Teoretycznie: rodzeństwo cz.I
Podobno trzydzieści procent całego ruchu w internecie to pornografia. Sieć eksploduje filmami, zdjęciami i opowiadaniami o treści erotycznej. To sporo, ale przy ruchu moich myśli i wizji związanymi z erotyką to raczej średni wynik. W moim przypadku jest to liczba zahaczająca o co najmniej siedemdziesiąt procent. Nie wstydzę się tego. To normalne w moim wieku, że jestem bardzo zainteresowany seksem i to w różnych jego odsłonach i aspektach. Łykam żarłacznie , jak pelikan wszystko, co związane jest z kwestią damsko-męskich stosunków. Wszystko bez wyjątku.
Moje hormony są jak oszalałe. Testosteron rozsadza mnie od środka. To podstawowy hormon, który świadczy o tym, że jestem facetem. Bardzo napalonym facetem. Wystarczy tylko jedna mała iskierka.
Energia kipiała we mnie. Musiałem rozładowywać ją minimum raz dziennie. Mój fiut stał przez cały czas. Pragnienie wejścia na kolejny schodek mojego rozwoju seksualnego było ogromne.
Waliłem konia ostro i mocno. Dusiłem gada z całej siły. Chrapałem dzidę bez pardonu. Ładowałem skórę aż do bólu ręki. Jest tyle synonimów onanizmu, że pewnie wypełniłyby one znaczną część tej historii. W każdym razie przećwiczyłem wszystko. Miałem tylko jedną wpadkę.
Tego wieczora tuż przed pójściem spać wszedłem do łazienki aby wziąć wieczorny prysznic. Zupełnie przypadkiem zajrzałem do kosze na bieliznę. Na samym wierzchu leżały majtki Kaśki, mojej przyrodniej siostry. Niewiele myśląc ściągnąłem po nie i przyglądałem się tej części garderoby. Miały klasyczny krój, były w kolorze czerwonym. Miały dyskretny wzorek białych gwiazdek. Muszę przyznać, że była to bardzo fajna szmatka. Automatycznie przyłożyłem je do twarzy i z całej siły wdychałem intymny zapach. Był zajebisty. Żadne perfumy nie mogły się z nim równać. Wydawało mi się nawet, że były jeszcze lekko wilgotne w kroku. Narkotyzowałem się tym aromatem i już po krótkiej chwili byłem na całkowitym haju. Pod wpływem chwili postanowiłem wykorzystać je do ulżenia sobie. Owinąłem je wokół swojego sterczącego fiuta i zacząłem gładzić swojego węgorza. To było niesamowite doświadczenie. Nigdy wcześniej tak nie robiłem. Ten pierwszy raz wprowadził mnie w niesamowity stan. Odpłynąłem i bardzo szybko straciłem kontakt z rzeczywistością.
Nie usłyszałem, że otwierają się drzwi łazienki. Nie Zarejestrowałem faktu, że w progu stanęła Kaśka. Z mojej fantazji wybił mnie dopiero jej głos:
- Co robisz? - usłyszałem za plecami.
Zamarłem w tym momencie. Zrobiło mi się gorąco, Spociłem się w jednej chwili i zesztywniał m prawie tak mocno, jak mój członek. Poczułem się głupio, bo pewnie głupio wyglądałem stojąc ze spuszczonymi do kolan slipami przed kiblem opierając się lewą ręką o ścianę a w prawej trzymając swojego fiuta. Dodajmy, że otulonego jeszcze majtkami Kaśki.
- Nic. Wyjdź– odezwałem się, ale bez agresywnego tonu w głosie.
Kaśka nie miała jednak zamiaru wychodzić. Zauważyła z pewnością otwarty kosz na bieliznę. Podeszła do mnie bliżej i w tym momencie zauważyłam dopiero, że do ostrzenia Pinokia wykorzystywałem jej bieliznę.
- Czy to są moje majtki? – zapytała.
I cóż miałem w tym momencie odpowiedzieć? Milczałem stojąc w bezruchu. Kaśka bez ceregieli wyrwała swoje majtki z mojej zaciśniętej pięści.
- Ty jesteś zboczony - stwierdziła oschle - Normalnie zboczona świnia. Moimi majtkami?! No wiesz co?! Nie spodziewałam się!
A ja stałem, jak ten goły na rogu stodoły i przysłaniając dłonią swoje krocze wpatrywałem się w podłogę. Nie mogłem spojrzeć jej w oczy. Było mi tak strasznie głupio i wstyd. Poza tym byłem na siebie wściekły, że nie zamknąłem dokładnie drzwi do łazienki i pozwoliłem się podejść, jak gówniarz.
Cholera jasna...
Kaśka odwróciła się na pięcie i szybko wyszła z łazienki zamykając z trzaskiem za sobą drzwi.
Było mi naprawdę głupio. W tym jednym momencie odeszła mi cała ochota na wszystko. Zdążyłem jednak dać sobie dostateczną ilość bodźców, by znaleźć się na ostatniej prostej. Sperma już gotowała się w moich jajach i wyytrysnąłem do wnętrza muszli klozetowej obfitym strumieniem nasienia. Nogi w tym momencie ugięły się pode mną i musiałem przytrzymać się pralki, aby nie upaść.
Szybko umyłem się, ubrałem i przemknąłem cicho do swojego pokoju. Plan był taki, że nie wyjdę z niego bardzo długo.
Leżałem na kanapie wpatrzony tępo w sufit i rozmyślałem nad sytuacją, która się wydarzyła. Nie byłem z siebie absolutnie zadowolony. Moje rozmyślania były bardzo burzliwe. Szlag mnie trafiał na miejscu. Dałem ciała, żeby nie powiedzieć dosadniej.
Zdjęcia: www.sexeo.pl
Komentarze
Prześlij komentarz