AIKO - IMPRESJA JAPOŃSKA
Jestem wielkim entuzjastą japońskiej erotyki. Jest ona bardzo specyficzna i ma wyjątkowe cechy,
Przede wszystkim koncentruje się i zagłębia się w szerokie spektrum różnorakich aktów seksualnych, a także wyjątkowe fetysze i parafilie.
Długo
by o tym pisać, a i tak nie wyczerpałbym tematu do końca. Nie o to
przecież chodzi.
Bardzo mnie to w każdym razie rajcuje i przy
tym pozostańmy...
Przychodzi taki czas, że nie wystarcza już to, co jest i szuka się dodatkowych podniet i jeszcze większych emocji, nawet z tej grupy oznaczonej, jako jazda po kruchym lodzie.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Z każdym kolejnym kęsem pragniemy coraz bardziej pikantnych kawałeczków świeżego mięska, które możemy bez ograniczeń konsumować.
Też tak miałem.
Szukałem coraz bardziej wyuzdanych praktyk. Szukałem coraz większej ilości adrenaliny. Chciałem poznać dokładnie wszystko, bez żadnych wyjątków. Chciałem wgryźć się we wszystkie tajemnice, których wciąż tak wiele było obok mnie. Chciałem stać się ich milczącym świadkiem i częścią.
Tyle było jeszcze rzeczy, których nie do świderkiadczyłem, a bardzo tego pragnąłem.
To jednak trudne. Nawet bardzo trudne.
Jakimś cudem jednak mogłem spełnić to marzenie i: spędzić intymne chwilę z oryginalną Japonką.
Azjatki, a szczególnie Japonki, bardzo mi się podobały. To piękne kobiety. Bardzo zmysłowe. Wydają mi się bajecznymi zjawami z jakiś niedostępnych, dla zwykłego śmiertelnika, wymiarów. Będące całkowicie poza zasięgiem.
Mogłem o nich tylko marzyć i śnić. Mogłem tylko sobie wyobrażać przeróżne sytuacje nasycone erotyką i bardzo podniecające.
Spędzić intymne chwile i zrobić z tego film. Taki specjalny i tylko dla mnie. Na pamiątkę.
W moich okularach zamontowana była mikrokamera.
Te okulary były małym, dyskretnym, bardzo przydatnym gadżetem. To był dobry zakup. Byłem z niego bardzo zadowolony.
…
Stanęła nieśmiało przy ścianie. Dłonie splotła przed sobą na wysokości podbrzusza.
Siedziałem na miękkim skórzanym fotelu. Podniosłem głowę i uważnie wpatrywałem się w jej postać.
Widok był wprost zachwycający
Dziewczyna prezentowała sobą typową japońską urodę, która tak bardzo mnie zachwycała. Zatkało mnie z wrażenia.
Pierwsze, co rzucało się w oczy, to jej miła buzia z delikatnie zaakcentowanymi kościami policzkowymi, gładka, oliwkowa cera, czarne, jak heban lub węgiel wprost z kopalni, włosy, które opadały luźno na ramiona i brązowe delikatnie skośne oczy. Dziewczyna uśmiechała się wesoło i radośnie.
Była delikatnej postury. Takiej bardziej dziewczęcej niż kobiecej i chyba to pociągało mnie w niej najbardziej. Nie była wysoka. Mierzyła około stu sześćdziesięciu centymetrów wzrostu.
Wyglądała bardzo ponętnie w stroju japońskiej uczennicy, który miała na sobie. Ten szkolny mundurek tak bardzo różni się od europejskich.
Miała na sobie ciemną marynarkę spiętą trzema białymi guzikami. Szkolny emblemat naszyty był na wysokości prawej piersi. Nie podejmuję się nawet zgadnąć co to za szkoła.
Pod spodem biała koszula z krawatem. Do tego dochodziła jeszcze plisowana spódnica kończąca się nad kolanami. Na nogach miała białe podkolanówki i brązowe buciki.
Super widok. Naprawdę. Chyba jeden z najpiękniejszych, jakie miałem okazję widzieć,
W moich oczach pojawił się błysk pożądania. Dawno nie widziałem nikogo tak fascynującego i podniecającego od pierwszego wejrzenia. A nie była przecież jeszcze rozebrana.
Szkolny mundurek jest naprawdę silnym fetyszem. Wybitnie ostro działa na zmysły. Podniecał maksymalnie i wprawiał w drżenie całe ciało. Zawsze żywiołowo reagowałem na przeróżne impulsy, ale ten nie miał sobie równych.
- Ohayo gozaimasu - odezwała się swoim dźwięcznym głosem na przywitanie.
Po chwili skromnie spuściła oczy wpatrując się w podłogę.
- Gozaimasu - odpowiedziałem.
Zrobiłem gest ręką i przywołałem dziewczynę bliżej. Podeszła powoli i stanęła dwa kroki przede mną. Dopiero teraz opuściła głowę wpatrując się w podłogę. Starannie unikała spojrzenia w moje oczy
- Anata no namae wa nandesuka? - spytałem.
- Watashinonamaeha Aiko - odpowiedziała cichutko spoglądając przez króciutką chwilę na mnie.
Po chwili opuściła głowę i wpatrywała się gdzieś w podłogę pokrytą miękkim dywanem.
- Aiko - powtórzyłem upajając się każdą głoską jej imienia.
"Aiko. Aiko. Aiko..." - powtarzałem sobie w myślach.
Zupełnie jak ta księżniczka.
Cudownie.
Naprawdę cudownie.
- Anata wa totemo kireidesu, Aiko-san - uśmiechnąłem się do niej..
Komplement sprawił jej chyba dużą przyjemność, bo Aiko opuściła głowę jeszcze bardziej.
Omiotłem ją jeszcze raz wzrokiem od stóp do głowy.
Wstałem.
Wyciągnąłem przed siebie ręce i położyłem je na ramionach Aiko. Potem przeniosłem dłonie na jej piersi i pieściłem te niewielkie wzgórza poprzez materiał. Bawiłem się nimi. Zaciskałem na nich lekko dłonie i rozluźniałem. Masowałem je bardzo delikatnie.
- Fukuwonugu kudasai - poleciłem spokojnym głosem.
Aiko powoli rozpinała marynarkę i odłożyła ją na bok. Poluzowała swój krawat i zdjęła go także. W ślad za nimi poszła biała bluzka. Miała na sobie zmysłowy biustonosz w kolorze białym o szerokich ramiączkach. Jego miseczki były haftowane.
Pięknie wyglądał i był doskonale dopasowany do piersi Aiko. Był tak bardzo kobiecy, zmysłowy oraz nadzwyczaj miękki.
- Chottomatte - odezwałem się.
Posłusznie zatrzymała się.
Przesuwałem dłonią po delikatnym materiale. Trwało to dłuższą chwilę. Po niej nakazałem gestem Aiko, aby się odwróciła i rozpiąłem maleńką haftkę. Pomogłem jej ściągnąć biustonosz.
Trzymałem go w ręce i oglądałem ciekawie z każdej strony.
Fajna szmatka.
Gdy ponownie się odwróciła, moim oczom ukazały się jej piersiątka w całej okazałości.
Rzeczywiście nie raziły wielkością. Były małe. Takie ledwo odrosłe. Położyłem na nich swe dłonie. Cieplutkie, miękkie, trochę spiczaste z ciemnymi sutkami. Piękny, zniewalający widok.
Nie spuszczając oka z piersi Aiko, przeniosłem swą prawą rękę w dół i dotknąłem dłonią jej biodra. Następnie przesuwałem rękę wzdłuż jej nogi poniżej kolana.
Moja ręka wróciła już pod plisowaną spódniczkę.
Aiko była bardzo ciepła, a jej skóra miękka i delikatna w dotyku. Niczym jedwab.
Ona delikatnie drżała. Miałem nadzieję, że z emocji i podniecenia.
Ja zresztą też drżałem lekko na całym ciele.
Wyczułem pod palcami majteczki. Po chwili wsunąłem rękę pomiędzy jej nogi i delikatnie pocierałem koronkowy materiał. Wolną ręką uniosłem spódniczkę do góry.
Piękny to był widok. Koronkowe figi Aiko idealnie na niej leżały. Były, jakby jej fundamentalną częścią, chociaż z drugiej strony, były zupełnie niepotrzebne, bo po co tak ładnej dziewczynie majtki?
Może tylko dlatego, by budować atmosferę, wzmacniać napięcie, powodować coraz większe ciśnienie.
Ze mną tak właśnie teraz się działo.
Poziom podniecenia był bardzo wysoki. Gdyby zamontować wskaźniki to wszystkie dochodziły by do poziomu krytycznego.
Aiko patrzyła gdzieś w dół.
- Jesteś bardzo ładna, Aiko - powtórzałem, tym razem po polsku, nie przestając pieścić ciepłego fragmentu ciała pomiędzy jej nogami - Bardzo ładna...
Najchętniej od razu rzuciłbym się na nią, by jak najszybciej się spełnić i rozładować potężniejące we mnie coraz bardziej napięcie, ale postanowiłem dłużej celebrować tę mistyczną chwilę. Takie chwile bowiem, nie zdarzają się zbyt często.
Trzymając Aiko za rękę, poprowadziłem ją w stronę łóżka. Stanąłem naprzeciwko. Zacząłem rozpinać guziki swojej koszuli. Aiko szybko mnie w tym wręczyła. Potem przyszedł czas na spodnie. Zostałem w samych majtkach i skarpetkach, więc aby głupio to nie wyglądało, szybko skarpetki ściągnąłem.
Po chwili rozpiąłem dyskretny guzik przy pasie i ściągnąłem z Aiko spódnicę.
Aiko położyła się na łóżku. Tylko jej nogi dotykały podłogi. Przyklęknąłem przed nią i zdjąłem jej buciki i podkolanówka, które jeszcze miała na sobie.
Rękami rozszerzyłem bardziej nogi Aiko. Palcami delikatnie ugniatałem i masowałem jej wzgórek łonowy i szparkę. Jeszcze przez koronkę.
Pochyliłem nad dziewczyną i drugą ręką zacząłem bawić się jej piersiami.
Aiko leciutko falowała. Pierwsze rozkoszne impulsy zaczęły do niej dopływać i wbijać się w nią delikatnie. Z jej ust wydostał się pierwszy, jeszcze bardzo subtelny jęk rozkoszy.
To było dla mnie sygnałem. Przyklęknąłem przed nią.
Ściągnąłem majtki z Aiko.
Jakoś tak odruchowo przyłożyłem je do twarzy i zrobiłem głęboki wdech. Majteczki były nowe, po raz pierwszy założone na tę właśnie okazję, ale już zdążyły nabrać nieco aromatu Aiko.
Zarost jej łona był bardzo obfity. Włosy były grube i proste. Wejście do pochwy różowiutkie i już wilgotne.
Wprost nie mogłem się napatrzeć.
To waśnie bardzo mnie fascynowało u Japonek. To, że się raczej się nie depilowały i ti ich specyficzne owłosienie na cipkach. U Aiko wglądało to podobnie i muszę przyznać, że obłędnie. Sprawiło na mnie ogromne wrażenie.
To był dla mnie swego rodzaju fenomen.
Dlaczego tak się działo?
Odpowiedź była bardzo prosta. Zależało to od przekroju włosa. Jeżeli ich przekrój był okrągły, to włosy rosły proste. Tam też, w odróżnieniu od owłosienia Europejek.
Owłosienie było kręcone, jeśli w ogóle było.
Mnie osobiście było obojętne czy piczka jest owłosiona, czy nie. Nie miałem żadnych przesądów lub obiekcji. To było przecież nieważne.
Wstałem na równe nogi i palcem wskazałem na swoje krocze.
Zrozumiała bez słów.
Położyła dłoń na moim ptaszku. Bawiła się nim chwilkę przez materiał majtek. Po chwili zsunęła je do kostek i dwoma palcami chwyciła mego sterczącego członka. Zsunęła napletek i wzięła całego do buzi. Obdarzała go całą gamą oralnych pieszczot. Lizała go, ssała niczym loda, wodziła spodem języka po czubku i ujściu cewki moczowej, jednocześnie masując moje jądra.
Potem je całowała.
Obserwowałem to wszystko bardzo uważnie i nie odwracałem ani na chwilę głowy. Wszystko się przecież rejestrowało.
Było zajebiście.
Niesamowicie. Super. Extra...
Dotknąłem lekko jej ramienia. Aiko spojrzała na mnie i wstała. Delikatnie popchnąłem ją na łóżko. Opadła na nie rozkładając szeroko ręce.
Przyklęknąłem ponownie pomiędzy jej rozłożonymi nogami i wsunąłem palec wskazujący pomiędzy jej wargi sromowe. Zacząłem nim poruszać. Rytmicznie wsuwałem go do samego końca. Po chwili przerwałem i zbliżyłem twarz do szparki Aiko. Zacząłem przesuwać po niej czubkiem języka.
Jaka ona była smaczna, słodziutka, choć delikatnie kwaśna.
Cunnilingus...
Uwielbiam to robić.
Oralna stymulacja narządów rodnych jest zajebistą rzeczą. Sprawia mi tyle samo radości, jak konwencjonalny stosunek.
Nie chwaląc się, byłem w tym dobry. Długo ćwiczyłem. Najpierw wylizując talerze. Praktyka czyni mistrza.
Nie ma to, jak lizanie słodziutkiej cipci.
Zawsze myślałem także o partnerce. Osiągnięcie przez nią szczytu było tak samo ważne, jak moje.
Poczułem, że wreszcie nadszedł ten czas. Podniosłem się lekko. Przysunąłem swojego penisa do szparki Aiko. Kilka razy wodziłem czubkiem po jej sromie, aż wreszcie wsadziłem go jej aż po same jądra.
Szparka Aiko była bardzo ciasna, mój drąg twardy, jak stal, więc wszedł do środka bez żadnego trudu.
Cipka Aiko była bardzo mokra. Strumyk rozkoszy wypływał z niej rwącym, górskim potokiem.
Wszystko było tak, jak powinno być.
Tak bardzo klasycznie.
Wbiłem się więc w nią z całym impetem. Penis wchodził, jak w masełko. Aiko coraz głośniej jęczała z rozkoszy. Miałem wrażenie, że ona robi to zbyt przesadnie, ale to było bardzo stymulujące. Jeszcze bardziej mnie nakręcało i motywowało, chociaż w tym wypadku nie było to potrzebne.
Aiko sama była jedną wielką motywacją. Ona była typowym crème de la crème, truskawką lub wisienką na torcie, Mount Everestem itd.
Bo czy każdy ma okazję odbywać zajebisty stosunek płciowy z oryginalną Japonką?
To się tak często nie zdarza. Chyba tylko japońskim chłopakom.
To było takie niesamowite i niezwykłe wchodzić w Aiko. Przetrzymywałem ją w biodrach i posuwałem bez wytchnienia. Byłem, jak maszynka. Wsuwałem i wysuwałem rytmicznie swojego kutasa. Aiko falowała, jakby znajdowała się na środku oceanu.
Rozkosznie krzyczała, a jej głos niósł się daleko. Wręcz wyła z rozkoszy.
Nadeszło spełnienie.
Wytrysnąłem obfitym strumieniem nasienia w głąb dziewczyny jęcząc głośno z rozkoszy. Mój orgazm, jak to zwykle męski orgazm, był krótki i trwał zaledwie kilka sekund, ale odczułem nadzwyczaj wyraźnie każdą z nich.
Byłem w raju.
Aiko wyprężyła się i znieruchomiała.
Leżała na pościeli i oddychała ciężko. Podniosłem się i z góry spoglądałem na nią. Spomiędzy jej warg sromowych wypływała prawdziwa fontanna jej ejakulatu zmieszanego z moją spermą.
Na ten widok zwariowałem ze szczęścia. To była kwintesencja naszego połączenia. Meta, którą wspólnie osiągnęliśmy.
Dalej już nie można było iść.
Przynajmniej w tej chwili.
Dziękuję Ci, Aiko...
Arigato, Aiko-san...

Komentarze
Prześlij komentarz