TEŚCIÓWKA cz II







Po jakimś czasie dyskretnie spojrzałem znowu i znowu ją ujrzałem. Jolanta stała przy drzwiach i pożerała nas wzrokiem. Dopiero teraz zdobyłem pewność, że to nie było przywidzenie.

Pani Jola naprawdę tam stała. Podglądała nas bezczelnie. Zaczęło mi się to podobać, uśmiechnąłem się lubieżnie do tych myśli, a po chwili trochę ich się zawstydziłem.

Postanowiłem powiedzieć o tym Julce.

- Chyba twoja mama nas podgląda - szepnąłem do jej ucha.

- Co?

- Chyba twoja mama nas podgląda - powtórzyłem.

Jula nie była jakoś zaskoczona tym faktem. Milczała.

- Przeszkadza ci to? - spytała po chwili.

- Trochę dziwnie się z tym czuję - wyznałem.

- A niech sobie popatrzy - stwierdziła.


Ten wieczór był pełen zaskoczeń i nie zapowiadało się, że na tym koniec.

"Niech sobie patrzy" - słowa Julki długo brzmiały w mej głowie.

Nigdy nie byłem pruderyjny. Różnych zachowań doświadczyłem na swojej skórze nie tylko, więc...

Czyżby ta akcja była zaplanowana wcześniej?! Jeśli tak, to było to nawet ciekawe.

Skoro tak, to niech będzie. To była nawet podniecająca perspektywa i poczułem fajne mrowienie wzdłuż kręgosłupa. Ciekawa sprawa.

- Chyba, że chcesz, żeby się do nas przyłączyła.


To było, jak uderzenie obuchem. Co tu jest, kurde, grane?

Zatkało mnie w tym momencie. Rzadko kiedy tak mnie zatyka, ale teraz poczułem się naprawdę "zatknięty". Nie wiedziałem co powiedzieć.


- A ty chcesz? - zapytałem przekornie przerzucając piłkę na jej stronę.

- To byłoby naprawdę ciekawe - odezwała się.

- Nieco perwersyjne przede wszystkim - rozmarzyłem się.

Marzeniem każdego faceta jest stworzenie trójkąta z dwiema kobietami. Nie odstawałem w tym względzie od innych. Też o tym marzyłem.

Ale stworzenie tej figury geometrycznej z Julką i jej matką, to wykraczało jednak poza granice mojej fantazji. Taki trójkącik, byłby zaiste niesamowity i niespotykany. Taki nie w kij pierdział.

Poczułem się, jakby ktoś oblał mnie wiadrem gorącej wody. Jednocześnie zrobiło mi się bardzo gorąco i oblał mnie zimny pot. Wszystkie moje włosy zjeżyły się niesamowicie i poczułem przyjemne mrowienie na całym ciele.


- No, to poproś mamę, aby tu przyszła - powiedziałem nie spodziewając się jednak pozytywnego odzewu z jej strony.

Tutaj jednak się pomyliłem.

- Ok. Ale może najpierw odświeżymy się szybko.

Tak. To był dobry pomysł. Wstaliśmy i w łazience wzięliśmy szybki prysznic.

Wróciłem do pokoju pierwszy.

W głowie kłębiło mi się całe mnóstwo myśli. Krążyły one tak szybko,że właściwie żadnej nie zdążyłem dokładnie zarejestrować. Ogólnie mówiąc panował tam taki chaos, jak przy stworzeniu świata. A może nawet jeszcze większy.


Po pewnym czasie pojawiły się obie w drzwiach naszego pokoju.

Wstałem.

Przez chwilę panowała między nami wymowna cisza. Nikt nie chciał pierwszy jej zmącić. Wreszcie odezwała się Jolanta:

- Już myślałam, że nigdy mnie nie zaprosicie.

Obuch zdzielił mnie w głowę po raz kolejny, a potem walił we mnie raz po raz. Zatkało mnie znów z wrażenia.

- Noo... Tak - wybąkałem z trudem.

- Tak jak ci mówiłam, Darek jest całkiem do rzeczy - stwierdziła Jula.

- Widziałam, widziałam. Całkiem dobry w te klocki. Zobaczymy - kontynuowała jej matka.

Podeszły jeszcze bliżej do mnie.


- No, to zobaczymy córeczko, jak da sobie radę z nami dwiema - w głosie Jolanty brzmiało zaciekawienie.

Jula przyklęknęła przede mną. Jednym ruchem ściągnęła w dół moje bokserki. Penis stał, jak na zawołanie.

- Łał - usłyszałem głos Jolki - Naprawdę fajny. Z bliska wygląda jeszcze lepiej.

Jula wzięła go do ust i zaczęła robić laskę. Jolanta przypatrywała się temu z ciekawością. Usiadła na fotelu i rozłożyła szeroko nogi. Zaczęła bawić się swoją myszką

- Nieźle, nieźle - stwierdziła po dłuższej chwili.

- Miałam świetną nauczycielkę - mówiąc to Julka przerwała na chwilę.

- Nauka nie poszła w las...


- Mogę teraz ja?

- Jasne.

Julka podniosła się i odsunęła robiąc miejsce. Teraz Jolanta wzięła nabrzmiałego członka do ust.

- Mmm... Smaczny - powiedziała.

Laskę robiła świetnie. Widać było dużą praktykę nabytą przez lata. Z pewnością nie jedną zrobiła przez ten czas.

To było perfekcyjne. Zamknąłem oczy oddając się tej rewelacyjnej pieszczocie.


Jula w międzyczasie ściągnęła swoją koszulkę. Patrzyła z ciekawością na to, co robi Jola. Dłoń wsunęła za majtki i przebierała palcami po szparce. Drugą przetrzymywała się mnie.

Jolanta zaś nie przerywała robienia laski. Wolną ręką złapała za gumkę majtek Juli i dosyć gwałtownie ściągnęła je w dół. Jej ręka natychmiast podążyła pomiędzy nogi Julki i zaczęła masować cipkę.

Po pewnym czasie dziewczyny znowu się zmieniły. Julka obciągała, a Jolka ściągnęła swoją koszulkę nocną. Pod nią była absolutnie goła.

Jej cipka była obrośnięta, ale zarost był ładnie przystrzyżony. Ten trójkącik czarnych, jak heban włosów, wyglądał pięknie. Piersi Jolki były duże, pełne i leciutko obwisłe. Skóra była jędrna i miękka. Rozmiarowo dużo większe od piersi Julii, ale Julka też nie miała się czego wstydzić, ani wpadać w jakieś kompleksy.





Nie spuszczając wzroku z Julki i ze mnie, Jolka położyła się na kanapie szeroko rozkładając nogi, które stopami opierała o podłogę. Dla nas to był sygnał.

Julka wstała i oboje podeszliśmy do Jolanty.

- Teraz ty pokaż mi, co potrafią twoje usta - odezwała się moja teściówka.

Ochoczo klęknąłem pomiędzy nogami kobiety i zbliżyłem twarz do jej cipki. Najpierw delikatnie całowałem wargi sromowe, a po chwili przesunąłem po szparce między nimi swoim językiem. Ciałem Joli wstrząsnął delikatny dreszcz rozkoszy. Pieściłem oralnie jej cipkę.

Miała cudowny smak dojrzałej i pewnej siebie kobiety. Bez opamiętania lizałem jej myszkę. Ruchy mojego języka były najpierw bardzo delikatne i powolne. Teraz zwiększyłem ich częstotliwość.


Cipka Jolanty była już bardzo wilgotna i mistycznie pachniała. Wpiłem się cały w to soczyste, świeże i ciepłe mięsko. Rozwarłem palcami wargi sromowe, by dostać się językiem, jak najgłębiej. Powoli ogarniało mnie istne szaleństwo.



Jula w tym czasie zajęła się piersiami Jolanty. Wodziła językiem dookoła sutek, ssała je i całowała masując je jednocześnie dłonią. Drugą pocierała swoją cipeczkę, dla odmiany dokładnie wygoloną.


- A teraz wsadź mi swojego kutasa - zadysponowała Jola wśród rozkosznych dźwięków, które wydawała.

Nie dałem się długo prosić. Sam czekałem z niecierpliwością na ten moment. Lizanie cipci jest fajna, ale wsadzić do niej swoją męskość i tam się spełnić, jest jeszcze fajniej. Złapałem więc swojego członka u nasady i przytknąłem jego żołądź do rozwartej szpary Jolki.

Wbiłem się w Jolkę z całą siłą, aż po jądra. Krzyknęła głośno.

- O, tak - wyjęczała spazmatycznie.

Posuwałem ją rytmicznie przytrzymując w biodrach. Mój penis zagłębiał się w jej cipce raz po raz. Każde moje pchnięcie powodowało, że z jej ust wydobywał się głośny odgłos rozkoszy.


Jula przypatrywała się temu nie przestając masować swojej cipci. Ułożyła się równolegle z Jolą, mając ugięte nogi i opierając stopy na podłodze, jak jej matka. Masowała się dalej.

- Teraz wejdź we mnie - odezwała się.

Zrobiłem to po chwili pełen werwy. Wysunąłem się z Jolki, przesunąłem dwa kroki w lewo i wsadziłem Julce głęboko swoją męskość.

I tak jak Jolę, chwyciłem Julkę w biodrach i zacząłem ją posuwać.

Robiłem to na zmianę. Raz wsuwałem się w Jolkę, wykonywałem kilka pchnięć. Następnie wysuwałem się i wchodziłem w Julę.


Obie panie zwróciły się do siebie twarzami. Całowały się namiętnie. A dłońmi pieściły swe piersi.

Starałem się równomiernie oddzielać i jedną i drugą.

Kuźwa!!! Ale to był czad!!!

Wszystkiego mógłbym się spodziewać, ale nie tego, że będę rżnął zarówno Julkę, jak i jej matkę. Byłem niesłychanie pobudzony. To wszystko wydawało mi się być pięknym, zmysłowym i erotycznym snem.

A może był to sen?

Może za chwilę obudzę się wtulony w Julkę, co będzie równie wspaniałe, a senny obraz rozpłynie się w promieniach wschodzącego słońca.

Ale nie.

To nie był sen.


Poczułem, że zbliża się wytrysk. Odpowiednio wcześniej wysunąłem się z Jolki, wyprostowałem i kończyłem ręką. Jola i Jula podniosły się i zbliżyły twarze do mojej sterczącej fujary. Po chwili wytrysnąłem obfitym strumieniem nasienia na ich twarze. Sperma ściekała po policzkach. Obie, na zmianę zaczęły ssać mojego członka spijając resztki białego, gęstego, męskiego nektaru.

Przyklęknął m przed nimi i przytuliłem je obie.

Położyliśmy się na łóżku. Ja leżałem w środku mając po obu stronach dwie piękne i wspaniałe dziewczyny.

Pierwsza runda była już za nami. Ledwo się skończyła, ja zacząłem zastanawiać się, jaka będzie kolejna.


I pomyśleć, że to miała być tylko weekendowa wizyta, można powiedzieć, zapoznawcza.

No, cóż...

Wyszło, jak wyszło. Nawet chyba w sumie fajnie się stało.

Pierwsze spotkanie z teściówką było względnie udane. W każdym razie taką miałem nadzieję. Miałem nadzieję, że dobrze wypadłem w jej oczach.

Pierwsze wrażenie jest zawsze najważniejsze, więc miałem nadzieję że stanąłem na wysokości zadania.


Spojrzałem uważnie na Jolantę.

Od początku wzięła na siebie ciężar samicy dominującej i trzymała w rękach wszystkie sznurki, za które umiejętnie pociągała. W tej chwili bardzo mi to odpowiadało. Julce chyba też.

To była szalona sytuacja.

Ciekawe jak na nią zareagujemy, gdy już miną pierwsze wzloty? Czy zeżre nas kac moralny? Czy będziemy mogli na siebie patrzeć?

Nie powinno być tak źle. Różne rzeczy się przecież zdarzają. Zresztą... Co w rodzinie, to nie zginie.

Odpowiedzią na pewno będzie poranek. Teraz nie było sensu się tym zajmować.


Rano obudziłem się najpóźniej. Kiedy otworzyłem oczy, zobaczyłem, że obu dziewczyn nie ma obok mnie. Przez moment myślałem, że cała ta sytuacja tylko mi się przyśniła, ale nie.

Chwilkę czasu jednak potrwało, zanim złapałem kontakt z rzeczywistością. Niezwykle trudno było wyjść z tego wspaniałego stanu, w jakim się znajdowałem. Trudno było nawet go opisać. Może tylko jednym słowem: zajebiście!!!

Szybko wstałem, nałożyłem bokserki i szybkim krokiem udałem się w stronę kuchni. Jula i Jola siedziały przy stole mając przed sobą filiżanki z kawą. Aromat roznosił się po całym mieszkaniu.

- Dzień dobry - odezwałem się stojąc w drzwiach.

- Dzień dobry - odpowiedziały obie prawie jednocześnie.

Podszedłem i cmoknąłem Julę w policzek.

- No, proszę. A mnie to już nie dostrzegasz - odezwała się z przesadną powagą Jola.

Również i ona otrzymała słodkiego buziaka w policzek.

- I teraz wszystko gra - śmiała się moja teściówka.

Zaparzyłam kawę i usiadłem obok nich. Chwyciłem Julę za dłoń.

- I co dziś będziemy robić? - Jola przez cały czas była przy głosie.

- Nie wiem - odpowiedziałem zgodnie z prawdą - ale coś na pewno wymyślimy.

Naprawdę nie miałem żadnej koncepcji. Myślałem, aby przejechać się na wycieczkę po najbliższej okolicy i zobaczyć parę fajnych rzeczy, które się tu znajdowały, ale...

Nocne atrakcje przyćmiły wszystko. Nie byłem w stanie nic ciekawego wymyśleć. Wszystko wydawało się takie proste, zbyt proste.

- A ty co sądzisz, Julka? - a zwróciłem się bezpośrednio do niej.

- Nie wiem - uśmiechnęła się smutno.

- Okej, to ja mam propozycję - Jolka aż klasnęła w dłonie - Dzisiaj nie wychodzimy wcale z łóżka. Szalejemy aż do nocy, a nocą rozpoczynamy kolejną część szaleństw. Co wy na to?

Spojrzeliśmy na siebie z Julką.

- To nawet fajny pomysł - stwierdziła moja Julietta

- Damy upust swojej nieokiełznanej żądzy - Jola zapalała się coraz bardziej.

- Jestem jak najbardziej za - wygłosiłem swoje zdanie.

- No, to co? Zjemy tylko śniadanie i wracamy do sypialni.

    - Jasne – odpowiedzieliśmy.


- Nie jesteś na mnie wściekły? - spytała Julka, gdy zostaliśmy przez chwilę sami.

- Nie - odpowiedziałem energicznie potrząsając głową - Nie jestem zły. Trochę może zagubiony we wszystkim, ale zdałem sobie sprawę z jednego: Kocham cię. Teraz wiem na pewno, że bardzo cię kocham.

- A moja mama?

- Utwierdziła mnie tylko w tym. Jeśli ty nie będziesz widziała w niej problemu, to wszystko będzie okej.

Julka przytuliła się do mnie.


KONIEC








Zdjęcia: www.sexeo.pl 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I