CZERWONY KAPTUREK (kontynuacja bajki)








Minęło już prawie sześć lat od tych wstrząsających wydarzeń, kiedy to Wilk usiłował skonsumować Babcię i Czerwonego Kapturka. Gdyby nie natychmiastowa interwencja Gajowego, to dawno by ich tu nie było.

Szczęście jednak nie trwa zbyt długo.

Rok później Babcia,, niestety zmarła.

Odkąd ona odeszła, życie Czerwonego Kapturka straciło trochę sens. Wcześniej, to wiadomo, że codziennie szła z koszyczkiem, w której miała wałówkę, przez las właśnie do niej. Potem razem posiedziały, poplotkowały. Babcia opowiadała jej historie ze swojej młodości. Potem Czerwony Kapturek wracała do domu i tak mijał dzień

Ale teraz, wszystko się zmieniło.



Wiele zmieniło się w życiu Czerwonego Kapturka.

Czerwony Kapturek także bardzo się zmienił.

Z tej dwunastoletniej dziewczynki, zrobiła się dorosła pannica. Nie poznawała samej siebie, kiedy stawała nago przed lustrem w łazience.

Urosły jej cycki. Były twarde, jędrne, przypominały dwie cytrynki średniej wielkości. Nie za duże, nie za małe. Takie w sam raz.

Zaokrągliły się jej biodra. Pupa stała się bardziej kształtna. Pojawiły się włosy na wzgórku łonowym oraz pod pachami, ale te depilowała wraz z owłosieniem nóg. Regularnie miesiączkowała.

Coraz częściej myślała o mężczyznach. Spoglądała na niech taksująco, zastanawiając się który najbardziej by do niej pasował. W każdym razie bardzo ją oni fascynowali.

Chociaż prawdę mówiąc, to nie było zbyt wielkiego wyboru.

Kaj, ten od Gerdy, odkąd uwolnił się z niewoli Królowej Śniegu, to zmienił się nie do poznania. Unikał ludzi, odseparował się od nich całkiem, by wreszcie ogłosić coming out. Oświadczył centralnie, że jest gejem i wyjechał wraz z jednym z ochroniarzy królowej. Zamieszkali razem w pobliskich górach.

Albo Jaś, brat Małgosi. Ten to już całkiem nie był do życia. Zawsze blisko swojej siostry, nie opuszczał jej prawie na krok. Jeżeli gdzieś bywali, to tylko razem.


Ale był taki jeden, który spędzał Czerwonemu Kapturkowi sen z powiek.

To o nim najczęściej myślała. To on się jej śnił. To on pojawiał się w jej erotycznych wizjach. O nim myślała, gdy drażniła delikatnie swoje narządy intymne. Doprowadzała się do orgazmu marząc, że to właśnie Gajowy, jest tym, który ją do niego doprowadzi.

Była w nim zakochana od czasu tej akcji z Wilkiem. Teraz kochała go jeszcze bardziej i jeszcze pełniej. niż wtedy.

Wtedy była zafascynowaną nim małą dziewczynką. Teraz fascynował ją jako dorosłą kobietę.

I to właśnie było niesamowite.



Kiedyś Czerwony Kapturek spacerowała po lesie, niejako z obowiązku idąc do Babci i niosąc jej wałówkę. Teraz chodziła po nim dla własnej przyjemności i zupełnie bez celu. Odkrywała coraz to nowe miejsca.

Między innymi duże jezioro z piaszczysta plażą w samym środku lasu. Nigdy wcześniej tutaj nie była. Dopiero teraz. To miejsce bardzo jej się spodobało. Przychodziła tu bardzo często.

Miejsce było, jakby specjalnie stworzone dla niej.

Na plaży rozbierała się do naga i to całkiem do naga, bo ściągała także kapturek. Zażywała orzeźwiających kąpieli i opalała się.

Opalanie się nago dawało jej dużą frajdę. To było takie przyjemne, gdy wiatr delikatnie owiewał jej ciało, a słońce docierało tam, gdzie nieczęsto miało okazję dotrzeć. Czerwony Kapturek czuła się wtedy wolna i niezależna. Widać od dawna musiała drzemać w niej jakaś nudystka, która objawiła się dopiero teraz.

Nudystka. Prawdziwa nudystka.

Źle się czuła w ubraniu. Ono było dla niej, jak kajdany. Czuła się zniewolona i stłamszona. Jakby nie była wtedy sobą.



Przypomniała sobie słowa Śnieżki, swojej przyjaciółki z bajki obok.

- Prawdziwa wolność jest tylko wtedy, gdy jesteś naga. Gdy twe ciało owiewa wiatr, gdy dotykają cię promienie słoneczne. Wszędzie. Nawet tam, gdzie zwykle jest to niemożliwe. Gdy dotykają cię spojrzenia innych. Jesteś wtedy prawdziwa. Jesteś z krwi i kości. Jesteś wówczas najbardziej autentyczna. Bez upiększeń.

Tak. To była prawda.

Śnieżka wiedziała, co mówi.

W pewnym sensie była jej guru.

Starsza i bardziej doświadczona, nie wynosiła się ponad swój stan, zawsze była miła, wesoła, uśmiechnięta.

No i bardzo piękna.

Gdy Czerwony Kapturek o niej myślał, to zawsze robiło jej się ciepło i lekko na duszy. Czuła ciarki przechodzące przez ciało oraz robiło się jej trochę wilgotno między nogami.

To uczucie było dla niej całkowicie nowe i bardzo dziwne. Wcześniej nigdy czegoś takiego nie czuła. Trochę niepokoiła się tym faktem, ale był on bardzo podniecający. Czasami nawet widziała ich dwie w sytuacjach bardzo intymnych. Ale tylko czasami.

Śnieżka w pewnym sensie robiła za jej starszą siostrę. Zawsze była gdzieś obok i potrafiła wiele rzeczy wytłumaczyć.



Czerwony Kapturek nie wiedziała, że była obserwowana.

To był Gajowy, kryjący się za drzewem i uzbrojony w lornetkę. Wpatrywał się w nią jak urzeczony. A miał na co.

To była piękna dziewczyna. Ciemnowłosa, średniego wzrostu, bardzo zgrabna. Miała fajne piersi i zgrabne, długie nogi. Potrafiła zatrzymać na sobie wzrok każdego faceta.

Ten czerwony kapturek dodawał jej powabu. Był nieodłącznym elementem.

Odkąd Gajowy pamiętał, a Czerwonego Kapturka pamiętał jeszcze jaką małą dziewczynkę, to ten czerwony kapturek zawsze był na jej główce.



Gajowy na widok Czerwonego Kapturka zawsze czuł wielkie podniecenie.

Tak samo było i tym razem.

Opuścił spodnie oraz slipy do kostek, usiadł na kamieniu i jedną ręką zaczął masować swojego sterczącego penisa. W drugiej trzymał lornetkę, a przed oczami miał widok całkiem nagiej dziewczyny, która bardzo mu się podobała i którą pragnął z całego serca. Widok Czerwonego Kapturka.

Nie odrywał od niej wzroku. Ten obraz wart był każde pieniądze. Zresztą gdzie tam. Był bezcenny.

Akurat leżała zwrócona stopami do niego, z lekko rozchylonymi nogami, więc mógł dostrzec szparkę między nimi.

Piczka Czerwonego Kapturka była starannie wydepilowana. A to bardzo go kręciło. Zresztą nieważne było, czy cipka jest wydepilowana, czy nie. Byle tylko była.

Widok nagiego Czerwonego Kapturka działał na niego z podwójną siłą. Nic dziwnego więc, że szybko doszedł. Jego nasienie opadło na zielone źdźbła traw.



Jak zawsze, czyli: po wszystkim, czuł się nieco nieswojo i był lekko zawstydzony przed samym sobą. Ten stan mijał jednak dosyć szybko.

Myślał o niej często, marzył i śnił. Szczególnie wspaniale było w snach.

Przychodził do niego w każdym. Co noc, nawet kilka razy w nocy.

Z reguły było podobnie.

Stawała w drzwiach jego sypialni. Patrzyła na niego dłuższą chwilę. Potem zaczynała się rozbierać i naga podchodziła do jego łóżka. Jedynym elementem garderoby, który miała na sobie był oczywiście kapturek.

Jednym ruchem ręki odgarniała kołdrę.

On też był nagi. Zawsze tak spał.

Czerwony Kapturek lekko dotykała jego torsu. Schodziła dłonią niżej. Obejmowała ręką sztywnego penisa. Poruszała nią kilka razy. Potem nachylała się i brała go do ust. Jej długie czarne włosy opadały na jego brzuch.

Kapturek ssała delikatnie ptaka. Robiła to jednak z dużą wprawą. Ręką ogarnęła włosy, by widział dokładnie, jak to robi.

Ten widok był zaiste niesamowity.

Gajowy rozmarzył się...



- Dzień dobry Czerwony Kapturku - odezwał się Gajowy.

Czekał na nią na leśnej ścieżce. Wyglądało to, jak przypadkowe spotkanie.

- Dzień dobry panu, panie Gajowy - odpowiedziała grzecznie.

- A dokąd to idziesz?

- Robię sobie mały spacer po lesie. Nie chcę siedzieć sama w domu.

- Tylko uważaj na wilki - uśmiechnął się.

- O... Teraz to już nie ma z nimi problemu. Szczególnie z tym jednym. Odkąd pan go dorwał i zrobił mu płukanie żołądka i nakopał do tyłka, to rzadko się pokazuje.

- Zgadza się. Zrobił się samotnikiem i zaszył w swojej norze.

- Jakie to szczęście, że właśnie wtedy pan się pojawił w domu Babci.

- To był szczęśliwy przypadek. A co u Ciebie Czerwony Kapturku ?

- W w sumie nic ciekawego. Dzień sobie mija za dniem. Nic się nie dzieje. Można powiedzieć nuda.

- Oj, tak... - zgodził się gajowy.

- Może wpadnie pan wieczorem na kawę do mnie?

- Z przyjemnością bym to uczynił, ale niestety, Mam dziś dużo zajęć. Może umówimy się na jakiś inny termin?

- Oczywiście... Jasne...

- Będzie mi bardzo miło.

- Mnie też.

Pożegnali się i każde ruszyło w swoją stronę. to znaczy Gajowy jeszcze chwilę postał w miejscu i spoglądał na oddalającą się postać Czerwonego Kapturka. Najbardziej koncentrował swój wzrok na jej pupie, która była bardzo kształtna i Czerwony Kapturek poruszał nią zmysłowo odchodząc.

Gajowy westchnął cicho. Jego podniecenie znów zaczęło się budzić.






Zdjęcia: www.sexeo.pl 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Półsiostra

Złota Fantazja – Bianka cz.I