Piątkowy wieczór Anny cz.I
To był późny, piątkowy wieczór. Anna weszła do łazienki i odkręciła kurek z ciepłą wodą napuszczając ją do wanny. Spojrzała na swoje odbicie w lustrze. Przez chwilę przypatrywała się swojej twarzy. Powoli zaczęła się rozbierać. Zdjęła spódniczka, a po chwili białą bluzkę. Obie te części garderoby rzuciła w okolice pralki. Została tylko w czarnym, koronkowym staniku i stringach. Po chwili sięgnęła rękami do tyłu odpinając stanik. Jej sporej wielkości piersi zostały wreszcie uwolnione z niewoli. Na tę chwilę czekała od samego rana. Równie szybko zdjęła stringi. Gdy była już całkiem naga zanurzyła się w ciepłej wodzie wyciągając na tyle, na ile było to możliwe. To było cudowne uczucie. Leżała tak chłonąc przyjemność, którą dostarczała ciepła woda. Miała zamknięte oczy. Po kilku minutach leżenia w bezruchu usiadła i odgarnęła do tyłu swoje długie włosy. Wzięła do ręki gąbkę i namydlała swe ciało. Zaczęła od szyi i ramion powoli schodząc coraz niżej. Najpierw piersi, potem płaski brzuch