Owoc zakazany cz. III

 









Dalsza część tej historii rozegrała się w mojej wyobraźni. Tylko tam mogło się rozegrać. W zaciszu mojego pokoju, otoczony ciemnością zanurzyłem się aż po uszy w bardzo niemoralną opowieść, w której zerwałem swój zakazany owoc

– Stało się coś tatusiu? – spytała.
– Nie nic – uśmiechnąłem się.
– Dobrze się czujesz?
– Tak. Wszystko w najlepszym porządku.
Utwór wybrzmiał do końca, Więc i my przestaliśmy tańczyć i usiedliśmy w fotelach.
– Chyba nie mówisz mi prawdy.
Cóż ja jej miałem powiedzieć? Prawdę? Całą prawdę i tylko prawdę? Prawdę o tym, że bardzo jej chcę i marzę o tym od dawna? Może powinienem wyznać to właśnie dziś i zrzucić ze swych ramion ten cholerny ciężar?
Ewelina patrzyła na mnie bardzo uważnie.
– Okej – odezwałem się biorąc głęboki wdech.
Milczałem jednak dalej, a chwila ta zaczęła się przedłużać i miałem wrażenie, że w nieskończoność.
– O co chodzi tatusiu?
– O ciebie... a właściwie o mnie... A tak naprawdę, to o nas.. - wyrzuciłem wreszcie z siebie.
– Nie rozumiem.
– Ja też. To cholernie skomplikowane i nie wiem, od czego zacząć...
Ewelina milczała pozwalając mi abym dobrze dobrał słowa. Cisza, która pomiędzy nami zalegała raniła uszy.
– Chodzi o to, że jesteś młodą, bardzo piękną kobietą. Moją córką. I właśnie w tym jest problem. Kocham cię, jak córkę, ale coraz bardziej widzę w tobie pełną seksu kobietę, a nie córkę. To mnie bardzo uwiera i nie wiem, jak sobie z tym poradzić. Wymyśliłem więc, że powiem ci to prosto w oczy, abyś wiedziała i abym ja wiedział, że ty wiesz. Przepraszam cię bardzo. To nie jest twoja wina. Bronię się przed tym, jak mogę, ale mam coraz mniej siły. Boję się, że zrobię coś, czego będę żałował do końca życia, że cię skrzywdzę. Tego bym nie chciał. Dlatego musisz wiedzieć. Mówię więc teraz głośno i wyraźnie: bardzo cię pragnę córciu i pożądam jako kobiety. Nie zrobię jednak nic bez twojego przyzwolenia. Kocham cię i chciałbym uprawiać z tobą namiętny seks. Przepraszam jeszcze raz! – mówiąc ostatnie zdanie wstałem, odwróciłem się i zrobiłem pierwszy krok ku drzwiom. 
Ewelina była jak ogłuszona. Dobrze, że siedziała na kanapie, bo moje wyznanie z pewnością powaliłoby ją na ziemię. Było tak niezwykłe. Poczuła się bardzo dziwnie.
– Tato – odezwała się.
Zatrzymałem się w pół kroku. Odwróciłem i spojrzałem na Ewelinę. Spodziewałem się, że to ona w stanie z kanapy, uderzy mnie w twarz, powie zdecydowane słowa z wymyślając mnie odpierdolonych zboczeńców i tak dalej. To jednak nie nastąpiło.
– Naprawdę tak jest? – spytała – Naprawdę mnie pragniesz?
– Tak. Wiem, że to nienormalne, chore i zboczone, ale tak jest. Bardzo cię pragnę, cholernie cię pożądam i chciałbym...
– Tak! – przerwała mi w pół słowa – zróbmy to!
Nasze spojrzenia się spotkały. Zauważyłem w oczach córki ogniki, które zwiastowały jej podniecenie i ochotę na przeżycie czegoś niezwykłego w jego ramionach.
– Jesteś tego pewna? – spytałem.
– Tak. Jestem tego pewna – potwierdziła.
Poczułem jakby wielki ciężar spadł z mojej piersi. Byłem pewien, że moje wyznanie zakończy się na ostrzu noża. Tymczasem jednak...
– Naprawdę tego chcesz? – powtórzyłem pytanie.
– Tak - potwierdziła – Chcę uprawiać seks ze swoim tatą...
Staliśmy już bardzo blisko siebie. Wyciągnąłem ręce i obejmując Ewelinę przyciągnąłem ją mocno do siebie. Zaczęliśmy się całować. Ten bardzo namiętny pocałunek rozpływał się gorącą falą po naszych ciałach. Pocałunek był niezwykle czuły i delikatny, ale na pewno już nie tak niewinny, jak wcześniejsze nasze pocałunki.
Ewelina nagle odsunęła się o dwa kroki ode mnie
Poczuła wielką chęć pokazania się ojcu w pełnej krasie. Chciała bardzo pokazać się taką, jak stworzył ją Pan Bóg. Nie nosiła już w sobie ani grama wstydu. Zaczęła się rozbierać. Szybko zdjęła z siebie biały t-shirt i spodnie. Patrzyłem na to i czułem, jak mój penis jeszcze bardziej sztywnieje. Drżałrm z emocji, gdy Ewelina sięgnęła za plecy, rozpięła stanik i rzuciła go na podłogę. Po chwili obok stanika wylądowały jej majtki.
Ewelina przez chwilę wpatrywała się w podłogę, ale wreszcie zdecydowała się podnieść wzrok i przyjrzeć się mojej twarzy. Ja wpatrywałem się w nią, jak w najpiękniejszy obraz na ścianach galerii. Miałem wrażenie, że bardzo cieszy ją to uczucie, gdy widziała w moim wzroku tak dużo zachwytu i niemego podziwu dla niej. Tego nie dało się ukryć. Ten fakt bardzo ją podniecił i poczuła, że zrobiła się wilgotna między nogami.
A ja patrzyłem na nią i patrzyłem.
Oboje milczeliśmy. Patrzyliśmy głęboko w oczy. Byłem jak sparaliżowany, ale wreszcie udało mi się wykonać pewien ruch ruch. Moja córka była już całkiem naga, więc teraz przyszła moja. Rozpocząłem więc od rozpinania swej koszuli. Zdjąłem ją i rzuciłem na oparcie kanapy. Sięgnąłem do swoich spodni. Teraz miałem na sobie tylko obcisłe bokserki, które bardzo wyraźnie wypełniał mój nabrzmiały penis. Wstałem tak tylko przez krótką chwilę i szybko ściągnąłem także i je odsłaniając swojego penisa.

Moja córka stała przede mną naga i wpatrywała się w moją męskość. 
To było takie niezwykłe. Oglądaliśmy siebie całkiem nago i byliśmy tym faktem bardzo podnieceni. Ja na pewno. Miałem nadzieję,że i wrażenia Eweliny były jak najbardziej pozytywne i czuła narastające ciepło między nogami. 
Zauważyłem, że moja córka najwięcej uwagi poświęcała sterczącemu członkowi, który prężył się dumnie poniżej mojego brzucha. Ogarnął mnie niezwykły dreszcz, gdy pomyślałem, że Ewelina patrzy na instrument dzięki któremu się wzięła. 
Czas jakby się zatrzymał, gdy patrzyliśmy na siebie w milczeniu i podziwiali swoje boskie obrazy.








C. D. N.
Zdjęcia: sexeo.pl 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Złota Fantazja – Bianka cz.I