ANONIMOWA EKSHIBICJONISTKA cz.III

Laura była moją ulubioną modelką. Odkąd na poważnie połknąłem bakcyla fotografowania na wyższym niż amatorskim poziomie marzyłem o tym aby robić akty. Nie miałem tu na myśli pstrykania zwykłych fotek nagich dziewczyn w ginekologicznych pozach, ale chciałbym wykonywać zdjęcia profesjonalne. Zdjęcia, które niosły by ze sobą dużo więcej. To, wbrew pozorom, nie było takie proste. Nagiej żonie lub narzeczonej można wykonywać zdjęcia nawet telefonem komórkowym i traktować tę czynność jako element gry wstępnej. Ja chciałem uczynić ten fakt sztuką. Kiedy po raz pierwszy zaproponowałem to Laurze, nie zapałała entuzjazmem. Dopiero po jakimś czasie zaczęła traktować to poważniej. - Po co robimy te zdjęcia, skoro i tak nikomu ich nie pokażemy? - zapytała mnie kiedyś. - Nie wiadomo - odpowiedziałem wtedy. Kamieniem milowym, który przyczynił się do zmiany frontu było wyróżnienie na konkursie fotograficznym, które otrzymaliśmy. Od tej pory zaczęła łaskawszy im wzrokiem z pooglądać na nasze dokonania ...