... Nie wiem skąd nagle pojawił się u mnie wstyd. Bardzo mnie to zdziwiło. Nigdy przecież nie byłem stereotypowy, konserwatywny czy pruderyjny. Raczej wręcz przeciwnie. Byłem zawsze śmiały, odważny, nieco nieobyczajny i frywolny, trochę lubieżny, pikantny i obsceniczny, otwarty i wyzywający. Nie uznawałem żadnego tabu oraz nie miałem zah...

Anaïs - Gdybyśmy byli po drugiej stronie lustra cz.IV

Obraz
  Nie ograniczyliśmy się tylko do manualnych pieszczot swych części intymnych. W pewnym momencie, jakby trafił w nas piorun. Zaczęliśmy się rozbierać. Odrzucaliśmy nasze ciuchy na podłogę. Wkrótce byliśmy tacy, jakimi stworzył nas Pan Bóg. Całkowicie nadzy. Nasze ciała były absolutnie piękne. Przyoblekając się w nagość stanowiliśmy dwie najcudowniejsze figury na świecie. Spleceni w miłosnym uścisku staliśmy się najpiękniejszym zjawiskiem. Pieściłem każdy centymetr kwadratowy ciała Anaïs. Byłem nienasycony i nieposkromiony. Wiliśmy się na podłodze, jak dwa węże. Każdy nasz ruch był inny i niepowtarzalny. Brama rozkoszy otworzyła się przed nami, a jej fala zalała nasze ciała. Nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Znajdowaliśmy się w bliżej nieokreślonej przestrzeni. Nawet czas zatrzymał się na godzinie dwudziestej pierwszej, czterdziestej siódmej minucie i pięćdziesiątej drugiej sekundzie. I tak trwał. Sekundnik nie ruszył się nawet o milimetr. Magiczny moment wyrwany wieczności. Magi...

Anaïs - Gdybyśmy byli po drugiej stronie lustra cz.III

Obraz
.....  Anaïs za wszelką cenę starała się mnie zaognić, sprowokować do jakiegoś ruchu. I wpewnie, gdybym był po drugiej stronie lustra udałoby jej się to z niezwykłą łatwością. Gdybym był w alternatywnej rzeczywistości, to cała sytuacja rozegrałaby się zupełnie inaczej. A tak musiałem zaciskać zęby i trzymać nerwy na uwięzi. To było jednak trudne. Bardzo trudne... Siedziałem na stylowej kanapie w salonie mając przed sobą laptopa i postanowiłem trochę poserfować w necie. Po niejakim czasie w salonie zjawiła się także Anaïs trzymając w ręce książkę. Była ubrana bardzo uwodzicielsko. Obcisłe szorty, różowa koszulka z psem Pluto i tenisówki na stopach mimowolnie prowokowały, by na nią spoglądać. Nie sposób więc było nie rzucić spojrzeniem w jej stronę.  Usiadła przy stole z mojej lewej strony. Otworzyła książkę i zaczęła ją czytać. Po chwili jednak jej gałki oczne przestały się poruszać. Czułem, że na mnie spogląda. Obserwowała czy ja też na nią patrzę. A ja owszem podnosiłem czase...