Czerwony Kapturek cz. 2







Wieczorem przyszła Śnieżka. Od dawna obiecywały sobie zrobić typowy "babski wieczór" i wreszcie trafiła się okazja.

- Och, jak ty masz fajnie - zachwycała się Królewna - mieszkasz sobie sama, nikt ci nie wchodzi z butami w życie. Masz ciszę i spokój. Mogę ci tylko zazdrościć.

- Nie przesadzaj. Ty też nie masz najgorzej.

- No, niby fakt... Krasnoludki są ogólnie w porządku. Przynajmniej jestem na bieżąco ze wszystkimi wydarzeniami i wiem co się dzieje dookoła. Są niewielkie, wszędzie się wcisną... Chociaż trochę zaczynają mnie denerwować. Podglądają mnie na potęgę a nawet zaczynają dobierać się do mojej bielizny.

- Co?!

- Sama widziałam, jak Gapcio wszedł i owinął się cały moimi majtkami. Używanymi zresztą.

- Ale numer...

- Wiesz... Mnie to nawet nie przeszkadza. Chłopaki są samotne. Kobiet krasnoludków nie ma, a hormony buzują - perorowała dalej Śnieżka - Nawet zbytnio się nie kryję. Niech sobie chłopaki popatrzą.

- Masz rację - zgodziła się Czerwony Kapturek - Powiem ci szczerze, że wcale bym się tym nie przejmowała. I tak już wszyscy gadają o tym że mieszkasz z siedmioma facetami. Jakie plotki o tobie krążą... O mnie zresztą też. Wszyscy mają mnie za jakąś typową puszczalską. Niby, że z kim to ja nie spałam, kto mnie nie przeleciał... I te dowcipy... Ostatnio dotarł do mnie ten, że spotykam Wilka, a on śliniąc się obleśnie mówi, że pocałuje mnie tam, gdzie jeszcze nikt nigdy mnie nie całował. A ja mu na to, że chyba tylko w koszyczek... - Czerwony Kapturek przechyliła kieliszek wina - Trochę mnie to wszystko na początku wkurzało, ale teraz dałam sobie z tym spokój i mam to wszystko serdecznie w nosie.

Butelka wina była prawie pusta. Czerwony Kapturek i Śnieżka miały już trochę w czubie.

- Ale powiem ci, że Gajowy wypatruje za tobą oczy. Z daleka widać, że mu się podobasz - mówiła Śnieżka.

- Nie zauważyłam tego.

- Poważnie - Śnieżka była coraz bardziej podekscytowana - powinnaś wysłać w jego stronę jakiś sygnał. Jest przystojny, dosyć młody, ma dobrą pracę... Odważny... Już raz uratował ci życie... Dziewczyno, zrób coś, bo tak jak ja będziesz oczekiwała na swojego Księcia z bajki... Już tyle czasu mieszkam z krasnalami i nadal nic... Nawet ta moja macocha nie pojawia się z zatrutym jabłkiem... Bo wiesz... Tak myślę, że jak nie będzie jabłka, to i Książę się nie pojawi... Kicha... Normalnie kicha...

- Powiem ci, że też myślę trochę o gajowym... W sumie fajny chłopak jest.

- No, widzisz.. Odważ się w końcu. Nigdy nie miałaś ochoty zrobić czegoś szalonego?

- Miałam.

- Ja też... Takie coś, o czym raczej się nie opowiada, ale przyjemnie wspomina. I wiesz co... Nawet mogę z krasnalami. A co? Raz się żyje.

- Właśnie - zgodziła się Czerwony Kapturek - zawsze to jakieś ciekawe przeżycie.. I takie niecodzienne...

- A marzę o czymś takim i to bardzo - wyznała Śnieżka - zawsze chciałam zrobić coś, co wykroczy poza przyjęte szablony...

Czerwony Kapturek zauważyła, że Śnieżka bacznie się jej przygląda.

- Czemu tak na mnie patrzysz?

- A tak.. Ładna dziewczyna z ciebie. Jakbyś tylko chciała, to cały las miałabyś u swoich stóp. Nogi masz bardzo ładne.

Rzeczywiście było na co popatrzeć. Króciutka spódniczka odsłaniała nogi Czerwonego Kapturka w prawie całej krasie. Kończyła się tylko troszkę poniżej linii majtek.

- Całowałaś się kiedyś z dziewczyną? - spytała Śnieżka.

- Nie - pokręciła głową Czerwony Kapturek.

- A chciałabyś?

Przez ciało Czerwonego Kapturka przeszła nieznana jej dotychczas fala podniecenia. Zrobiło jej się bardzo przyjemnie, słodko i gorąco.

- No, nie wiem... - odpowiedziała z wahaniem, ale zaraz potem pokiwała potakująco głową.

- Tak...

Chciała. Bardzo chciała tego spróbować.

- To chodź - mówiąc to Śnieżka poprawiła się nieco na kanapie robiąc miejsce Kapturkowi.

Dziewczyna przysiadła się bliżej. Śnieżka objęła ją ramieniem i przyciągnęła do siebie.

- Zamknij oczy - wyszeptała.

Gdy Czerwony Kapturek to zrobiła, królewna zbliżyła usta do jej ust i złożyła bardzo delikatny pocałunek. Czerwony Kapturek zrewanżował się nieśmiało.

Teraz Śnieżka przystąpiła do nieco śmielszego ataku. Naparła mocniej na koleżankę. Wreszcie prawie usiadła na niej nie przerywając przy tym pocałunku.

To było naprawdę ekstra.

Obie to czuły.

Czerwony Kapturek, co prawda, czuła się nieco bardziej skołowana, ale ogólnie było to wspaniałe uczucie. Cudowne i takie niezwykłe.

Obejmowały się mocno.

Śnieżka sięgnęła lewą ręką do biodra Czerwonego Kapturka. Napierała na nią coraz mocniej. Nagle przerwała...

- Chodź, rozbierzemy się, będzie nam wygodniej - powiedziała wstając.

Nie czekając na reakcję ze strony swojej koleżanki zaczęła rozpinać guziki swej sukni. Czerwony Kapturek będąc pod wrażeniem chwili także zaczęła się rozbierać.

Po chwili stały naprzeciwko siebie golutkie, jak je pan Bóg stworzył, a bajkopisarz opisał.

Objęły się mocno, przytuliły i opadły delikatnie na kanapę.



Śnieżka wtuliła twarz między piersi Czerwonego Kapturka. Dłońmi ugniatała je niczym ciasto, z którego będzie chleb. Co jakiś czas składała na nich pocałunki. Czerwony Kapturek zaś masowała plecy królewny zahaczając niekiedy o zgrabne pośladki. Obie falowały w zgodnym rytmie. Magia radosnego seksu otula je niczym kołdra.

Śnieżka zsuwała się coraz niżej ku biodrom Czerwonego Kapturka.

Najpierw jednak wsunęła między jej nogi swą dłoń. Wodziła paluszkami po coraz bardziej wilgotnej szparce. Gdy próbowała wsadzić palec do środka, Czerwony Kapturek syknęła z bólu i machinalnie odsunęła się od Śnieżki.

Śnieżka złożyła czuły pocałunek na jej wargach sromowych.

Na śmierć i zapomniała o tym, że Czerwony Kapturek była dziewicą. Wkrótce zaczęła pieścić ustami jej srom.

- Jaką ty masz słodziutką cipkę - odezwała się zmysłowym szeptem.

Czerwony Kapturek nie bardzo zrozumiała o co chodzi z tą słodkością, bo raczej jedynym z makiem, który mógł się nasunąć, był kwaśny, ale to nic.

Słowa Śnieżki sprawiły jej jednak dużą przyjemność.

To było dużo przyjemniejsze od tego, co robiła sobie czasami sama. Drażnienie dłonią okolic intymnych dawało jej dużą dozę przyjemności. Nie mogło jednak równać się z pieszczotami Śnieżki.

Jakie to wszystko było dziwne i wspaniałe jednocześnie.

Czerwony Kapturek miała wrażenie, że znajduje się w całkiem innym wymiarze. Takim nierealnym, prawie, jak bajka, ale nawet najlepszy bajkopisarz nie mógłby lepszego wymyślić.



Śnieżka bardzo powoli, wręcz nienaturalnie powoli sunęła językiem po jej szparce i składała czułe pocałunki. Nie spieszyła się. Chciała, aby Czerwony Kapturek oswoiła się z całą gamą erotycznych doznań, jakie niosły ze sobą pieszczoty oralne. To były jej pierwsze doświadczenia na tym polu.

Śnieżka była nieco bardziej doświadczona w tej materii. Z innymi kobietami także.

Nie miała z tym absolutnie problemu.

Czerwony Kapturek jęczała już z rozkoszy. Śnieżka nie przestawała. Teraz przyspieszyła nieco ruchy języka. Wodziła nim po szparce Czerwonego Kapturka coraz szybciej.

Ruchy bioder Czerwonego Kapturka były coraz gwałtowniejsze. Nie panowała już nad nimi oddana w całości wszechogarniającej ją rozkoszy.

- Aaaa... Aaaaa... Aaaaa... - dźwięki, które wydawała Czerwony Kapturek były bardzo głośne.

Śnieżka przesunęła się wyżej. Teraz leżały twarzą przy twarzy. Całowały się namiętnie. Śnieżka poprowadziła rękę Czerwonego Kapturka pomiędzy swoje nogi. Czerwony Kapturek zaczęła pieścić dłonią jej myszkę.

Bez skrępowania i przeszkód wsunęła palec pomiędzy wargi sromowe Śnieżki.

Poruszała nim w przód i w tył. 

- O, tak... Tak... Tak... - jęczała Śnieżka - zerżnij mnie swoim palcem - Tak... To jest cudowne... Rób tak dalej... Tak... Tak... Chcę cię czuć wyraźnie...

Masowały swoje cipki całując się namiętnie. Ich oddechy i odgłosy rozkoszy mieszały się ze sobą. Ciała dziewcząt falowały niesione falami zbliżającego się orgazmu...

Śnieżka wyciągnęła rękę spomiędzy nóg Czerwonego Kapturka. Jej palce były mokre od intymnego soku. Podniosła je do ust Kapturka. Przeciągnęła nimi po jej wargach.

- Zobacz... Spróbuj, jak smakuje twoja własna cipka...

Czerwony Kapturek z pewną obawą objął wargami palce Śnieżki.Nie było tak źle.

Śnieżka po chwili wróciła do masażu szparki swej przyjaciółki. Bardzo żałowała, że nie może wedrzeć się palcem dużo głębiej, ale dobre było i to.

Doszły niemal jednocześnie. Wyprężyły się i znieruchomiały ciężko oddychając. Leżały wtulone w siebie łapiąc łapczywie powietrze. Były szczęśliwe.

Zasnęły słodko.



Rano obudziły się, gdy słońce było już wysoko na niebie. Wykąpały się i zjadły razem śniadanie. Czerwony Kapturek przypuszczała, że rano będzie miała coś w rodzaju kaca moralnego, ale nic takiego nie nastąpiło. Wręcz przeciwnie. Chciała jeszcze, bo te chwile, które razem przeżyły, były boskie...

Jeżeli tak wygląda raj, to wszystko było w porządku. Czerwony Kapturek już tam była.

Siedząc przy kuchennym stole uśmiechały się do siebie, prowadziły wesołą konwersację. Jakby to wszystko było jak najbardziej normalne, bo przecież było. Przecież nic takiego złego się nie stało.

- Jak się czujesz? - zapytała Śnieżka uśmiechając się promiennie.

Była pozytywnie naładowana energią. Ich wspólna noc nie miała sobie równych. To była rzecz, której zawsze chciała spróbować z Czerwonym Kapturkiem. Chciała zobaczyć, jak to jest pobawić się z nią w „tatę i mamę”. Przeżyć coś niezwykłego. Nie to, żeby ciągnęło ją w stronę tej samej płci. Wolała nawet mężczyzn, ale zrobić coś takiego... Bezcenne!!!

- Jeszcze nie wiem... Ale fajnie mi jest... - odpowiedziała Czerwony Kapturek.

Rzeczywiście tak było. Czuła się wspaniale. Tak jakoś lekko i błogo. Bliżej nieokreślona fala błogości krążyła po jej ciele.

To było nieziemskie.

- Wreszcie jesteśmy jak zwykłe, normalne dziewczyny... - rozpoczęła swój wywód Śnieżka - Nie jakieś bajkowe ikony, tylko najnormalniejsze, zwykłe kobiety... Bo powiem ci, że dosyć już mam bycia tą idealną... Zawsze piękna, miła, uprzejma, pachnąca... A ja też czasem muszę wyluzować, zrelaksować się czy nawet zrobić kupę... Inni tego nie widzą.

- Wiem o czym mówisz - zgodziła się Czerwony Kapturek – mam to samo.

- Czerwony Kapturku... - zaczęła Śnieżka - A jak ty właściwie masz na imię?

- Jadźka... Jadwiga...

- Ślicznie...

Uśmiechnęły się do siebie i dały słodkiego całusa.







Zdjęcia:www.sexeo.pl 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Półsiostra

Złota Fantazja – Bianka cz.I