Czerwony Kapturek cz. 3








Gajowy przyszedł punktualnie o 18:00 tak, jak się umówili. Przyniósł bukiet czerwonych róż i butelkę dobrego wina.

Czerwony Kapturek upiekła ciasto, więc wieczór zapowiadał się bardzo miło i słodko.

Ubrała się bardzo zmysłowo w bardzo krótką, czerwoną spódniczkę, białą koszulkę z cieniutkiego materiału oraz nieodzowny, jak zawsze kapturek w kolorze czerwonym. Dodać jeszcze trzeba, że pod spódniczką miała koronkowe majteczki w kolorze kapturka. Nie założyła też stanika.

Mina gajowego na jej widok była bezcenna.

Czerwony Kapturek zaparzyła kawę. Podała kieliszki do wina. Gajowy otworzył butelkę i napełnił je.

- Bardzo się cieszę, że możemy razem spędzić ten wieczór. Przyznam się, że marzyłem o nim od dawna - powiedział.

- Przyznam się panu, że ja też.

- Może przejdziemy na ty? - zaproponował - Znamy się już tyle lat i tyle razem przeszliśmy, więc...

- Świetny pomysł - ucieszył się Czerwony Kapturek.

Spletli więc ręce, w których trzymali kieliszki, upili z nich trochę i pocałowali się.

- Jadwiga - przedstawiła się Czerwony Kapturek.

- Marcin. Bardzo mi miło Jadziu.

- Mnie także - uśmiechnęła się Czerwony Kapturek, a w duchu pomyślała sobie:

"A skoro już skróciliśmy dystans, to na spokojnie możemy iść się pobzykać".

- Z czego się śmiejesz Czerwo... Jadziu?

- Nadal możesz mi mówić Czerwony Kapturek, bo tak wszyscy do mnie mówią.

- No, to z czego się śmiejesz?

- Uśmiecham się do ciebie.



Gajowy Marcin był dobrą partią. Może nawet jedynym dobrym wyjściem. Inni przedstawiciele męskiego rodzaju nie za bardzo jej odpowiadali. W każdym razie ci, mieszkający w jej krainie.

Za to Marcin, to była inna para kaloszy. Dobiegał co prawda czterdziestki, Ale z wyglądu nikt mu tyle nie dawał. Był przystojnym facetem o ciemnoblond bujnej fryzurze. Miał sportową sylwetkę. Zawsze ogolony i pachnący oraz schludnie ubrany.

Podobał się Czerwonemu Kapturkowi i to bardzo.

Teraz patrzyła na niego gdy siedział w fotelu z nogą założoną na nogę. W ręku trzymał kieliszek z winem i opowiadał historię prosto z lasu, którego pilnował.

Przysunęła się bliżej.

Wieczór zapowiadał się fantastycznie.

- Myślę, że powinienem już iść - odezwał się.

- Dlaczego? - zaprotestowała nieśmiało Czerwony Kapturek.

- Robi się późno, więc...

- Więc co...?

- Co by inni mieszkańcy naszego lasu powiedzieli, że spędzam noc u ciebie?

- Och... Tym to się nie przejmuj.

- Wiesz... Nie chodzi mi o mnie, ale u ciebie.

- Ludzkie słowa mi nie zaszkodzą. Zresztą pewnie słyszałeś już niejedną plotkę na mój temat...

- Rzeczywiście były one bardzo żywotne, ale ja w żadną nie uwierzyłem.

- Zostań jeszcze - poprosiła Czerwony Kapturek - No, chyba, że nie chcesz...

- Chcę, nawet nie wiesz jak bardzo chcę... Bardzo mi się podobasz i to nie od wczoraj. Byłaś jednak wtedy małą dziewczynką, ale teraz stałaś się już kobietą, więc...

Czerwony Kapturek podeszła i stanęła naprzeciw Gajowego. Lekko wspięła się na palce i zarzuciła mu ręce na szyję.

- Ty też bardzo mi się podobasz.

Mówiąc to zbliżyła usta do jego ust. Gajowy objął ją w pół i przytulił mocno do siebie. Zaczęli się całować.

- Dzieje się... Nareszcie się dzieje... - wyszeptała Czerwony Kapturek, gdy przerwali pocałunek aby zaczerpnąć tchu.

- Co się dzieje? - gajowy troszkę się zaniepokoił.

- Dzieje się wreszcie to, co sobie wymarzyłam.

- To znaczy?...

- To, że jesteśmy tu razem.

- Może to było nam przeznaczone.

- Tylko dlaczego trwało tak długo?

- Może tak właśnie miało być...

- Ten nasz bajkopisarz lubi chyba dręczyć swoich bohaterów i trzymać ich w niepewności...

- Cieszę się, że tu jesteśmy - wyznał - marzyłem o tym.

- Ja także...



I nagle jakby trafił w nich piorun.

Opadli na kanapę i nie przerywając pocałunków zaczęli pozbawiać się ubrań.

Gdy Gajowy sięgnął do kapturka Jadzi chcąc go ściągnąć, ta zaprotestowała.

- Nie. Kapturek nie...

- Okej... - zgodził się

Wrócili do pieszczot.

Gajowy wtulił twarz w wąwóz pomiędzy dwoma prześlicznymi piersiami Czerwonego Kapturka. Całował, ssał i masował dłońmi. Kapturek w tym czasie drapała go po plecach. Poddawała się z lubością jego pieszczotom.

- Jakie to wspaniałe - odezwała się cicho.

Gajowy sięgnął dłonią do jej uda i przesuwał nią delikatnie w stronę pośladka. Całował twarz i piersi Kapturka. Najchętniej zszedłby już niżej ustami, ale nie chciał, zbyt szybko pędzić do przodu. Mieli czas. Mieli całe mnóstwo czasu.

Gajowy był doświadczony i całkiem niezły w te klocki. Kiedyś rzeczywiście nie oszczędzał się w kwestii seksu.

Był on dla niego czymś w rodzaju sportu i to nawet ekstremalnego. Teraz jednak uspokoił się bardzo i zaczął traktować te sprawy poważniej.

Odkąd w jego zasięgu pojawiła się Czerwony Kapturek, to zawładnęła wszystkimi jego myślami.



Gajowy całował usta Czerwonego Kapturka. Jego palce buszowały już między jej nogami.

Zaczął schodzić ustami coraz niżej. Wreszcie trafił na wilgotną szparkę Czerwonego Kapturka. Rozwarł kciukami wargi sromowe i przesuwał językiem po całej długości.

Jadzię przebiegł dreszcz rozkoszy. Język Gajowego tymczasem szalał. Marcin z całych sił skoncentrował się na łechtaczce Czerwonego Kapturka. Od niej biegła fala rozkoszy przez całe ciało.

Uwielbiał to.

Cunnilingus,czyli: lizanie cipci, istne boskości nie mające sobie równych. Nie ma nic wspanialszego, gdy język zamienia się w motyle skrzydło i delikatnie przesuwa się po szparce coraz bardziej wilgotnej. Gajowy ubóstwiał tam całować swoje kobiety. Spijał łapczywie słodycz wypływającą spomiędzy warg sromowych. Nikt nie smakuje tak wspaniale, jak kobieta.

Uwielbiał, gdy jego także zaczynał ogarniać ten boski, erotyczny amok, gdy spomiędzy nóg partnerki, coraz silniejszym strumieniem wypływała rzeka rozkoszy. Spijał ją chciwie. Starał się nie zmarnować ani jednej kropli tego nektaru. Był on dla mnie niczym ambrozja dająca wieczne życie. Ciągle był jego spragniony. Niekiedy myślał nawet, że uzależnił się od niego. Nigdy nie miał dosyć.

Był w tym bardzo dobry. Dużo ćwiczył już od najmłodszych lat.

Zaczął od wylizywania talerzy, a potem już samo jakoś poszło. Wiele pań nazywało go mistrzem patelni.

Ale to, co było, było nieważne. Teraz liczyła się tylko Czerwony Kapturek i to, żeby było jej dobrze.

Dokładał więc wszelkich starań.

Udało mu się dość szybko. Kapturek odpłynęła w erotyczny raj. Jej orgazm był niezwykle wyrazisty.



Teraz leżał z twarzą na piersiach Czerwonego Kapturka. Ona delikatnie mierzwiła jego czuprynę. Wpatrywała się w sufit.

- Było mi cudownie – wyznała.

- Mnie także.

- A co ja mogę zrobić dla ciebie, żeby i tobie było dobrze?

Gajowy popatrzył w oczy Czerwonego Kapturka. 

Weź do buzi mojego penisa.

- Co?!

- Weź do buzi mojego ptaszka – poprosił - Zrób to Czerwony Kapturku - Weź go do buzi... Proszę...

Czerwony Kapturek spojrzała na niego uważnie. W jego oczach nie zauważyła niczego oprócz samych pozytywnych uczuć. On patrzył na nią lekko zamglonym "od kochania" wzrokiem.

Usiadł na kanapie.

- Nie za bardzo wiem jak - wyznała Czerwony Kapturek - nigdy tego nie robiłam.

- Pokażę ci.

Gajowy złączył wskazujący i środkowy palec Czerwonego Kapturka i wsunął je do ust. Ssał i przesuwał językiem po ich długości.

- Właśnie tak.

Uśmiechnęli się do siebie.

Jego ptaszek wciąż sterczał dumnie wystając z gęstwiny ciemnych włosów pod brzuchem. Był dość duży i bardzo kształtne. Odsłonięta żołądź sprawiała niesamowite wrażenie.

To był bardzo piękny widok.

Czerwony Kapturek ujęła go delikatnie w dwa palce.

Pochyliła się i otworzyła usta.

Cały efekt przeszedł jej najśmielsze oczekiwania. Słyszała różne rzeczy na temat seksu oralnego. W hardcorowych wersjach dochodziło nawet do wymiotów z tego powodu, ale nic takiego nie nastąpiło.

Nawet nie zakrztusiła się, gdy wkładała go sobie głęboko do buzi.

Gajowy jęczał z rozkoszy. Wplótł palce prawej ręki we włosy Czerwonego Kapturka tuż pod kapturkiem.

Jadzia robiła to cudownie.

Nagle taka myśl przyszła mu do głowy: czy to na pewno jej pierwszy raz? Bo jak na pierwszy raz, to wychodziło wręcz celująco. A troszeczkę doświadczenia w tej kwestii miał. Po chwili zawstydził się swych myśli.

- Cudownie to robisz - wyszeptał.

Był w niebie. Tak właśnie się czuł.

Poprawił się i odgarnął włosy Czerwonego Kapturka, by mógł widzieć dokładnie, co robi. Uwielbiał patrzeć.

Czerwony Kapturek cudownie wyglądał z jego penisem w ustach. To było naprawdę coś niesamowitego. obraz. Jego ptaszek znikał cały pomiędzy jej wargami. A potem wysuwał się i znów chował. Niewiele jest wspanialszych widoków na świecie, niż ten.

Super to robiła. Nie przestawała ani na chwilę. Jej głowa poruszała się w przód i w tył.

Gajowy poczuł, że zbliża się do finału.

- Zaraz wytrysnę...

Czerwony Kapturek przerwał pieszczotę oralną. Gajowy dokończył ręką. Sperma wytrysnęła na jego brzuch. Penis wiotczał i kurczył się w oczach.




- To było wspaniale - wyszeptała Czerwony Kapturek wtulona w Gajowego.

Leżeli na łóżku zasłuchani w odgłosy lasu.

Gajowy sam nie mógł uwierzyć w to, co się stało. Był z Czerwonym Kapturkiem bliżej, niż mógłby przypuszczać.

To, co wydarzyło się między nimi, było istną bajką i to wcale nie tą, która znana jest wszystkim od pokoleń. To była całkiem inna bajka.

I wcale się nie skończyła. Ona trwała i rozpościerał a przed nimi dalsze przestrzenie, w które będą mogli wejść.

- Poznamy jeszcze inne wspaniałości - Gajowy także zniżył głos do szeptu.

- Dziękuję ci bardzo za to, że jesteś i że jesteś taki, jaki jesteś - odezwała się Czerwony Kapturek.

- A jaki ja niby jestem?

- Taki delikatny i subtelny, rozumiejący wszystko.

- Oj, przestań - żachnął się Gajowy - Nie masz za co dziękować.

- Mam, mam. I to od dawna - Czerwony Kapturek nie rezygnowała ze swych racji - A teraz nawet jeszcze więcej. Wiesz... Już kiedyś wymarzyłam sobie takie właśnie chwile. Wymarzyłam sobie ciebie. Jakoś tak podświadomie zawsze wiedziałam, że to będziesz ty... Nie wiem, co mi dało taką pewność, ale tak było. No jest...

Zapadła cisza. Po chwili jednak przerwała ją ponownie Czerwony Kapturek.

- Chciałabym, abyś był moim pierwszym mężczyzną. Chcę, abyś to ty uczynił ze mnie kobietę...

Czerwony Kapturek troszeczkę przestraszyła się swojego wyznania, ale było ono prawdziwe i szczere. Tak właśnie myślała.

- Naprawdę tego chcesz?

- Tak. Bardzo chcę.

Gajowy poczuł się teraz wyróżniony spośród Rzeszy innych facetów i bardzo dumny. Przytulił mocniej Czerwonego Kapturka.

- Więc zróbmy to.. Teraz... Już... - ożywiła się Czerwony Kapturek.

- Poczekaj troszeczkę. Tak od razu się nie da... Daj mi trochę odpocząć...

Nie był niestety Supermanem i nawet mimo tego, że była to bajka, a w bajkach jest wszystko możliwe, musiał odpocząć i nabrać sił.



Czerwony Kapturek miała nogi szeroko rozłożone i pupę nieco wyżej od reszty ciała wspartą na poduszkach. Między jej nogami klęczał gajowy i nawilżał śliną swojego sterczącego znów penisa.

- Boisz się? - spytał.

Kapturek potrząsnęła przecząco głową.

- Trochę cię zaboli.

- Nieważne. Kocham cię i chcę tego.

Gajowy pochylił się nad nią i pocałował gorąco.

Przysunął się bliżej. Dotknął główką penisa jej cipki. Wsunął go minimalnie pomiędzy wargi sromowe. Szparka Czerwonego Kapturka była bardzo wilgotna.

Patrząc Kapturkowi prosto w oczy naparł mocno swym penisem na szparkę. Poczuł opór, ale wdarł się do środka.

Kapturek krzyknęła. Fala bólu rozlała się po jej ciele poniżej pasa. Wbiła mocno paznokcie w jego plecy. Wbiła aż do krwi.

Aż syknął.

Szparka Czerwonego Kapturka była bardzo ciasna. Wchodził w nią bardzo powoli i jak najbardziej delikatnie, aby nie potęgować z kolei jej bólu.

Położył się na Czerwonym Kapturku nie przerywając swych ruchów. Był w niej cały.

Cóż to było za mistyczne połączenie. Bliżej naprawdę już nie sposób być ze sobą. Po raz kolejny zdał sobie sprawę, jak bardzo kocha Czerwonego Kapturka i jak bardzo mu na nim zależy. Zrobiłby dla niej wszystko. Absolutnie wszystko.

Ona zresztą czuła to samo. Oddała mu się bez reszty. Wierzyła i całkowicie ufała. Ten ból był niczym. Minie. Już wkrótce nie będzie o nim pamiętać, a wspominać będzie z rozrzewnieniem.

Każda dziewczyna go przechodzi, by stać się kobietą. Ona dołączyła dziś do tego zacnego grona.

Wiedziała, że właśnie w tym momencie kończy się jedna bajka, a zaczyna druga.


KONIEC 






Zdjęcia: www.sexeo.pl 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Półsiostra

Złota Fantazja – Bianka cz.I