Szybki numerek

To stało się nagle i niespodziewanie. Po prostu. Zupełnie jakby rozpędzona ciężarówka grzmotnęła w nas stojących na chodniku. Niektórzy określają to mianem pioruna sycylijskiego, ale ja chciałbym pozostać przy swojsko brzmiącej rozpędzonej ciężarówce, która grzmotnęła w nas stojących na chodniku, na szczęście nie robiąc krzywdy. Takie więc uderzenia mogę przeżywać codziennie. Na początku jednak nic nie zapowiadało tego uderzenia, a raczej skutków, które z sobą niesło. Spojrzeliśmy przelotnie na siebie jadąc windą. Oboje byliśmy w pędzie, zajęci własnymi sprawami. To miało być nic nie znaczące spojrzenie poprzedzające wymianę uprzejmości, ale stało się inaczej. – Cześć – odezwałem się. – Hej – odpowiedziała mi. Zatrzymaliśmy dłużej wzrok i wpatrywaliśmy się w siebie. Już wtedy wiedzieliśmy, że nie pozostawimy tego, ot tak sobie i bez żadnej reakcji. Wiedzieliśmy, że coś się wydarzy, ale nie wiedzieliśmy jeszcze co. Jakaś bliżej nieokreślona siła pchała nas ku sobie....