Owoc zakazany cz. V

Spojrzałem na Ewelinę i zobaczyłem że moja córka uparcie wpatruje się na mojego sterczącego penisa. – Dotknij go, proszę – powiedziałem. Ewelina spojrzała szybko na mnie, potem zarumieniła się ze wstydu, ale odważnie sięgnęła po moją buławę. Mój członek jest dość duży i kształtny. Przesuwała po nim palcami. Widać było, że zrobił on na niej duże wrażenie. Pozwoliłem więc jeszcze przez pewien czas bawić się moim przyrządem. Niech córka przyzwyczai się do jego widoku i oswoi. Zamknąłem oczy. Nagle poczułem że bardzo potrzebuję rozluźnienia. A wiadomo w jaki sposób rozluźnienie można osiągnąć. – Zajmij się nim – powiedziałem delikatnym tonem Ewelina mocno chwyciła mojego kutasa i pogładziła go drugą dłonią. Jakby się jeszcze wstydziła. Jakby nie wiedziała co robić. Po chwili jednak dłoń Ewelina zacisnęła się mocniej na moim instrumencie i z łatwością przesuwała dłoń w górę i w dół. – O, tak – jęknąłem – teraz troszkę szybciej... teraz zwolnij... a teraz jeszcze szybciej.. świetnie to...