TEŚCIÓWKA cz.I


Zdjęcia:sexeo.pl







Z Julką mieszkamy razem już od ponad czterech miesięcy. Nie mogę narzekać. Tworzymy nawet udaną parę. Poznaliśmy się, gdy rozpoczęła pracę w mojej firmie. Od razu zwróciłem na nią uwagę. Młoda, ładna, zgrabna i przede wszystkim nie głupia dziewczyna o ciekawej urodzie. Ja kawaler, trochę starszy od niej, średnio przystojny i też raczej nie głupi. Oboje szukaliśmy kogoś na stałe, a nie tylko na jeden raz, a potem; " żegnaj Gienia i tak dalej".

Wszystko zaczęło się dopasowywać, jak w układance. Było naprawdę super i wspólne zamieszkanie, absolutnie tego nie zepsuło. "Dotarliśmy się" dość szybko.


Teraz jednak byłem troszeczkę "podminowany", ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Miała nas nawiedzić pani Jola, czyli: mama Julki. Nie widziały się szmat czasu, więc obie bardzo tęskniły. Rozmowy przez telefon, czy nawet za pomocą kamery wideo, to nie było to, co spotkanie bezpośrednie twarzą w twarz i rozmowa w cztery oczy. Wreszcie będą miały ku temu okazję i to przez cały weekend.

Mnie, w sumie, też korciło, aby poznać potencjalną teściową.

Chciałem na własnej skórze skonfrontować, czy prawdą są różne opowieści i żarty o teściowych właśnie. Teściowej nie mam, ale jeśli chodzi o panią Jolę, to jest raczej bliżej niż dalej, więc trzeba było być przygotowanym.


Znałem ją ze zdjęć czy rozmów wideo i na pierwszy rzut oka, nie była taką typową heterą, nastawioną, by zniszczyć Bogu ducha winnego zięciunia. Aczkolwiek mogły to być tylko pozory, a ona mogła dobrze się maskować i w odpowiedniej chwili zaatakować. Wydawała się być kobietą całkiem spoko i przyznać trzeba, że bardzo piękną i zgrabną.

Oby tylko nie przeistoczyła się w jednym momencie, w drapieżną modliszkę pożerającą osobnika płci przeciwnej.

Chociaż nie, modliszka to nie było dobre określenie. Modliszka robi to, tuż po, jeżeli samiec nie zdąży się wcześniej ewakuować.

Wszystko było dla mnie niewiadomą i aż ciarki chodziły mi po grzbiecie na samą myśl, że przez kolejne trzy dni będziemy gościć u siebie Jolantę.

Nie powinno być chyba aż tak źle.

Zresztą, zobaczymy.


Jola miała około czterdziestu sześciu lat, ale nikt nie dawał jej aż tyle. Ja też się oszukałem w tej kwestii. Wyglądała na dziesięć - piętnaście mniej. "W porywach" można by ją wziąć nawet za siostrę Julki. Ubierała się modnie, zazwyczaj w mini spódniczki. Nogi miała bardzo zgrabne. Podobnie, jak całą resztę.

Ekstraklasa, po prostu. Zgrabne nogi, ładnie zaokrąglone biodra, płaski brzuszek, całkiem niezły tyłeczek. Dużo uwagi przykuwały jej piersi.


Ja też zwróciłem na nie szczególną uwagę. Były duże, nawet bardzo duże i wypychały swoimi rozmiarami bluzki Jolanty. Biustonosz jednak fajnie na nich leżał i patrzyłem na jej klatkę piersiową z prawdziwą przyjemnością i radością. Było na co. Dwie wielkie bomby gotowe do odpalenia.

Łał, ale by to było ekstra złożyć swoją zmęczoną głowę na tych mięciutkich i ciepłych poduszeczkach. Wtulić w nie twarz. Pieścić na wszelkie możliwe sposoby. Albo położyć między nie swojego naprężonego fiuta i jechać po hiszpańsku.

Rozmarzyłem się trochę. Te kosmate myśli rozpleniły się po mojej głowie. Uśmiechnąłem się do nich.


Oczekiwaliśmy na Jolantę na dworcu kolejowym. Pociąg miał około 10 minut opóźnienia. Wreszcie jednak wtoczył się na peron. Jula i Jola wpadły sobie w objęcia. Było trochę przy tym pisku i różnych nieskoordynowanych okrzyków radości.

Wreszcie nadeszła pora prezentacji mojej skromnej osoby.

Przywitaliśmy się oficjalnie, jednak dość czule. Uścisk dłoni i potrójny całus.

- Hej. Miło cię wreszcie poznać osobiście.

- Nawzajem. Ja też nie mogłem się doczekać - wymieniliśmy uprzejmości.

- No, no, no, córciu. Ten twój facet wygląda naprawdę w porządku - stwierdziła Jola z serdecznym uśmiechem od ucha do ucha.

Bardzo mnie to podniosło na duchu. Najważniejsze bowiem, to zrobić dobre wrażenie w pierwszym momencie. Fakt, że potem należy uważać, aby tego dobrego wrażenia nie spierdzielić, ale ono bardzo się liczy w ogólnym rozrachunku.

Wziąłem torbę Jolki na ramię i ruszyliśmy w stronę samochodu.


- Ładne gniazdko sobie uwiliście - stwierdziła "teściówka" po inspekcji naszego mieszkania.

Przez głowę przeleciała mi pytanie retoryczne: czy pani Jola przyjechała z wizytą czy też z wizytacją? Nic się jednak nie odezwałem. Nie było co drażnić lwa, gdy się miało z nim przebywać przez cały weekend.

Pod naszym adresem leciały jednak same superlatywy ze strony Jolanty.

Podczas kolacji obie panie żarliwie rozmawiały i streszczały sobie wszystkie ważne i mniej ważne chwile ze swojego życia. Ja też się przewidziałem w opowieści Julki.

Po kolacji, postanowiłem pozmywać, czyli: włożyć naczynia do zmywarki i zostawiłem dziewczyny, aby sobie swobodnie porozmawiały. Miały sobie przecież tyle do powiedzenia. Zająłem się swoimi sprawami.


Ich nasiadówka skończyła się zdrowo po północy.

Jula przyszła i położyła się obok mnie na łóżku. Przytuliła się mocno do mego boku, a jej ręka wślizgnęła się pod moje bokserki. Chwilkę bawiła się członkiem.

- Zrobiłeś duże wrażenie na mojej mamie - odezwała się cichutko.

- Tak?! -- zdziwiłem się trochę kurtuazyjnie.

- Mhm - potwierdziła.

- To w takim razie bardzo się cieszę. Nie ma to jak zrobić dobre wrażenie na potencjalnej przyszłej teściowej.

- Teściowa była zachwycona.

- Powiem ci, że twoja mama też u mnie zapunktowała.


Rozebraliśmy się.

Ułożyliśmy się w pozycji sześć na dziewięć. Nasze usta znajdowały się tuż przy narządach płciowych.

Leżałem oczywiście na dole. Złapałem Julkę za pośladki i z wielką lubością lizałem jej szparkę od góry do dołu. Uwielbiałem to, a Julka wręcz szalała za tą pieszczotę. Zasysałem jej różowiutkie wargi sromowe swymi ustami. Wsadzałem swój język do wnętrza. Z początku bardzo delikatnie, ale z każdą minutą wsuwałem go coraz głębiej i robiłem to coraz mocniej

Dawałem z siebie absolutnie wszystko, aby tylko ją zadowolić.

Skupiłem się na łechtaczce Julki. Czubkiem języka stymulowałem ją delikatnymi ruchami ku górze.

To powinno dać jej najwięcej zadowolenia.


Ogólnie bardzo lubiliśmy tę pozycję i często ją praktykowaliśmy. To było niezwykle podniecające pieścić ustami jej wilgotną szparkę i wsadzać nos w jej pupę. Teraz także czułem się wspaniale, gdy spijałem sekretną wilgoć a usta Oliwii obejmowały dokładnie mojego członka. Widziałem jak jej głowa podnosiła się systematycznie i opadała. Czułem wyraźnie jej oralne pieszczoty. Czasem pomagała sobie ręką obejmując dłonią penisa i poruszała nią intensywnie.


Moje pieszczoty przynosiły zadowalający efekt, bo Julka coraz gwałtowniej zaczęła poruszać biodrami. Starałem się mocno ją przytrzymywać, ale wpadła już w swoisty trans.

Przeżywała teraz rozkosz bardzo gwałtownie. Przestała już pieścić mojego penisa. Przytuliła tylko do niego policzek i głośno jęczała.

Poczułem na wargach i języku dużo więcej wilgoci. To był już prawie rwący strumień. Spijałem go chciwie.


Julka przetoczyła się na plecy. Leżała oddychając szybko i głośno.

- Cudownie - wyrzuciła z siebie.

Ale to wszystko było dla niej za mało.

Po chwili siadła na mnie wprowadzając sobie członka to pochwy. Galopowała na nim ostro. Jej ruchy były bardzo szybkie. Penis znikał w cipce i pojawiał się jak nakręcony. Podtrzymywałem Julkę w biodrach, a ona galopowała i galopowała. Podniosła na chwilę ręce w górę, jakby w geście triumfu. Potem oparła je na moich ramionach i pochyliła się nie przestając nadziewać się na penisa. Włosy Juli opadły w dół.

Była niezmordowana.






Gdy podniosłem lekko głowę, dostrzegłem, że w mroku korytarza majaczy postać Joli. Przynajmniej tak mi się wydawało. Postać szybko zniknęła w ciemnościach i gdy podniosłem głowę ponownie, już jej nie było. Zrzuciłem ten fakt na swoje przywidzenie i projektem rodem prosto z mojej fantazji.


Po pewnym czasie zmieniliśmy pozycję. Julka położyła się na plecach i podniosła do góry nogi zginając je w kolanach. Później oparła je na moich ramionach, a ja wszedłem w nią z całym impetem. Jeżeli w poprzedniej pozycji byłem bierny zostawiając całą aktywność partnerce, to teraz ja przejąłem całkowicie inicjatywę.

Wsuwałem się w Julę z automatyczną precyzją. Poczułem się nagle jak typowa maszynka do pieprzenia.

Czułem, jak jej soczki wypływają i roszą wilgocią mój bujny zarost oraz podbrzusze.

Odgłosy rozkoszy Julki stawały się coraz głośniejsze. Nie starałem się jej jednak uciszyć. To było dodatkowo stymulujące, bo Jola mogła ją usłyszeć. Zresztą znów wydawało mi się, że była świadkiem naszego zbliżenia. Znów widziałem postać Jolanty zatopioną w mroku, na korytarzu tuż przed drzwiami naszego pokoju.


To jednak nie było takie ważne. Oboje zbliżyliśmy się do mety i wkrótce wytrysnąłem w głąb Julii.

Leżeliśmy wtuleni w siebie i powoli dochodziliśmy do stanu używalności.


- Muszę teraz uważać, aby mama nie chciała mi cię ukraść - odezwała się po pewnym czasie Julia.

- Co?

- Wpadłeś jej w oko, więc wszystko jest możliwe.

- Żartujesz?!

Julka milczała opierając policzek o moją pierś.

- Nie. Nie żartuję. Kiedyś zawsze testowałyśmy i sprawdzałyśmy swoich facetów - odezwała się po chwili

- Co ty powiesz?

Nie potraktowałem słów Julki poważnie. Czasami serwowaliśmy sobie przeróżne opowieści erotyczne. Z reguły były one wyssane z palca i nie miały nic wspólnego z rzeczywistością. Takie „seksual fiction', która miało dodatkowo podniecić nas i zaognić atmosferę między nami.

- No, poważnie. Zawsze dzieliłyśmy się swoimi chłopakami.

Na twarzy Julki gościł tajemniczy uśmiech. Patrzyła na mnie bardzo uważnie i badawczo.

"O co to chodzi?" - przeleciało mi przez głowę. Rzeczywiście, robiło się dookoła nas trochę gęsto.

- Mną też byś się podzieliła?

- Gdybyście oboje chcieli, to czemu nie?

- To byłby bardzo ciekawy trójkącik. Jakby żywcem wyrwany z filmu porno albo opowiadania erotycznego - uśmiechnąłem się nieco lubieżnie.

Julka zrewanżowała się podobnym uśmiechem.

Otoczyłem ją jeszcze mocniej swoim ramieniem. Ta wymiana zdań zaczęła mnie delikatnie nakręcać. Mój mały powoli podnosił się znowu i zwiększał swe rozmiary. Julka wyczuła to natychmiast. Zaczęła intensywniej się nim bawić. Po chwili nachyliła się i wzięła do do ust.

To było jak zwykle bardzo przyjemne i rozkosznie zamruczałem.

- O, tak - wyszeptałem - uwielbiam, jak to robisz.

Julka kontynuowała oralną pieszczotę.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I