CIOCIA BEATA cz.I
LIPIEC 2017
Beata...
Ciotka Beata była nudystką z prawdziwego zdarzenia. Prawdziwą nudystką z krwi i kości. Odpoczynek na nagiej plaży był dla niej przyjemnością i próbą odbicia się od szarej rzeczywistości. Tak to przynajmniej tłumaczyła.
Temat takiego rodzaju wypoczynku pojawił się kiedyś podczas rodzinnego spotkania. Słuchałem z zaciekawieniem.
Beata obiecała mi nawet, że mnie na nią weźmie. Oczywiście, wszyscy potraktowali to jako żart i śmiali się z tego. Ja wręcz przeciwnie. Wbiłem to sobie do głowy dość mocno.
To było trzy lata temu i pewnie wszyscy o tym dawno zapomnieli, a Beata w szczególności, ale ja pamiętałem doskonale. Teraz przypomniałem jej o tym ze śmiechem, nie wierząc wcale w to, że się tam razem z nią znajdę. Bardziej prawdopodobne było, że sam się tam kiedyś wybiorę. Sam i na własną rękę, że tak się wyrażę.
Żyłem tym faktem, aczkolwiek naga plaża była dla mnie czymś zupełnie nierealnym. Miało to być podobno niesamowite miejsce. Specyficzne i jedyne w swoim rodzaju. W sumie: „nie wiem, nie znam się, nie orientuje się”, nigdy tam nie byłem, więc możliwe, że tak właśnie było.
Empirycznie jednak tego nie doświadczyłem.
Ciotka mogła całymi dniami wylegiwać się na słońcu.
Dla mnie, takie całodzienne wylegiwanie się na plaży, to była średnia przyjemność, ale widok całkiem nagiej Beaty skąpanej w blasku słonecznym wart był takiego poświęcenia. O tym byłem całkowicie przekonany, bo Beata wyglądała po prostu świetnie na co dzień, a co tu dopiero mówić o tym, gdyby pokazała się w kostiumie bikini albo bez niego. Chyba zwariowałbym ze szczęścia i radości.
Była dla mnie ósmym cudem świata.
Ładnie zbudowana, z dużymi, kształtnymi piersiami, z idealną linią bioder, zgrabnymi nogami i niezłą pupą budziła mój niekłamany podziw. Miała włosy w kolorze ciemny blond oraz niebieskie oczy. Ekstra babka. Taka, można powiedzieć, eksportowa. Przepełniona seksapilem i świadoma wrażenia, które robi na facetach.
Była przyczyną moich nocnych, własnoręcznych masaży prącia i bezproduktywnej utraty niezwykle cennego nasienia.
Ale to było zresztą nieważne.
Najważniejsze, że myśli o niej dawały mi pełnię szczęścia. Byłem napakowany testosteronem i rozładowywałem go z pomocą znanych metod mając przed oczami obrazy z nagą Beatą i sobą w rolach głównych..
Wyobrażałem to sobie każdej nocy.
/////
Beata jednak potrafiła zaskoczyć.
- No, to co? Jedziesz ze mną na plażę? - zapytała znienacka.
- Na n-kę?
- Tak.
- Czy ja wiem? - zacząłem się plątać.
- Zawsze chciałeś tam pojechać, więc... Nie mów, że tchórzysz?
To zdanie przeważyło. Nie byłem tchórzem, więc teraz też nie spanikuję. Choćby nie wiadomo co.
I wybraliśmy się...
Moje ciśnienie było bardzo wysokie. Krew pulsowała mi w żyłach, jak szalona. Obawiałem się trochę swojego niekontrolowanego podniecenia, widocznego doskonale poniżej brzucha, ale na razie nic takiego nie nastąpiło. Pewnie zadziałał tu delikatny stres, związany z pierwszym pobytem w takim miejscu.
W przebieralni, Beata szybko pozbywała się swojego ubrania. Ja przeciągałem trochę sprawę.
- Pospiesz się - powiedziała wkładając swoje rzeczy do dużej papierowej torby.
Wyszliśmy drugimi drzwiami. Ścieżka prowadziła nas wprost nad brzeg jeziora.
Rozłożyliśmy koc i ulokowaliśmy się na nim.
Rozglądałem się dyskretnie dookoła.
To naprawdę było fajne miejsce. Oddzielone od reszty świata wysokim ogrodzeniem, wokół którego posadzone były dodatkowo wysokie krzaki. Wszystkie golasy mogły czuć się tutaj bezpiecznie. Bez obaw, że będą podglądani z zewnątrz. Proste acz genialne rozwiązanie, chociaż dla chcącego, nic trudnego i zawsze na "technikę" można znaleźć inną "technikę".
- Posmarujesz mi plecy? - spytała Beata podając mi tubkę kremu z filtrem i wyrywając z rzeki myśli.
- Jasne - odpowiedziałem i ochoczo przystąpiłem do dzieła.
Najchętniej posmarowałbym także inne miejsca Beaty, ale z żalem pozostałem tylko przy plecach.
Była równomiernie opalona. Na jej ciele nie można było znaleźć żadnego, przesadnie białego fragmentu, co bardzo mi się podobało. Co prawda, podobno nieopalone fragmenty ciała, są bardzo podniecające, ale mnie akurat wtedy było to zdecydowanie obojętne.
Beata była całkiem niezła i podnosiła mi ciśnienie do poziomu "krytycznego".
Gołym okiem widać było różnice pomiędzy moim kolorem skóry, a skórą Beaty.
Przyjemna fala spłynęła na mnie z góry. Poczułem się wspaniale. Czy mogłem czegoś więcej pragnąć?
Pewnie, że mogłem. Nawet myślałem o tym bardzo intensywnie.
Tak blisko nagiej kobiety nie byłem jeszcze nigdy. Starałem się więc myśleć o czymkolwiek innym, tylko nie o niej. Podśpiewywałem sobie pod nosem jakieś głupawe piosenki. Nie wiedziałem skąd one wzięły mi się w głowie.
Usiadłem wygodnie i dyskretnie rozejrzałem się dookoła.
Na plaży nie było przesadnego tłumu. Można powiedzieć, że było wręcz kameralnie. Mężczyźni, kobiety, kilkoro dzieciaków bawiących się nad brzegiem jeziora. Cicho i spokojnie. Każdy rozlokował się w przyzwoitej odległości od drugiego.
Naliczyłem około dwudziestu siedmiu osobników obojga płci rozłożonych na kocach. Dzieciaki, jak wspomniałem, bawiły się nad brzegiem jeziora.
Taki mały Eden, umiejscowiony niechcąco pod tą szerokością geograficzną. Miejsce znane tylko nielicznym, wybranym z całej masy ludzi.
Na swój sposób bardzo pasjonujące.
Byłem pod dużym wrażeniem.
Nie wstydziłem się już wcale. Wstyd minął właściwie po kilku pierwszych minutach przebywania tutaj.
Nikt na nas, a szczególnie na mnie, nie zwracał uwagi.
Wszechobecna golizna nie była tu niczym niezwykłym.. Tym bardziej nie nie była niczym zdrożnym i grzesznym, a więc zakazanym.
Ludzkie ciało jest piękne. Takimi stworzył nas Bóg, więc nie powinniśmy być zażenowani jego dziełem - myślałem filozoficznie.
Może jeszcze trochę przeszkadzali mi inni nadzy mężczyźni i dzieciaki, ale przyzwyczaiłem się i do tego widoku. Ja też nie zwracałem już uwagi na golasów dookoła.
Postanowiłem trochę popływać.
Beata leżała na kocu w pozycji horyzontalnej. Wyglądała po prostu bosko. Jej duże piersi prawie wcale się nie odkształciły . Płaski brzuszek, wygolony wzgórek łonowy i zgrabne nogi dopełniały ideału.
Cioteczka miała delikatnie rozchylone nogi i wpatrywałem się ukradkiem w ten niedostępny ogólnie, fragment jej ciała. Ten pomiędzy nogami właśnie.
Stałem przed nią i wycierałem włosy ręcznikiem.
Beata także obserwowała mnie spod przymkniętych powiek. Nie odrywała wzroku od mojego przyrodzenia. Może nie tyle to widziałem, ale czułem na sobie jej wzrok. Poczułem przyjemne mrowienie w okolicach kręgosłupa.
Mój penis plasował się w kategoriach średnich. Był w sam raz. Nie za duży, nie za mały, bardzo kształtny, wydepilowany na jądrach, a włosy pod brzuchem króciutko przystrzyżone.
Ogólnie chyba ładny i miałem nadzieję, że Beacie bardzo się spodobał.
Po chwili położyłem się obok niej i zatopiłem w swoich myślach. Wszystkie były związane z Beatą. Spora ilość była wybitnie kosmata, ale nie wulgarna.
Moje wyobrażenia nagiej ciotki, prawie w stu procentach pokryły się z rzeczywistością. Wyglądała nawet lepiej niż sobie wyobrażałem.
Widziałem już oczywiście nagie kobiety, ale raczej na zdjęciach i w filmach. Na żywo Beata była pierwszą przedstawicielką płci przeciwnej, którą mogłem podziwiać w pełnej krasie.
Beata była tak blisko. Wystarczyło tylko wyciągnąć rękę i dotknąć jej, objąć, przytulić. Ręce same wyciągały się w jej kierunku.
Była tak blisko, a jednocześnie tak kosmicznie daleko. O całe lata świetlne ode mnie.
Wiedziałem dobrze, że nie powinienem nawet o niej myśleć, ale jednak wciąż myślałem i nie potrafiłem przestać. Starałem się niejednokrotnie przepędzić te myśli precz, ale one wracały, jak bumerang. Teraz z pewnością staną się bardziej intensywne, ostrzejsze i wyraźniejsze. Cholerna to była sprawa.
Widok nagiej Beaty na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Wiedziałem o tym już teraz. Oczywiście, miałem nadzieję, że nie będzie to ostatni raz, kiedy ją tak widzę. Chciałem jeszcze i jeszcze, chciałem więcej. Jak każdy chłopak w wieku lat szesnastu.
Nie było dla mnie limitu.
To nie był jednak koniec moich wzlotów z ciocią Beatą w roli głównej.
PAŹDZIERNIK 2019
Na jej rozbierane zdjęcia natknąłem się przypadkiem, gdy wieczorem, dla relaksu serfowałem po internecie, zaglądając na strony z pikantną zawartością.
To była jedna ze stron z darmowym hostingiem zdjęć.
Lubiłem pogapić się na takie kotki. W ogóle, bardzo lubiłem popatrzeć sobie na dziewczyny. Nie było w tym chyba nic dziwnego.
I nagle, pod tagiem "milf" zauważyłem znajomą twarz. Z początku myślałem, że to jakaś pomyłka lub bardzo podobna do Beaty kobieta, ale nie.
Im dłużej się przeglądałem tym bardziej pozbywałem się wątpliwości.
Tak, była to Beata. Na pewno.
Ale się zdziwiłem.
Aż się spociłem z wrażenia.
Co ona tu robiła? Jak się tu znalazła?
Powoli przerzucałem kolejne zdjęcia. Zacząłem je zapisywać w pamięci komputera.
Zdjęcia były wykonane profesjonalnie. Widać było, że fotograf znał się na tym, co robi. Światło, ekspozycja, ogólny klimat, no i ona.
Beata bez skrępowania prezentowała wszystkie swoje wdzięki przed obiektywem aparatu. Tłem dla niej była stylowa sofa. Z tego, co się orientowałem, był to styl rokoko. Głowy bym jednak za to nie dał. Zresztą, to nie było takie ważne. Ważne było, że to ona.
Przyjmowała niezwykle kuszące pozy. Ujęcia były typowo "świerszczykowe". Prezentowały wszystkie jej intymne szczegóły i podkreślały walory, które posiadała.
Patrzyłem na nią oszołomiony. Był pod wielkim wrażeniem. Gorąca fala przetoczyła się przez całe moje ciało. Podnieciłem się.
Takie zdjęcia nie były dla mnie czymś niezwykłym, ale zdjęcia Beaty, to przecież całkiem inna historia. Jakby zupełnie nierealna. Wymyślona przez kogoś, kto ma zbyt wybujałą fantazję.
Po prostu dziwna.
Wszystkiego mogłem się spodziewać, ale nie tego, że zobaczę ją taką.
Fakt, widziałem już ją nagą, ale ta nagość była "grzeczna", a tu wręcz przeciwnie.
Oto widziałem to, o czym tylko mogłem marzyć i marzyłem w swych erotycznych snach.
Może to głupie, ale przez dłuższą chwilę czułem coś, w rodzaju zawstydzenia. Zawstydzenia faktem, że na nią patrzę. Wrodzone poczucie przyzwoitości wzięło nade mną górę.
Otrząsnąłem się z tego. Wiedziałem, że to trochę głupie, bo ona sama wystawiła na widok publiczny wszystkie swe tajemnice, ale nic nie mógł na to poradzić. Tak jednak czułem i tyle.
Patrzyłem na Beatę zachłannie. Wzrokiem pożerałem wszystkie jej wdzięki, które miałem jak na talerzu. Nie mogłem się powstrzymać. Patrzyłem na nią, jak przysłowiowe ciele w malowane wrota.
Bardzo mnie to kręciło. Nie da się ukryć, że było to bardzo skomplikowane i zaczynałem powoli się gubić w tej huśtawce odczuć..
Te wszystkie odczucia były bowiem bardzo ambiwalentne. Każde posiadało dwa przeciwstawne bieguny. Był plus i był minus, góra i dół.
Niesamowita sprawa.
Musiałem to przyznać bez bicia.
Czułem w głowie fajny szum. Zupełnie, jakbym był na lekkim rauszu. Pijany jej widokiem. To było takie wspaniałe i nie do opisania. Dawno się tak nie czułem. Mój organizm zaczął produkować endorfiny w bardzo dużej ilości, a one rozpływały się niczym lawa po całym ciele. Czułem się naprawdę szczęśliwy. Co za wspaniałe uczucie!!!
Jej zdjęcia prowokowały i zachęcały, by zatopić kutasa, po kolei we wszystkich jej trzech otworach i pieprzyć aż do utraty tchu, aż będzie miała dosyć.
Była obietnicą nieziemskiego seksu i ekstatycznych doznań erotycznych.
A ja patrzyłem na te zdjęcia z poczuciem dumy i wyższości. Inni bowiem widzieli ją tylko na tych kolorowych obrazkach, a ja miałem okazję widzieć Beatę realnie. Co prawda, nie w tak wyuzdanych pozach, ale jednak była tuż obok mnie. Blisko i to bardzo blisko.



Komentarze
Prześlij komentarz