Perwersyjne historie cz. I

 






Judyta poczuła się źle, więc zaraz po kolacji zażyła środki nasenne i poszła spać. Co prawda miałem plany związane z wieczorem, ale biorąc pod uwagę tę cholerną sytuację, musiałem obejść się smakiem. Byłem trochę zły. Ostatnio Judyta unikała zbliżeń. Zwykle usprawiedliwiała się bólem głowy lub okresem. Znosiłem to pokornie, ale wkurzałem się coraz bardziej. Nie dopuszczałem do siebie myśli, że coś się wypaliło i odeszło daleko. Nigdy wcześniej nie narzekałem na nasze pożycie. Było naprawdę zadowalające. Teraz jednak wszystko się zmieniło.

 Jeszcze jakiś czas posiedziałem więc w salonie i pogapiłem się w telewizor, ale nie było tego dnia nic ciekawego, więc niedługo później poszedłem do łazienki, wziąłem prysznic i zamierzałem zasnąć. Sen jednak jak na złość nie nadciągał i mimo, że próbowałem to moje wysiłki sprawdzały na niczym. Czyżby szykowała się nieprzespana noc? To możliwe.


Nagle usłyszał krzyk Malwiny. Szybko wstałem i ruszyłem w stronę jej pokoju. Gdy otworzyłem drzwi zobaczył ją jak siedzi na łóżku i głęboko oddycha wpatrzona w jakiś punkt przed siebie.

– Co się stało? – spytałem z przejęciem.

– Nic, nic - odpowiedziała Malwina - przyśniło mi się coś.

– Aha - odetchnął z ulgą – ale wszystko już jest okej, prawda?

– Tak. Wszystko jest okej.

Odwróciłem się więc i zacząłem wychodzić kiedy dobiegł mnie głos Malwiny.

– Przyjdę spać do waszej sypialni, dobrze?

Ta propozycja bardzo mnie zdziwiła.

– A nie jesteś zbyt poważna, żeby spać z rodzicami?

– Nie – odparła z prostotą w głosie.

Ja też nie widziałem w tym nic złego dlatego kiwnąłem potakująco głową i zrobiłem zapraszającej gest ręką. Malwina podniosła się i wraz ze mną poszła do sypialni mojej i Judyty. Jako pierwsza zameldowała się w naszym małżeńskim łożu. Leżała dokładnie w środku pomiędzy nami. 

– Ale fajnie – stwierdziła – jak za starych dobrych czasów.

Rzeczywiście, gdy była młodsza często spędzała noce w naszej sypialni. Była wtedy jednak małą dziewczynką, więc uchodziło jej to na sucho, ale teraz, kiedy liczyła już prawie 19 wiosen fakt spania z matką i ojczymem mógł wydawać się lekko śmieszny. Nie miałem jednak zamiaru się śmiać. Zamiast tego powróciłem wspomnieniami do tego okresu wskazując na fakt, że lubiła się rozpychać, jej były zwykle niespokojne i "rzucała" się w łóżku często nas budząc. Przez jakiś czas powspominaliśmy te chwile. Rzeczywiście były to stare i dobre czasy, ale i te, które były teraz i nie były takie najgorsze.



Stanowiliśmy dość udane stado rodzinne. Judyta, jej córka z poprzedniego związku Malwina, nasz siedmioletni syn Paweł, no i oczywiście ja oraz dwa czarne, jak smoła koty. Czyli: całkiem nieźle.

Oczy powoli zaczęły mi się przymykać. I już prawie pogrążyłem się całkowicie we śnie, kiedy poczułem nagle dłoń Malwiny na swoim kroczu. To było niespodziewane, że aż drgnąłem. Natychmiast spojrzałem w stronę Malwiny. Miała zamknięte oczy, spała, a przynajmniej robiła takie wrażenie.

Skoro spała, to ten ruch mógł być przypadkowy i zupełnie niezaplanowany. Delikatnie wsunąłem rękę pod kołdrę i przesunąłem jej rękę. W tej akurat chwili nawet nie analizowałem tej sytuacji. Po prostu potraktowałem ją, jako naprawdę przypadkową. 

Malwina nie była obiektem mojego pożądania. Owszem, zauważałem fakt, że zrobiła się z niej bardzo piękna i niezwykle zmysłowa kobieta, ale tylko tyle. Miałem okazję obserwować ją od czasu, gdyby była dziewczynką i przez cały czas jej okresu dojrzewania, więc mógłbym coś sobie czasem wyobrazić albo wykonać jakieś kroki w tym kierunku. Nic takiego jednak nie nastąpiło.

O tym, że nie był to przypadek przekonałem się już po chwili. Dłoń Malwiny znowu poczułem na swym kroczu. To nie mógł być przypadek.

Zacząłem się zastanawiać, jak mam zareagować.

I nawet nie wiem, co mnie podkusiło. Skoro moja pasierbica chce bawić się w taki sposób, to dlaczego nie?!

To będzie bardzo ciekawe. Bardzo niezwykłe, bardzo perwersyjne i tym samym niezwykle pociągające. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby nadać nieco pikanterii całej tej, niezwykłej sytuacji.

Do niczego Malwiny przecież nie zmuszam. Wszystko zaczyna się dziać, ot tak po prostu. Może dla jaj? A skoro tak...

Niewiele więc dalej myśląc zrewanżowałem się tym samym gestem. Teraz moja dłoń znalazła się bezczelnie na wzgórku łonowym Malwiny. Położyłem ją tam bardzo delikatnie. Nawet nieśmiało. W uszach poczułem niesamowity nacisk. Ciśnienie rosło z każdą chwilą. Na skórze pojawiły się krople potu.

Malwina drgnęła. Nie wiem, czy tego się spodziewała, ale przecież wiadomym jest, że kto mieczem wojuje i tak dalej.

Zwróciłem twarz w stronę Malwiny. Ona spojrzała na mnie szeroko otwartymi oczami i nie odwracała ich ani na moment. Przypadek? Nie sądzę żeby to miał być przypadek. To nie mógł być przypadek. Moja pasierbica w niezwykle bezczelny sposób uwodziła mnie i odniosła już w tej materii całkiem spory sukces. 

– Malwina... – odezwałem się – okej, żarty żartami, ale kiedyś trzeba je skończyć.

Malwina przerwała mi cichym syknięciem.

- Ciii... nic nie mów...

Słowom jej towarzyszył mocniejszy nacisk palców na moją męskość. To był już bardzo wyraźny znak, że cała ta sytuacja, ze zwykłymi żartami, ma niewiele wspólnego.

A we mnie wszystko buzowało, jak gotująca się zupa w garnku. Czułem się nawet, jak jeden z elementów owej zupy. Było mi gorąco, cały drżałem, a na ciele gęsia skórka jeżyła mi wszystkie włosy. Kuźwa, to chyba zaszło za daleko. Zdecydowanie za daleko. Tak być nie powinno.

– Malwina, przestań proszę – odezwałem się cicho.

– Nic nie mów.


Położyłem się na lewym boku całkowicie zwracając się w stronę swojej pośrednicy. Moja dłoń w magiczny sposób znalazła się pod delikatnym i ledwie wyczuwalnym pod palcami materiałem majteczek. Wzórek łonowy Malwiny był idealnie wydepilowany i bardzo ciepły. Wręcz gorący. Gorący i coraz bardziej wilgotny.

Malwina także wzmogła swe działania. Zacisnęła pięść na sterczącym już ptaszku i masowała go powolnymi ruchami. Jednocześnie rozłożyła szerzej nogi więc miałem bardzo ułatwiony dostęp do jej szparki. Wodziłem po niej palcem. Zbliżyłem usta do ust Malwiny. Zaczęliśmy się namiętnie całować nie przerywając delikatnych macanek.

Po chwili trafił we mnie prawdziwy piorun. Odrzuciłem kołdrę, którą byliśmy przykryci. Nachyliłem się nad Malwiną i złapałem w palce gumkę jej majtek. Ściągnąłem je szybko ze swojej pasierbicy i moja twarz natychmiast znalazła się pomiędzy jej nogami. Całowałem i lizałem jej słodziutką szparkę. Malwina cudownie smakowała w tym miejscu. W każdym innym zapewne też, ale o tym miałem się dopiero przekonać. Byłem całkowicie pewien, że tak się stanie. Akcja na pewno potoczy się dalej. Tak szybko w każdym razie nie skończy się na pewno.

Na razie poświęciłem się jednak sztuce oralnej, w której byłem naprawdę dobry.

Wszystko robiłem bardzo delikatnie mając na względzie fakt, że Judyta spała tuż obok. Musiałem bardzo się opanować, żeby nie reagować tak żywiołowo, jak zazwyczaj reaguję w takich sytuacjach. Malwina też nakryła usta dłonią, aby maksymalnie wytłumić odgłosy, które z siebie wydawała. Moja pieszczota przynosiła zamierzony efekt. Skupiłem się na każdym, nawet najmniejszym impulsie i chłonąłem go, jak gąbka wodę.

Byłem maksymalnie podniecony. Mój penis był twardy jak stal i pulsował w rytm przepływanej przez naczynia krwionośne krwi. Kiedy Malwina wzięła go do buzi, to po prostu oszalałem ze szczęścia. Marzyłem o tym od momentu, gdy rozpoczęli tę gierkę i wreszcie się to stało.

Leżałem na plecach, a Malwina nachylona nade mną raz za razem brała do buzi naprężonego do granic możliwości wojownika. Zawsze kiedy Judyta tak robiła, to odlatywałem w niebiosa z radości, szczęścia i ekstazy. Kiedy robiła to Malwina moja odczucia były podwojone, albo nawet potrojone. Inaczej przecież jest, gdy laskę robi własna pasierbica. A do tego jej matka leży w tym samym łóżku tuż obok nas.

Trochę pokręcone, co nie? Ale podniecające, bardzo podniecające...

Dotychczas wszystkie takie opowieści zahaczające o kazirodztwo lub zbliżone do tego tematu wydawały mi się być tylko zwykłą fantazją, która rodziła się w głowach nienasyconych seksualnie zboczuchów obojga płci. Pełno jej było wszędzie. Erotyczne portale z filmami porno były wypełnione takimi treściami. Bzykające się przyrodnie rodzeństwo, lub ojczym pieprzący pasierbicę, to była norma. Często natykałem się też na opowiadania o takich treściach. Były bardzo podniecające – to prawda, ale przenieść je do realnego życia?! To zdecydowanie zbyt dużo. Ale jednak tak się stało właśnie dziś. Właśnie dziś przekroczyłem tę magiczną granicę. Przekroczyłem ją z wielką przyjemnością.

Malwina robiła mi dobrze ustami. Jego pasierbica robiła mi laskę tuż obok śpiącej matki. Historia jakby żywcem wycięta z Pornhuba. Tylko umieścić tu gdzieś blisko kamery wideo, rejestrować przebieg zdarzeń i już film gotowy. 

Czy to się często zdarza? Tylko w filmach i opowiadaniach. Dziś oboje staliśmy się bohaterami jednego z nich. Bardzo perwersyjnego opowiadania, bardzo perwersyjnej historii. Na szczęście wymyślonej przeze mnie.












Koniec

Zdjęcia: www.sexeo.pl 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Złota Fantazja – Bianka cz.I

Półsiostra