Anaïs - Gdybyśmy byli po drugiej stronie lustra cz.III




..... 

Anaïs za wszelką cenę starała się mnie zaognić, sprowokować do jakiegoś ruchu. I wpewnie, gdybym był po drugiej stronie lustra udałoby jej się to z niezwykłą łatwością. Gdybym był w alternatywnej rzeczywistości, to cała sytuacja rozegrałaby się zupełnie inaczej. A tak musiałem zaciskać zęby i trzymać nerwy na uwięzi.

To było jednak trudne. Bardzo trudne...

Siedziałem na stylowej kanapie w salonie mając przed sobą laptopa i postanowiłem trochę poserfować w necie. Po niejakim czasie w salonie zjawiła się także Anaïs trzymając w ręce książkę. Była ubrana bardzo uwodzicielsko. Obcisłe szorty, różowa koszulka z psem Pluto i tenisówki na stopach mimowolnie prowokowały, by na nią spoglądać. Nie sposób więc było nie rzucić spojrzeniem w jej stronę. 

Usiadła przy stole z mojej lewej strony. Otworzyła książkę i zaczęła ją czytać. Po chwili jednak jej gałki oczne przestały się poruszać. Czułem, że na mnie spogląda.

Obserwowała czy ja też na nią patrzę. A ja owszem podnosiłem czasem wzrok, by na nią spojrzeć, ale wkrótce znów wlepiałem go w monitor. Ona zaś robiła wszystko abym zwrócił na nią baczniejszą uwagę.

Przystąpiła do drugiej części swojego planu, jakim było kuszenie mnie. Najpierw założyła nogę na nogę, a po dłuższej chwili jej bardzo zgrabne i kształtne kończyny dolne powędrowały na boki. Przez chwilę myślałem, że chce zrobić szpagat. Myślę, że zrobienie prawdziwego szpagatu nie byłoby dla niej problemem, bo była bardzo wygimnastykowana. Udawałem, że tego nie widzę. Patrzyłem uparcie w monitor. 

Teraz sięgnęła po kolejną sztuczkę. Wciąż udając, że czyta książkę położyła rękę pomiędzy swymi nogami i zaczęła się delikatnie głaskać po wzgórku łonowym . Powoli przesuwała palcem po materiale szortów. Zupełnie tak, jakby gładziła swoją szparkę. Jej palec wskazujący przesuwał się wzdłuż całego mistycznego wąwozu , jaki posiada każda kobieta. Widziałem to dobrze i przełknąłem nerwowo ślinę. Taki widok poruszył by każdego. Nic więc dziwnego, że i ja zacząłem reagować. Wciąż starałem się nie dawać niczego po sobie poznać. Na zewnątrz byłem spokojny i zimny, jak skała. Wewnątrz mnie odbywała się prawdziwa burza z piorunami. Byłem podniecony, jak jasna cholera. Znów przełknąłem nerwowo ślinę, ale nadal twardo starałem się nie zwracać na Anaïs uwagi. To było cholernie trudne. Sam się sobie dziwiłem że udawało mi się to. Gdybym był po tej drugiej stronie lustra... 





Mogłem przekroczyć granicę i znaleźć się w alternatywnej rzeczywistości. I tylko, gdy Anaïs rozpoczęła kuszenie mnie, nie pozostałem obojętny. Zamknąłem laptopa. Wstałem z fotela i usiadłem obok Anaïs na kanapie. Objąłem ją ramienniem, ona zarzuciła ręce na moją szyję i zaczęliśmy się namiętnie całować. Po chwili położyłem dłoń na piersi Anaïs tuż obok mordki Psa Pluto. 

Anaïs nie założyła pod różowy t-shirt biustonosza. Kształt jej piersi był wyraźnie zaakcentowany. A piersi miała bardzo zgrabne. Z prawdziwą przyjemnością "miętoliłem" je w dłoni. Czułem, jak prąd przeszywa moją rękę i ramię. To było niesamowite uczucie. 

Anaïs nie odsunęła mojej ręki ani nie próbowała się wyrwać z moich objęć. Wręcz przeciwnie. Zacisnęła mocniej ramiona na mojej szyi a nasze pocałunki stały się jeszcze gorętsze. Skoro tak, to przesunąłem dłoń niżej i znalazła się ona pomiędzy udami Anaïs. Położyłem dłoń na jej wzgórku łonowym. Chwilę trzymałem tak bez ruchu. Wreszcie zacisnąłem delikatnie palce. Nawet przez materiał szortów Zuzy czułem, jak to miejsce jest gorące. Ja też cały byłem gorący, jak świeże bułeczki wyciągnięte prosto z pieca. Było mi coraz goręcej i z coraz większym trudem oddychałem. Przez moje ciało przechodziły ciarki, a penis sterczał poniżej brzucha. Raptem poczułem na nim dłoń Anaïs. Zrobiło mi się wspaniale. Rozkoszna fala przelewała się przez moje ciało od stóp aż do głowy i z powrotem. Tego uczucia nie da się porównać z żadnym innym.

Wykonałem nieznaczny ruch palcami zaciskając je na kroczu Anaïs. Po chwili ona zrewanżowała mi się tym samym. Postanowiłem pójść dalej. Odpiąłem metalowy guzik dżinsowych szortów i rozpiąłem błyskawiczny zamek rozporka. Dostałem się tym samym bliżej skarbu Anaïs. Śnieżnobiałe majtki były już mokre w kroku. Z krocza emanowało intymne ciepło. Wsunąłem rękę pod majtki Anaïs.

Przesuwałem palcem po jej wilgotnej szparce. A była nie tyle wilgotna, co mokra. Palec miałem oblepiony jej ejakulatem. Cudowne uczucie. Długo chyba nie umyję ręki, aby jak najdłużej zatrzymać ten mistyczny aromat. Ja " bawiłem się" cipką Anaïs, a ona moim kutasem. Ta niewinna igraszka, ta delikatna macanka dawała nam wiele cudownych odczuć. Anaïs zaczęła rozpocznie sapać, a z jej ust wyrywały się coraz głośniejsze westchnienia. Ja także coraz szybciej oddychałem i wydawałem jęki spowodowane całą tą sytuacją. Nasze oddechy przyspieszyły...




C. D. N. 

Zdjęcia: www.sexeo.pl


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I