Z moich ust wyrwał się nawet jakiś dziwny dźwięk. Takie coś, w stylu: yyy... – Dziewczyno, co ty robisz?! – Pomyślałam, że może zrobię ci chociaż laskę. – Oszalałaś?! Moje zdziwienie, oszołomienie i tym podobne odczucia wprost we mnie kipiały. – Nie mów, że tego nie lubisz? – Lubię, nawet bardzo, ale... – No, więc o co chodzi? – przerwała mi. – O zasady. – Jest przecież taka zasada: coś za coś. – Może, ale jest też jeszcze coś takiego, jak bezinteresowność. Moje osłupienie nie ustępowało. Nawet, muszę stwierdzić, że czułem się, jak zamurowany. Skamieniałem w całym znaczeniu tego słowa. Patrzyłem na jej postać, będąc w pełnym szoku i niesamowitym zamętem w głowie. Patrzyłem na półnagą Renatę i już naprawdę nie wiedziałem, co o tym mam myśleć. Była bardzo zgrabna. Jej piersi, średniego rozmiaru cytrynki, przykuwały mój wzrok, ale dostrzegałem także twarz mojej pasażerki. Wszystko to składało się na bardzo niezwykły obraz. JPRDL. O co tu biega? Nie to, żebym był niewrażliwy i nie czuły na...