SEANS PRYWATNY
Zdjęcia: sexeo.pl
-To
dobrej zabawy, Młody – odezwał się barczysty ochroniarz
wprowadzając mnie do pokoju – Tylko, jak naświnisz, to po sobie
posprzątaj. Żebym nie musiał..
Zabrzmiało to, jak groźba, ale mnie nie wzruszyło.
– Okej - powiedziałem - nie ma sprawy.
– Ja myślę...
Ochroniarz był jeszcze tak uprzejmy, że zamknął za mną drzwi.
Rozejrzałem się ciekawie dookoła.
Pomieszczenie było małe. Tak na oko liczyło dwa na dwa, może dwa i pół metra kwadratowego. Panował w nim półmrok. Jego wyposażenie to wygodny, skórzany fotel i niewielki stolik, na którym położyłem wyciągniętą z kieszeni paczkę chusteczek higienicznych. Otworzyłem ją i wyciągnąłem dwie sztuki, żeby w razie czego mieć je od razu pod ręką.
Z pewnością się przydadzą...
Na głównej ścianie weneckie lustro dzięki któremu mogłem widzieć wszystko, co będzie się działo w dalszej części kabiny.
Na razie jednak nie działo się nic.
Cisza, spokój i bezruch a wszystko to otoczone dyskretną ciemnością, która panowała po mojej, jak i po drugiej stronie lustra. Z ledwością dostrzegłem stylową kanapę, która stała vis-à-vis mnie.
Rozsiadłem się wygodnie i rozluźniłem koszulę oraz pasek u spodni.
Czekałem na rozpoczęcie zmysłowego show.
Po około dwóch minutach, po drugiej stronie lustra rozbłysło delikatne światło. Otworzyły się drzwi.
W pomieszczeniu za szybą pojawiła się młoda, bardzo ładna dziewczyna.
Miała na sobie czerwony, koronkowy komplecik, na który składała się długa, półprzeźroczysta koszulka na ramiączkach oraz majteczki.
Dziewczyna była cholernie zgrabna. Piersi ładnie rysowały się pod cienkim materiałem koszulki. Długie, zgrabne nogi sięgały samej ziemi, a jej blond włosy do połowy pleców.
Na twarzy miała maseczkę chirurgiczną. Ten zabieg wydał mi się niepotrzebny, ale w ostateczności mógł ujść w tłoku.
Pandemii się nie obawiałem i chyba nie ochrona przed covidem stała tu na pierwszym miejscu. Maseczka dodawała jej tajemniczości, a całemu seansów pikanterii. Podkręcała go bardzo. Tajemniczość i niespodzianka, to było to!!!
W myślach nazwałem ją Alicja na cześć Alicji z krainy czarów, chociaż bardziej na cześć tej po drugiej stronie lustra.
To się akurat zgadzało.
Imienia Alicja będę więc używał.
Alicja usiadła powoli i z gracją na kanapie opierając dłonie na kolanach. Nogi miała złączone. Gdy tak na nią patrzyłem, to skojarzyła mi się z andersenowską dziewczynką z zapałkami. Cichutką, skromniutką i niewinną, przez przypadek ubraną w nieskromne, seksowne fatałaszki. Ta kontrastowość bardzo mnie podnieciła. Zrobiło mi się gorąco mimo tego, że pomieszczenie było klimatyzowane.
Mój instrument zaczął powoli reagować.
Z głośników tymczasem popłynęła cicha muzyka. To było sygnałem.
Alicja powolnym ruchem ściągnęła z twarzy maseczkę. Miała bardzo przyjemną buzię.
Wstała. Podeszła dwa kroki do dzielącej nas szyby. Uśmiechnęła się do mnie wesoło ciągnąć za tasiemkę, którą była przewiązana w pasie. Powoli rozsunęła ją i zdjęła swą pół przeźroczystą koszulkę. Zobaczyłem jej zgrabne cycuszki Były to średniej wielkości dwie cytrynki. Podejrzewam, że wcale nie kwaśne.Z przyjemnością więc zatopił bym w nich zęby.
Koszulka Alicji opadła na podłogę.
Dziewczyna przesłała mi buziaka, cofnęła się i wczepiła palce w swoje włosy mierzwiąc swą fryzurę. Wyciągnęła się, jak struna stając na palcach. Zaczęła falować w rytm muzyki.
To było niezwykle zmysłowe, kiedy tak falowała rytmicznie masując swoje piersi, a potem brzuszek, biodra i nogi. Przez cały czas patrzyła prosto na mnie i nie odwracała wzroku. Zupełnie jakby była to zwykła szyba a nie weneckie szkło.
Wiedziała dobrze, że ktoś siedzi za tą szybą i bacznie na nią spogląda.
To byłem ja, coraz bardziej podniecony widokiem pięknej, prawie już nagiej dziewczyny.
Alicja miała ciało modelki. Na pewno pięknie przyozdobiłaby jakiś kalendarz lub plakat reklamowy. Z przyjemnością powiesił bym go na ścianie i patrzył na niego z zachwytem.
Z takim samym, z jakim patrzyłem na nią w tej chwili.
Alicja odwróciła się do mnie tyłem, chwyciła za gumkę swoich majteczek i poruszając biodrami ściągnęła je w dół. Czerwone, bardzo skąpe majteczki opadły do kostek.
Przełknąłem ślinę.
Jej pupa była, jak poezja. Zaparło mi dech na jej widok, a mój mały osiągnął już sto procent gotowości. Wsunąłem rękę pod slipy i zacisnąłem ją na nim. Całe szczęście, że poluzowałem wcześniej pasek, więc nie musiałem wykonywać zbyt nerwowych ruchów.
Alicja podeszła wolnym krokiem do kanapy, a następnie na niej usiadła.
Usiadła na wprost mnie, w pozycji dziewczynki z zapałkami zostawiając ręką swoje piersi.
To byłoby piękne zdjęcie. Z artystycznym zacięciem. Nie miałem jednak absolutnie żadnych szans i możliwości, aby je wykonać.
Ochroniarz przed wejściem konfiskował gościom wszystkie przedmioty mogące zarejestrować obraz.
Dziewczyna po drugiej stronie lustra nie pozostała długo w bezruchu. Oparła się dłońmi o kanapę i rozszerzyła nogi. Po chwili dwoma palcami rozwarła wargi sromowe. Trwała tak przez dłuższy moment, abym mógł przyjrzeć się dokładnie wejściu do jej pochwy. A ja patrzyłem jak zauroczony na te różowe fałdki mięśni, maleńką clitoris i podziwiałem mistyczne wejście do środka.
Mimo, że czułem nadzwyczajną suchość w gardle, to po raz kolejny przełknąłem ślinę. Na całym moim ciele pojawiły się krople potu.
Zacisnąłem mocno rękę na swoim penisie. On pulsował pod wpływem wysokiego ciśnieniem krwi. Cały zresztą się naprężyłem, a na skórze poczułem gęsią skórkę. Zjeżyły mi się wszystkie włosy.
Alicja zaczęła pocierać palcem swą różowiutka szparkę.
Najpierw z góry na dół a potem okrężnymi ruchami masowała wejście do pochwy. Skupiła się przez dłuższą chwilę na drażnieniu swojej łechtaczki dostarczając tym samym bardzo silnych fal rozkoszny impulsów, które pobudzały ją coraz bardziej. Coraz mocniej zaczęła reagować na manualną stymulację. Pośliniła palec i wsunęła go do środka pomiędzy wargi sromowe i różowe fałdy cieplutkich mięśni.
Jej dziurka stawała się coraz wilgotniejsza.
Prawą ręką gładziła swoje kształtne piersiątka...
Ipsacja, jest procesem, który przeżywa się raczej samotnie. Jest wyjątkowym doznaniem. Wiem, bo sam to przecież robię od czasu do czasu. Zawsze jednak w zaciszu swojego pokoju. Gdy nikt nie widzi.
Robienie tego na oczach innych, daje zupełnie inną dawkę emocji. Wydaje mi się takie automatyczne i jakby pozbawione głębszych uczuć.
Ciekawy byłem, o czym Alicja myśli sobie w tej chwili.
Jedno było pewne: o mnie na pewno nie myślała, bo i skąd. Myślę, że pojawiłem się w jej myślach jako anonimowy seksoholik, erotoman, albo może jakiś inny dewiant zadawalający się w tak prosty i nieskomplikowany sposób. Wystarczyło przecież tylko przekroczyć próg, zapłacić i przez kilkanaście minut być zupełnie w innym świecie.
Zresztą, nieważne...
Grunt, że było mi fajnie, były emocje, była adrenalinka, była piękna dziewczyna za szybą. Ten przybytek rozkoszy był świetnym pomysłem. W sam raz dla takich, jak ja.
Byłem tu nie po raz pierwszy, ale wszystko wciąż mnie zachwycało. Szczególnie to przedstawienie, którego byłem świadkiem.
Chociaż jakby na to nie spojrzeć, to takie same wrażenia mógłbym odnieść w domu, włączając telewizor lub komputer i oglądając film z tagiem masturbacja. Ale... Show na żywo, to jednak nieco inna liga. Za każdym razem jest przecież inaczej.
Tak, jak właśnie w tej chwili.
Show, które prezentowała mi Alicja było specjalne. Tylko dla mnie.
To był seans prywatny.
W rękach Alicji znalazł się teraz żelowy wibrator, który wsunęła sobie do cipki i zaczęła nim operować. Sama ręka już jej nie wystarczała. Potrzebowała jeszcze silniejszych bodźców, aby doprowadzić się do orgazmu, a przynajmniej odegrać go przede mną.
Za to ja nic nie odgrywałem. Wciąż masowałem swojego członka robiąc sobie dobrze. Byłem, jak zaczarowany i jakby w transie. Wpatrywałem się w dziewczynę za szybą z szeroko otwartymi oczami i ustami. Czułem pewną więź między nami. Oboje robiliśmy przecież to samo.
Moja dłoń zaciśnięta na członku zaczęła automatycznie poruszać się coraz szybciej. Traciłem kontrolę nad tym, co robię. Coraz szybciej zbliżałem się do szczęśliwego końca. Orgazm nadchodził, a nawet powiedziałbym, że nadbiegał w szaleńczym tempie krótkodystansowca.
W drugiej ręce trzymałem już chusteczkę higieniczną, gotowy do szybkiego działania, gdy nadejdzie ten czas i strumień spermy wytryśnie z mojego penisa.
Tak się właśnie stało. Przy maksymalnym napięciu wszystkich swych mięśni władowałem całe nasienie w miękki i pachnący rumiankiem papier chusteczki higienicznej. Oddychałem ciężko i chrapliwie po wysiłku, którym było maltretowanie ręczne mojego wacka. Byłem zmęczony, ale naprawdę szczęśliwy. Dotarłem do wyznaczonego sobie celu. Przeciąłem linię mety. Teraz rozluźniałem się i uspokajałem. To mogło chwilę potrwać. Ciężko było mi się ruszyć. Nogi miałem, jak z waty. Ta niemoc przeszła po krótkim czasie.
Moja Alicja po drugiej stronie lustra była jeszcze w drodze do orgazmu, ale i on wkrótce nastąpił. Doszła do końca przy głośnych dźwiękach rozkoszy, które wydawała z siebie. Nie krępowała się absolutnie niczym.
Niedługo później, gdy dziewczyna jeszcze nieruchomo leżała na swojej skórzanej kanapie, zgasło światło. Przepiękny obraz zniknął i nagle stała się ciemność.
Kurtyna opadła.








Komentarze
Prześlij komentarz