Poranna niespodzianka cz.I

  



Obudziłem się rano z ciężką głową. Mój kac nie był może monstrualny, ale odczuwałem go. Wczoraj byliśmy ze znajomymi na drinku. Oczywiście nie skończyło się na jednym i dziś odczuwałem tego konsekwencje. Powoli otwierałem oczy. Słoneczne światło bardzo mnie raziło. Wczoraj nie zasunąłem zasłonek i to był błąd. Rozejrzałem się dookoła. Gdy mój wzrok powędrował w lewą stronę, to aż podskoczyłem z wrażenia. Obok mnie leżała Kalina– córka mojej byłej partnerki, która już od kilku dni mieszkała u mnie. Mieszkała, bo jej matka wyjechała na dwumiesięczne tournee po Stanach Zjednoczonych wraz z orkiestrą symfoniczną.

"Co się tu odwala?" - to była moja pierwsza myśl. Nie przypominam sobie, żebym... a przecież nie byłem aż tak pijany, żeby nie pamiętać. Wróciłem po północy, wziąłem prysznic i położyłem się do łóżka. Daję głowę, że Kaliny w nim nie było. “O co tutaj chodzi?" Krew napłynęła mi do twarzy, a na skórze poczułem gęsią skórkę, która potężniała z każdą sekundą. Nie byłem nagi. Miałem na sobie swoje bokserki, więc chyba nic się między nami nie wydarzyło

Kalina leżała zwrócona do mnie tyłem przykryta kołdrą od pasa w dół. Miała na sobie bardzo krótką, białą koszulkę nocną.

" O, ja pier... " - zmieniłem w ustach przekleństwo.



Położyłem się z powrotem na plecach ze wzrokiem wbitym w sufit. Myśli, jak szalone tupotały po mojej głowie. Czyżbym naprawdę zaliczył tę dziewczynę?! Iwona chyba mnie zabije jeśli to prawda. Z całej siły próbowałem przypomnieć sobie swój wczorajszy powrót. Nie. Nic zdrożnego się nie wydarzyło. Skąd więc Kalina znalazła się w moim łóżku?! Na to pytanie z pewnością sam sobie nie odpowiem. Muszę zaczekać do momentu aż ta małolata się obudzi i wyjaśnij mi wszystko. Leżałem więc bez ruchu. Nie mam bladego pojęcia ile to trwało. Równie dobrze mogło to być pięć minut, jak i pół godziny. Wreszcie doczekałem się. 

Kalina powoli się budziła.

- Dzień dobry - odezwała się jeszcze zaspanym głosem patrząc na mnie.

- Dzień dobry - odpowiedziałem pozornie spokojnie, chociaż wewnątrz wszystko się we mnie gotowało - Jak minęła noc?

- Krótko. 

- Wyjaśnisz mi: co robisz w moim pokoju?

Specjalnie nie użyłem zwrotu: " w moim łóżku".

- Spałam - odrzekła z prostotą.

- Okej... Ale dlaczego ze mną?!

- Ojej - jęknęła cicho - nie mogłam wczoraj usnąć, więc przyszłam do ciebie. Położyłam się obok i zasnęłam.

Aha.



Próbowałem wstać. Podniosłem kołdrę i nagle opuściłem ją z powrotem. Widok, który roztoczył się przez sekundę przed moimi oczami był powalający. Kalina nie miała na sobie majtek. Przez tę krótką sekundę widziałem jej zgrabną pupę.

Kalida odrzuciła kołdrę i usiadła zwrócona tyłem do mnie. Przeciągnęła się rozkosznie.

- Jesteś zawstydzony?

- Troszeczkę - wyznałem zgodnie z prawdą.

- Zawsze sypiam bez majtek. Zresztą tak jak mama. I nie przesadzaj. W swoim życiu widziałeś nie jedną nagą dziewczynę.

- Nigdy nie widziałem ciebie i nawet nie pomyślałem, że mógłbym cię taką zobaczyć.

- No, to teraz widzisz.

- Nie wiem, czy powinienem.

- Przestań... ja się ciebie nie wstydzę.

- Nie zapominaj jednak o tym, że jestem facetem.

- Wiem. Dlatego tu do ciebie przyszłam.

-- Masz przecież swojego ulubionego Pana Misia... on jest taki miękki i pluszowy.

- Ale ty jesteś z pewnością przyjemniejszy.

- Miło mi to słyszeć - odparłem z zadowoleniem - jest jednak wielka różnica między mną a Panem Misiem...

- Mhm... On nie ma penisa.

- Dziewczyno... jesteś jeszcze bardzo młodziutka i z pewnością nie powinnaś myśleć o penisach

- Mam prawie dziewiętnaście lat - Kalina prawie się obraziła - nie jestem już małą dziewczynką, którą można wziąć na karuzelę lub na lody... teraz sama potrafię robić lody.

Zrobiło mi się gorąco. Ta rozmowa zmierzała w dziwnym kierunku. Ogólnie, to nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby nie chodziło o Kalinę. Kalina wstała. Okrążyła łóżko i stanęła tuż obok mnie. Rany! ... ale ona była piękna. Jej ciało było bardzo zgrabne. Delikatnie owłosiony wzgórek łonowy wzbudził moją szczególną uwagę. Patrzyłem na niego przez krótką chwilę i z zakłopotaniem odwróciłem wzrok. Robiło się coraz dziwniej, zwłaszcza po jej kolejnych słowach:

- Ja się ciebie nie wstydzę.

- Widzę.

- I jak ci się podobam?

- Jesteś bardzo ładna i zgrabna i bardzo seksowna i... myślę, że nie powinienem na ciebie taką patrzeć.

- Dlaczego?

- Jestem od ciebie dużo starszy, znam cię praktycznie od dziecka, byłem z twoją matką... chcesz więcej powodów? - spytałem.

- To nic nie znaczy - odparła z prostotą.

- Może dla ciebie, ja jednak jestem skonfundowany.

- Skonfu... Co?

- Dobra. Nieważne. Idź do swojego pokoju i ubierz się, zanim dostanę zawału serca z wrażenia.

- Więc wywarłam na tobie wrażenie?

- Wielkie. Dlatego może wyjdź już z mojego pokoju zanim dostanę zawału serca na miejscu, albo rzucę się na ciebie i będę chciał od ciebie czegoś więcej

- To byłoby fajne - stwierdziła.

Poczułem się jakbym dostał pałą w łeb. To uderzenie wręcz powaliło mnie na glebę. Kto wymyślił taki poranek? Nigdy w życiu nie spodziewałbym się, że wraz z porannymi promieniami słońca zobaczę nagą, piękną dziewczynę, która niewątpliwie miała na mnie ochotę. Możliwe też, że miała ochotę tylko zabawić się moim kosztem. Napiąć mnie do granic wytrzymałości, a potem odsunąć na bok jak niepotrzebną zabawkę. Nie wiedziałem co o tym myśleć. Do głowy wpadł mi pewien pomysł, który wydał się doskonały na tę chwilę. Wstałem i oświadczyłem, że idę do kuchni zrobić kawę.

- Mnie też zrób - usłyszałem głos Kaliny, gdy zmierzałem w stronę drzwi.





C. D. N.
Zdjęcia: www.sexeo.pl 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I