Bez fabuły cz. I




Dobra. Okej. Właściwie może być bez fabuły. To nawet chyba niezły pomysł, bo po co komu kolejna, powtórzona po raz któryś fabuła. Wciąż taka sama, a zmieniają się tylko bohaterowie i otoczenie. Schemat wciąż jest taki sam. Taki sam do znudzenia. Ileż razy można to czytać?

Niech więc będzie całkowicie bez fabuły. Niech więc będzie bez układu zdarzeń. Żadnego wprowadzenia i przedstawiania bohaterów. Bohaterami będą Ona i On.

Ona, to będzie Ona i od ciebie zależy kto to będzie. A On, to Ja, ale możesz być to także i Ty. 

Chcecie?

To przeczytajcie.

Otóż...


Lubię na nią patrzeć. Najbardziej, jak rozbiera się i całkiem naga chodzi po mieszkaniu bez żadnego skrępowania. Nie ma przecież powodu, aby się wstydzić i krępować. Mnie przecież tutaj właściwie nie ma, to znaczy fizycznie, bo ja jestem tylko narratorem. Ja tylko opowiadam o wydarzeniach, które nastąpiły lub następują w tej chwili. Jestem ich świadkiem.

To ma swoje plusy.

Dzięki temu ja też mogę bez żadnego skrępowania i wstydu spoglądać na jej nagość. I robię to, pożerając wzrokiem jej niebanalne wdzięki. Przyznaję, że jest na co patrzeć i czym się zachwycać.

Zawsze byłem bardzo wrażliwy na kobiece piękno, więc teraz patrząc na ciebie jestem w siódmym niebie.



I oto właśnie rozpoczyna się wspaniała podróż. Rozpoczyna się banalnie, bo w jej własnej sypialni. Tutaj właśnie czuje się najbezpieczniej. Łóżko jest miejscem, gdzie czuje się najbardziej komfortowo. Właśnie tu może skupić się na sobie i swoich uczuciach, a ja także mam wspaniały widok, Gdy siedzę w miękkim fotelu naprzeciw ciebie. Wokół panuje wspaniała atmosfera. Z głośników wypływa delikatna muzyka. Ja taką muzykę określam mianem: pościelowa. W połączeniu z miękkim światłem i rozbrajającym aromatem świec daje to niesamowicie romantyczny efekt.

Zaczyna od delikatnego dotyku różnych części swojego ciała. Robi to delikatnie, niespiesznie i nieśmiało, jakby wciąż się tego wstydziła. Jakby dotyk miał być grzechem ciężkim, który pociągnie ją aż na samo dno piekła. Jej dłonie masują piersi, brzuch omijając z pełną świadomością najważniejsze miejsce pod nim. Wprowadza się w ten boski nastrój. Wchodzi w niego powoli, zupełnie jakby po raz pierwszy wchodziła do wody. Zupełnie jakby robiła to po raz pierwszy. Odkrywa swoje ciało kawałek po kawałku i z ciekawością odkrywcy podąża wciąż dalej. Dysponuje niesamowicie rozległą przestrzenią. Jej strefy erogenne są niemal nieskończone.

Swoją seksualność odkryła już kiedyś. Teraz wciąż nad nią pracuje. To jest prawdziwy ocean. I pływając w tym oceanie czuje się coraz swobodniej. Penetrowanie jego zakamarków pozwala nie tylko osiągnąć orgazm, ale relaks i wielką przyjemność. Dzięki temu lepiej rozumie siebie i swoje ciało, a także poznaje swoje reakcje. 

Dotyka się więc delikatnie i z wyczuciem. Już zaczyna czuć mrówki pożądania wędrujące po całym twym ciele. Teraz może nieco przyspieszyć ruchy i zwiększyć nacisk, aby przyjemność spływała szerszym strumieniem i sprawiała większą przyjemność.

Wreszcie robi ten kolejny krok i zaczyna dotykać siebie między nogami. Wodzi palcami po wargach sromowych. W górę i w dół niezliczoną ilość razy. Czuje wyraźnie wilgoć, która wypływa z jej szparki. Teraz dotyka swojej łechtaczki. Przechodzi ją pierwszy niesłychanie silny impuls. Kolejne, równie silne, powodowane są delikatnymi, okrężnymi ruchami palców. Niewiele trzeba, aby tak się działo, bo łechtaczka jest przecież najbardziej wrażliwym miejscem.

Poddaje się temu z lubością, coraz głębiej wchodząc w ten niesamowity świat rozkoszy dawany sobie samej. Cieszy się każdym momentem, każdą chwilą tej podróży. Od pierwszego aż do ostatniego dotyku zakończonego niesamowitym orgazmem.

Widzę to z niejakiej oddali i jestem zafascynowany widokiem. Z całych sił powstrzymuję się, aby nie sięgnąć do swojego krocza i nie robić tego samego, co ona. Mam na to wielką ochotę. Nawet nie wiesz jak wielką. Ale tylko patrzę...


Jesteś piękną kobietą. Młodą i zgrabną, która zachwyca każdego, kto znajdzie się w twojej bezpośredniej bliskości. Ja kiedyś się znalazłem i w stanie zachwytu pozostaję do dzisiaj. Patrzę więc na ciebie, zachwycam się, podziwiam będąc maksymalnie podnieconym. Nie ma bowiem innej możliwości. Twój widok jest niesamowity...


Cieszę się, że nie masz przede mną żadnych tajemnic. Jesteś jak otwarta księga, którą mogę czytać każdego dnia i nocy. Tak, jak mógłbym to robić z twoim sekretnym pamiętnikiem, który kiedyś wpadł mi w ręce.

"Rozbieram się. Siadam naga przy biurku. Otwieram ten brulion. Biorę do ręki długopis i zaczynam pisać.

Piszę, bo wiem, że już wkrótce przeczytasz moje słowa. Chcę, żebyś wiedział..."

Tak napisałaś w pierwszych zdaniach.

Stanąłem za twoimi plecami i położyłem dłonie na twoich ramionach. Złożyłem delikatny pocałunek na twojej szyi. Zamruczałaś rozkosznie. Oparłaś głowę o mój tors.

Położyłem dłonie na twoich piersiach. Delikatnie je zacisnąłem. Zacząłem delikatny masaż tych dwóch wspaniałych półkul. Gładziłem je kolistymi ruchami.

Mogę mieć tylko nadzieję, że moje szorstkie ręce nie zarysują idealnego marmuru twojej skóry. Nie użyłem żadnego podgrzanego i koniecznie aromatycznego olejku, ale akcja była na tyle spontaniczna, że nie było na to czasu.


Zwiększałem intensywność pieszczot i stopniowo zbliżałem się do sutków. Zwilżyłem opuszki palców śliną i kontynuowałem pieszczotę czując jak one twardnieją. Dotykałem czubków brodawek.

Fotel był obrotowy, więc po pewnym czasie odwróciłem cię i mogłem zwiększyć paletę pieszczot. Teraz nie tylko mogłem je masować, ale także ssać brodawki i składać na nich pocałunki. Powoli zwiększałem intensywność pieszczot, a także twoich doznań. Starałem się stosować je i jak najlepiej. Czasem przerywałem je całkowicie, ale tylko na krótką chwilę, abyś dokładnie poczuła, czy chcesz więcej.

Chciałaś więcej. Tego byłem pewny. Czułem to. Wziąłem cię na ręce i zaniosłem do łóżka. Tam położyłem z ostrożnością, jak najcenniejszy skarb lub najkruchszą istotę na świecie. Położyłem się tuż obok ciebie i zbliżyłem swe usta. Zaczęliśmy się zmysłowo i namiętnie całować.

Pierwszą fazę mieliśmy już za sobą. Pożądanie i podniecenie. Wszystkie aspekty zostały spełnione wszystkie bodźce do nas dotarły i przez cały czas docierały. Moje podniecenie było czysto fizyczne i objawiało się erekcją, uniesieniem jąder a także stwardnieniem skóry moszny. Twoje wargi sromowe tak że były nabrzmiałe, a poza tym byłaś niesamowicie wilgotna między nimi. Oboje byliśmy gotowi.

Wsunąłem penisa w twoją cipkę.

Jesteśmy wręcz ugotowani. Ciśnienie naszej krwi wzrosło do niesamowitego poziomu, bicie serca przyspieszyło podobnie jak oddech. Jesteśmy w samym centrum zdarzeń. One skończą się niesamowitym orgazmem. Jakie to jest cudowne...
















C. D. N.

Zdjęcia: www.sexeo.pl




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Półsiostra

Złota Fantazja – Bianka cz.I