Marta i Darek – Na wernisażu cz. III


- Och... och... nie mogę powiedzieć zdecydowanego nie... ponieważ nie jesteś mi obojętny... ale też nie powiem - tak...

Ręka Darka nadal znajdowała się na jej pośladku. Zbliżył twarz do ucha Marty i szepnął:

- Chcesz tego. W głębi duszy pragniesz, abym cię przeleciał. Inaczej byś tutaj nie przyszła.

Masował jej zgrabny pośladek marząc o tym aby jego ręka znalazła się pod sukienką i miała bliższy kontakt z alabastrowa skórą Marty. Czuł, jak bardzo Marta jest gorąca. Z całej siły zapragnął ją zdobyć.

To pragnienie było jeszcze silniejsze niż na początku. Marta głęboko wzdychała, nic nie mówiąc. Jeszcze nigdy tak bardzo nie chciała się oddać żadnemu mężczyźnie... ależ podniecały ją te słowa: "chcesz, żebym cię przeleciał..."


Darek zaczął całować jej szyję.

Pożądanie powoli dochodziło do zenitu. Dawno nikogo nie pragnął w tak jak Marty. Miała w sobie coś, czego szukał w kobietach.

Marta tylko wzdychała. Z jednej strony nie chciała wyjść na łatwą, z drugiej zaś nie chciała żeby przestawał. Znajdowała półśrodki.

- Darku... jesteś zbyt odważny...

Zamknął jej usta namiętnym pocałunkiem.

Wciąż wahała się. Ulec mu...? Pozwolić mu wejść w siebie?

On ujął twarz Marty w swe dłonie. Spoglądał głęboko w oczy starając się odgadnąć jej myśli.

O czym ona może myśleć właśnie w tej chwili? Wyczuwał, że wewnątrz przechodziła wyjątkowe rozterki. Nie mógł więc działać zbyt szybko, ani być zbyt bezczelnym, jak to bywało z innymi modelkami, z którymi sypiał. Czuł, że Marta potrzebowała niestandardowego uwodzenia. Musiał się więc wspiąć na wyżyny tej sztuki. 

Ona nie jest łatwa... nie jest łatwa... - powtarzał sobie w myślach, jak mantrę.




Zaczął powoli odsłaniać jej prawe ramię. Przeniósł na nie swe pocałunki. Przyciągnął ją mocniej do siebie.

- Ach... silny z ciebie mężczyzna... w takich ramionach kobieta może się poczuć bezpiecznie...- wyszeptała, a w głowie rozbrzmiał a dalsza część jej myśli:

"Boże, ale ze mnie głupia cipa! Nie mogę się powstrzymać, żeby go nie kusić... jak ćma lecąca do świecy". 

- Chcę, abyś czuła się bezpiecznie – odparł – i aby ci było bardzo dobrze. Zasługujesz na to.

Mówiąc te słowa Dariusz podciągnął sukienkę Marty do góry odsłaniając stopniowo jej nogi aż do miejsce gdzie kończyły się pończoszki. Przesuwał ręką po udzie Marty

- Ach... Naprawdę jesteś zbyt śmiały... a... czy podobają ci się moje nogi? - spytała nieśmiało. 

Znowu go prowokowała... znowu... ale to było takie przyjemne uczucie wiedzieć, że Darek ma na nią chrapkę. 

.- Są bardzo zgrabne. Chciałbym przyjrzeć się im bliżej.

Uklęknął przed Martą i dotknął jej kolan. Powoli sunął dłońmi w górę aż do bioder. Po chwili jego dłonie powędrowały w dół. 

.- W tych pończochach wyglądasz bosko - dodał

- Ach.. - westchnęła. - Dziękuję za komplementy... A więc podobają ci się moje nogi... i pończochy...?

- Są niezwykle podniecające.



Darek raptownie wstał. Złapał spód sukienki i zaczął podnosić ją do góry. Postanowił gwałtownie przyspieszyć swoje starania. Coś mówiło mu, że Marta tego pragnie. nie był tego jednak absolutnie pewny, więc czekał na jej reakcję.

- Jesteś stanowczo zbyt odważny... - szeptała. Jednak nie opierała się ani trochę.

Uniosła ręce do góry pozwalając Darkowi zdjąć jej sukienkę. Stała teraz przed nim w białym, koronkowym i niezwykle fikuśnym biustonoszu, czarnych stringach, pończochach i kozaczkach. Była istnym wcieleniem pożądania, więc nic dziwnego, że Darek jej pożądał. Z każdą sekundą coraz bardziej. Był już silnie podniecony. Najchętniej złapał by Martę za włosy, spowodował by uklęknęła przed nim, rozpiął spodnie i gwałtownie wepchnął swojego sterczącego penisa do jej ust. Powstrzymał się jednak. Zamiast tego znów przyciągnął Martę do siebie, objął ją czule i zbliżył swoje usta do jej ust.

Marta uciekała z ustami.

- Podniecasz mnie szalenie. Wprost zwariowałem na twoim punkcie.. nie wiem, jak to możliwe, ale tak właśnie jest.  Chciałbym cię teraz i tutaj

- Boże, na co ja ci pozwalam...- usłyszał w odpowiedzi.

"Przecież ja jestem gotowa pozwolić ci na wszystko... dosłownie na wszystko... dlaczego ja jestem taka bezwolna... czuję, że gdyby chciał wejść we mnie bez zabezpieczenia... byłabym tylko bardziej podniecona..." - głos w głowie Marty nadawał bez przerwy, czasem tylko zagłuszany pełnymi pasji słowami Darka, 

-  Darku...- upomniała go Marta, ale zrobiła to bardzo spokojnym tonem - chyba nie chcesz mnie posiąść... jestem taka bezbronną kobietką..

To wydało się być najlepszą taktyką. Marta doszła do wniosku, że nie będzie mu mówiła ani tak, ani nie. Pozwoli ponieść się tej rozkosznej fali. 

"Ach, jakie to wspaniałe uczucie być zdobywaną..." - zachwycała się . 

- Chcę, bardzo chcę.- mówiąc to Darek sięgnął ręką do koronkowych majteczek Marty i złapał palcami za cieniutką gumkę.

- Ojej... uważaj... porwiesz mi majtki... one są takie delikatne...- zaprotestowała, aby tylko zaprotestować.

Pal licho te majtki. Mogą nawet paść łupem mężczyzny, który mnie zdobywa... Czyż to nie jest cudowny? 

Na szczęście Darek jej nie słuchał. Gwałtownie ściągał jej majteczki ze zgrabnej pupy.

- Ależ ty mnie podniecasz– wyszeptał– zrobiłbym dla ciebie wszystko dosłownie wszystko.

- O Boże... obnażyłeś mnie... nigdy dotąd nowopoznanemu mężczyźnie nie pozwoliłam ściągnąć z siebie majtek... - znowu musiała zaprotestować proforma. 

Była pełna sprzeczności. Z jednej strony cała ta sytuacja wydawała się być niewiarygodna. Znali się przecież zaledwie od kilku godzin, a już była przy nim z gołą szparką. Nie mogła w to uwierzyć, że stoi przed nim z gołą cipką. Ale z drugiej... to było takie podniecające... 

- W takim razie cieszę się, że jestem pierwszy, że pierwszemu mi się to udało. Czuję się więc zaszczycony i obiecuję, że na tym nie poprzestanę - głos Darka wdarł się w jej myśli zupełnie tak samo jak jego ręka za jej majteczki. 

C. D. N. 



Zdjęcia: www.sexeo.pl. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Półsiostra

Złota Fantazja – Bianka cz.I