ANONIMOWA EKSHIBICJONISTKA cz.III


Laura była moją ulubioną modelką.

Odkąd na poważnie połknąłem bakcyla fotografowania na wyższym niż amatorskim poziomie marzyłem o tym aby robić akty. Nie miałem tu na myśli pstrykania zwykłych fotek nagich dziewczyn w ginekologicznych pozach, ale chciałbym wykonywać zdjęcia profesjonalne. Zdjęcia, które niosły by ze sobą dużo więcej. To, wbrew pozorom, nie było takie proste.

Nagiej żonie lub narzeczonej można wykonywać zdjęcia nawet telefonem komórkowym i traktować tę czynność jako element gry wstępnej. Ja chciałem uczynić ten fakt sztuką.

Kiedy po raz pierwszy zaproponowałem to Laurze, nie zapałała entuzjazmem. Dopiero po jakimś czasie zaczęła traktować to poważniej.

- Po co robimy te zdjęcia, skoro i tak nikomu ich nie pokażemy? - zapytała mnie kiedyś.

- Nie wiadomo - odpowiedziałem wtedy.




Kamieniem milowym, który przyczynił się do zmiany frontu było wyróżnienie na konkursie fotograficznym, które otrzymaliśmy. Od tej pory zaczęła łaskawszy im wzrokiem z pooglądać na nasze dokonania w tym kierunku. Nie było jakiegoś hurra optymizmu, ale też nie stawiała żadnych barier.

Dzięki takiej postawie mogłem realizować swoją pasję i robiłem to z dużym zaangażowaniem.


Odbitka tego zdjęcia, w dużym formacie wisiała oprawiona w ramy na przedpokoju i witała wszystkich wchodzących. Nie było w tym nic perwersyjnego. Niewątpliwe wdzięki Laury nie były widoczne.

Leżała ona na białej pościeli w pozycji embrionalnej. Miała lekko zakrzywione plecy, pochyloną głowę, a nogi zgięte i przyciągnięte do klatki piersiowej.  Jak dla mnie, to wyglądało to naprawdę ekstra i takiego samego zdania była komisja oceniająca wartość zdjęcia.


Niedawno skierowałem się w stronę video-artu.

Artu?

Dobrze. Nazwijmy to artem...

Art, to inaczej sztuka. Miałem nadzieję, że w moim przypadku nie było to zbyt górnolotne określenie.






Moim oczom ukazał się piękny i wspaniały widok, że aż zastygłem w pół ruchu.

Zatopiona w subtelnym świetle płonących świec, Laura siedziała nago na dywanie, po turecku, ze skrzyżowanymi nogami opierając dłonie na kolanach. Z głośników cichutko płynęła muzyka kontemplacyjno-relaksacyjna. Właściwie, to sączyła się powoli i niespiesznie, jak wszystko dookoła.

Wyglądało to niezwykle.

Widok był tak fascynujący, że aż usiadłem na fotelu i patrzyłem na nią, jak zaczarowany.

Ona jakby całkowicie się wyłączyła. Siedziała nieruchomo. Tylko jej piersi delikatnie poruszały się przy oddechu.

Przez moment nie wiedziałem, jak zareagować. Po chwili jednak podniosłem się do góry i ściągnąłem z bioder ręcznik, którym byłem przepasany. Starałem się robić jak najmniej hałasu, aby nie zburzyć nastroju chwili. Powoli zaczynała mi się ona udzielać.

Usiadłem naprzeciwko Laury. I także po turecku.

Nawet nie drgnęła.

Zamknąłem oczy oczy i starałem skupić się na dźwiękach płynącej muzyki.

Nie byłem w stanie określić, jak długo tak siedzieliśmy

W pewnym momencie usłyszałem jej szept.

- Chodź ze mną, tam, gdzie idę. Nie pytaj gdzie, po co i dlaczego. Po prostu, weź mnie za rękę i chodźmy przed siebie. Ja też nie wiem, gdzie pójdziemy. Zresztą, czy to ważne? Pójdziemy tam razem. Tylko to się liczy. Tylko ty i ja.

Zapadła dłuższa chwila milczenia.

- Pójdę tam z tobą. Nieważne gdzie. Będę przy tobie. Będę z tobą. Zawsze i wszędzie - odezwałem się cicho.

Po tych słowach zapadło milczenie.

Otworzyłem oczy i spotkały się nasze spojrzenia.

Laura uśmiechała się do mnie.

- Co robisz? - spytałem.

- Łapię energię tego miejsca.

Uśmiechnąłem się do niej czule.

- I najważniejsze, że ty też tu jesteś, że jesteś cząstką tej energii - dodała.

Przybliżyła się do mnie i złączyliśmy swe usta w pocałunku.

- Chodź mój Filonie – Laura wyciągnęła rękę - zrobimy to, tutaj, na podłodze.

Filon...

Często tak się do mnie mówiła i podśpiewywała sobie znaną melodię. Było to niezwykle urocze i dawało wielkie poczucie więzi między nami. Podobnie reagowałem, kiedy Laura zwracała się do mnie: Ty nygusie...

Była bowiem między nami więź. Byliśmy parą od ponad roku. Artyści fotograficy nie sypiają zwykle ze swoimi modelkami. To byłoby chyba trochę niemoralne, ale ja nie byłem zawodowym fotografem, a Laura nie była zawodową modelką, więc to była całkiem inna historia.Laura i Filon. Filon i Laura. Ona Laura, ja zaś Filon.To nawet pasowało.Było, jak żywcem wyjęte z sielanki Karpińskiego.


- To jest bardzo interesujące - od razu zapaliłem się do tego projektu.

Byliśmy już nadzy więc od razu mogliśmy przystąpić do rzeczy.

Pochyleni do przodu, całowaliśmy się. Opierałem dłonie na nogach Laury, które nadal były skrzyżowane na wzór turecki.

- Zróbmy to po turecku - zaproponowała.

- Czyli: jak? - spytałem.

Zaskoczyła mnie trochę.

- Pokażę ci.

Odsunęła się troszkę ode mnie. Rozstawiła szeroko nogi i zaczęła głaskać się po szparce. Drażniła ją delikatnie powolnymi ruchami. Zataczała palcami okręgi.

- Rób tak jak ja.

Zacisnąłem prawą dłoń na swoim członku i zacząłem go masować. Uśmiechnąłem się pod nosem.


- No i jak? - spytała cicho.

- Świetnie, chociaż trochę dziwnie.

Uśmiechnęliśmy się do siebie.

Tego jeszcze razem nie robiliśmy.

- Wiesz, co? Nie męczmy się już.

Podniosłem się na kolana i pomogłem położyć się Laurze na plecach. Położyłem się przed nią, na brzuchu, z twarzą pomiędzy jej nogami. Zacząłem całować jej cipkę. Rozsunąłem palcami wargi sromowe, a po chwili wsunąłem do środka palec wskazujący.


Laura opierała się na łokciach. Miała zamknięte oczy i ciężko dyszała. To była najpiękniejsza muzyka dla moich uszu.

Posuwałem ją palcem coraz szybciej, a ona jęczała coraz głośniej i coraz głębiej oddychała. Intymne soczki wylewały się z jej pieczary niby rwący strumień. Palce miałem całe lepkie od jej ejakulatu.

Językiem pieściłem łechtaczkę Laury, stymulując jeszcze bardziej jej doznania. Wysysałem jej intymną słodycz.

Jak ona cudownie smakowała...


Długo tak jednak nie wytrzymałem. Mój mały aż rwał się, aby zanurzyć go w tej mokrej jaskini. Ubrałem więc go w lateksowe wdzianko i wsadziłem w cipkę Laury. Przytrzymując ją w biodrach, wpychałem go, jak najgłębiej i wysuwałem. Uważałem przy tym, aby nie wysunąć się całkowicie.

Fakt, że to nie jest wstyd, ale osobiście bardzo by mnie to wkurzyło...

Jeśli miałem się wysunąć całkowicie, to dopiero po wszystkim.

Owłosienie mojego członka, wspaniale kontrastowało z całkowicie pozbawionym włosów, łonem Lauryy. Ten widok zawsze dodatkowo mnie podniecał.

Ona wkrótce doszła. Ja wytrysnąłem w nią po chwili.





Leżałem z policzkiem przytulonym do wzgórka łonowego Laury. Było mi tak niezwykle i wspaniale, że nie znajdowałem w sobie słów, aby opisać ten stan. Dookoła nas panowała niczym niezmącona cisza i spokój. Prawdziwe szczęście otuliło nas szczelnie, jak ciepła kołdra. Całym sobą ochłonąłem tą mistyczna aurę. Wszystko było na swoim miejscu. Było tak, jak zawsze sobie wyobrażałem.


W mojej głowie coraz bardziej wyraźniejszy stawał się inny pomysł. Jego także nosiłem w sobie od dawna. Chodziło w nim o ukazanie w dużym zbliżeniu i z różnych perspektyw waginy Laury.

Jej wagina...



Cipa, cipka, cipunia.

To miejsce u kobiety zawsze powodowało u mnie bardzo ciepłe i przyjemne odczucia. Można powiedzieć, że czułem wyjątkową estymę, jeśli chodzi o ten narząd.

A wydawałoby się, że to nic takiego. Najzwyklejsza i najnormalniejsza część ciała. Żadne tam nie wiadomo co, żadne cuda na kiju. Zwykła cipka, którą posiada absolutnie każda kobieta. Zwykły fałd skóry pomiędzy kobiecymi nogami. Niezwykle tajemnicze i skryte przed całym światem, a przede wszystkim przed męskimi oczami miejsce. Fascynujące i pasjonujące, od zawsze budząca wielkie emocje.

We mnie także odkąd odkryłem różnice między płciami. Zafascynowała mnie odkąd zobaczyłem ją po raz pierwszy na zdjęciu w jakimś "świerszczyku". Pamiętam, że ten widok zrobił na mnie oszałamiające wrażenie. Wtedy, oczywiście, bez żadnego podtekstu erotyczno - seksualnego.

Teraz nic się nie zmieniło, oprócz podtekstu. Nadal wywoływała we mnie wielkie emocje plus dodatkowo niezwykłe podniecenie.

Najnormalniej oszalałem na jej punkcie. Na punkcie waginy Laury w szczególności...

Ona zdominowała wszystkie moje myśli.


Jako dorosły i mający dość duże doświadczenie facet, zdaję sobie sprawę z jej wielkiej mocy. Ona ma władzę. Emanuje z niej wielka, nieokiełznana siła i niezmierzona potęga.

Ta siła potrafi zarówno niszczyć, jak i tworzyć coś nowego od zera.

Jakby nie spojrzeć, to niewiele rzeczy może się z nią mierzyć. Wielu już przegrało lub przegra sromotnie na samym starcie. Nie ma innej takiej mocy, która mogłaby się z nią zmierzyć lub nad nią zapanować.


The whole world is ruled by the power of pussy. Światem rządzi potęga cipki. Cały świat wokół niej się kręci. Mój także.

I gdy tak teraz leżałem z Laurą w łóżku...


Cipka Laury ma kształt bułeczki. Wargi sromowe większe przykrywają wargi sromowe mniejsze. Są wypukłe i delikatnie na siebie nachodzą. Kończą się poniżej kości łonowej.

Kiedy Laura rozkłada szeroko nogi ukazując mi swoją mistyczną pieczarę ze wszystkimi szczegółami, to jestem jakby w innym wymiarze...

Jej cipka przykuwa w tym momencie całkowicie moją uwagę. Gapię się na nią, jak ciele w malowane wrota z niemym zachwytem w oczach i z nabożną niemal czcią.

Widzę w niej cały świat. Widzę wszystkie najpiękniejsze pejzaże. Widzę absolutnie wszystko. Widzę całą głębię i nieskończoność.

A poza tym wiadomo przecież, że inter pedes puellarum est voluptas puerorum.

Nie różniłem się tym od innych. Postrzegam to jednak romantycznej i subtelniej niż inni.


I właśnie w tej chwili pomyślałem, że wszystko, cokolwiek zostało przeze mnie zrobione jest Wielką Odą Do Niej...

Wielka Oda Do Jej Pipy.

Ciągle ją piszę i maluję światłem. Nieprzerwanie od ponad roku. Słowa i obrazy wypływają ze mnie wartkim strumieniem zupełnie, jak ejakulat Laury, gdy pieszczę ją tam ustami.


Oprocz tego, że mam inklinacje do zapisywania jej obrazow, to operuję także słowem. Zdarza się bowiem, że czasem coś napiszę. Gdy tak jednak rozmyślam o swych literackich...

Przepraszam – pseudoliterackich dokonaniach, to myślę, że jestem tworcą, a może tfu-rcą waginalnym czerpiącym natchnienie z widoku, smaku i zapachu.


Obiecałem sobie, że tworzyć nie przestanę.

Wszystkie najpiękniejsze wiersze i obrazy znajdują się pomiędzy nogami Laury.

Nawet wtedy, gdy rozgrywa się tam krwawa rewolucja.


KONIEC 


Zdjęcia: www.sexeo.pl 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I