Gdy zobaczyłem Żanetę z głową w bębnie pralki automatycznej, pomyślałem: co za idiotka?! Bo tylko wyjątkowa idiotka mogła wsadzić tam głowę. Po co to zrobiła? To do dziś pozostaje dla mnie zagadką, ale fakt faktem, że taka sytuacja nastąpiła. Żaneta była nową żoną mojego ojca. Muszę powiedzieć, że bystrością umysłu ani inteligencją nie grzeszyła. Jej poziom IQ był tylko kilka punktów wyższy niż poziom przeciętnego kaktusa, ale za to urodą mogła wielu powalić na kolana. Była bardzo ładna i ponętna. Gdy po raz pierwszy zobaczyłem ją w bardzo seksownej kiecce, to na myśl przyszła mi Mazikeen, niezwykła diablica z mojego ulubionego serialu. Żaneta prezentowała podobny typ urody. Miała ciemne, długie włosy, które delikatnymi falami spadały na jej ramiona, miała ciemną karnację skóry osiągniętą w solarium, niezłe kształty. Do tego ta zmysłowa kiecka. Wypisz, wymaluj: Mazikeen. Jej widok wyjątkowo mocno na mnie podziałał. Przez chwilę nawet zazdrościłem ojcu, że ma takie ciało na wyłączność. ...