Trójkąt niespodziewany cz. I
– Bibi jest wspaniała – odezwał się Sebastian – nie mógłbym wyobrazić sobie kogoś wspanialszego obok siebie.
- To prawda – zgodziłem się.
Bibi jest wspaniała. Wiedziałem o tym od kilku lat. Wiedziałem o tym nawet wcześniej od Sebastiana. Była ona moją młodzieńczą miłością i za szkolnych lat bardzo ze sobą sympatyzowaliśmy. Chodziliśmy ze sobą. Jak jednak z reguły bywa, to taka miłość odeszła do lamusa. Potem na horyzoncie pojawił się Sebastian. Zupełnie jakby czekał tylko na moment, gdy przestaniemy być razem. znalazł się w odpowiednim czasie i odpowiednim miejscu.
–Zastanawiam się, co ona widzi w takim gościu jak ja? – kontynuował.
"Jak to co? Kasę, stabilizację, pewność jutra " pomyślałem.
Kiedyś wydawało mi się to być wyrachowaniem ze strony kobiet, ale potem doszedłem do wniosku, że to natura tak je ukształtowała. Każda kobieta pragnie bowiem spokoju i dobrobytu dla siebie oraz swoich dzieci. Nic więc dziwnego, że szukają one facetów, którzy im to zagwarantują. Sebastian do takich właśnie należał.
– Nie wiem – uśmiechnąłem się – ale na pewno jest to coś wielkiego skoro wciąż jesteście ze sobą.
Byli ze sobą już ponad siedem lat.
– Wy też bardzo fajnie byście ze sobą wyglądali.
To, co powiedział bardzo mnie zaskoczyło. Takich słów nigdy w życiu bym się nie spodziewał.
– Nie wiem. Nigdy nie było okazji aby to sprawdzić. Za szybko się pojawiłeś – uśmiechnąłem się.
– Czasem sobie wyobrażam was razem
Zakrztusiłem się napojem. Spojrzałem na Sebastiana i milczącą Bibi. On mówił całkiem poważnie, a ona patrzyła gdzieś w podłogę.
– Nie żartuj.
– Nie żartuję – odpowiedział z pełną powagą – Bibi i ty, a ja gdzieś z boku.
– Chrzanisz – podsumowałem.
Szczerze jednak mówiąc, kiedyś ja także widziałem nas razem. Przez pewien czas i dawno temu. Na tych wizjach wszystko się kończyło. Sprawę uważałem za zamkniętą.
– Dobra chłopaki – po raz pierwszy odezwała się Bibi – idę się położyć, a wy nie schlejcie się do nieprzytomności. Dobranoc. Do jutra.
– Dobranoc – odpowiedzieliśmy..
Jak powiedziała, tak uczyniła. Sebastian odprowadził ją wzrokiem. Ja też, ale zrobiłem to bardzo dyskretnie.
Beata stawiała drobne kroczki kołysząc zmysłowo biodrami.
Wow!
Z tyłu wyglądała bardzo interesująco. Ciemnoblond włosy spadały jej na ramiona. Na materiale bluzki odciskał się tył stanika
No i jej zgrabna pupa. Było na czym zawiesić oko.
Kształt jej pupy wspaniale rysował się pod materiałem niebieskich jeansów.
– Niezła jest, nie?
- Sorry, ale na temat twojej małżonki nie będę się wypowiadał.
– Ale sam przyznaj – nalegał.
– Tak. Jest niezła .
– Miałeś na nią ochotę? – spytał .
– Kiedyś, gdy chodziliśmy ze sobą, to tak...
– A teraz?
– Teraz Beata jest twoją żoną, więc... Żony kolegów mnie nie interesują... Może, gdybyśmy się nie znali, to wyglądałoby to całkiem inaczej, ale znamy się i przyjaźnimy... Takich rzeczy nie robi się kumplom. To byłoby nie fair i w ryj można dostać. Za takie rzeczy w mordę się leje i to wszystko w tym temacie.
– A tak na serio... Nie chciałbyś jej?
– W tych okolicznościach zdecydowanie: nie. W innych byłbym zaszczycony tym faktem. A co cię tak wzięło?
– Nawet nie wiem.
Wyszliśmy na balkon zapalić papierosy. Potrzebowałem złapać trochę świeżego powietrza, bo nasza rozmowa spowodowała, że zrobiło mi się duszno.
Wieczorny chłód pozwalał trochę ochłonąć. Ciągle jednak czułem mrowienie na całym ciele.
Nie myślałem nigdy o takiej sytuacji i nawet teraz wydawała mi się jakby była z kosmosu. Ja i Beata?
Podobała mi się. To prawda. Była nie tylko bardzo ładna, ale posiadała jeszcze "to coś", czego poszukiwałem w kobietach. Delikatność i kobiecą siłę. Wszystko to okraszone sporą dawką wysublimowanego seksu. Mogłem sobie tylko pluć w ryja, że się rozstaliśmy. Była z nas niezła para. Wiele osób prorokował o nam wspólną przyszłość.
Stało się jednak inaczej i nie ma sensu rozdrapywać starych ran.
– Wiesz... Czasami wyobrażam sobie was razem.
– Co?!
– Widuję was czasem w swoich fantazjach...
Nadal nie potrafiłem otrząsnąć się z zaskoczenia słowami Sebastiana.
– No, to nieźle... – stwierdziłem z przekąsem.
– W ogóle, to chciałbym zobaczyć Beatę w objęciach innego faceta.
– Zaraz, zaraz... Bo nie rozumiem. Chciałbyś zobaczyć swoją żonę, jak pieprzy się z innym gościem?!
– Tak. To jest niezwykle fascynujące i cholernie mnie podnieca.
W tym momencie trochę osłabłem i z wrażenia aż zmiękłem w nogach. No,no... Grubo. Nawet bardzo grubo. Nie mieściło mi się to w pale. Ja też miałem różne fantazje. Niektóre nawet bardzo perwersyjne, ale to...
– 0 Bibi o tym wie?
Sebastian pokiwał głową potakująco.
– I co ona na to? - pytałem dalej.
– Stwierdziła, że byłoby to bardzo ciekawe.
Aha... Właściwie, to nie miałem już więcej pytań. Trochę to było pogięte, ale na swój sposób frapujące.
– Ale wiesz... Od pomysłu do przemysłu wiedzie długa droga. Co innego jest pofantazjować na sucho, a co innego zrobić to. Fantazje każdy ma ukryte głęboko w sobie. To normalne.
– To nic trudnego – Sebastian wyraził zdanie odmienne – Wystarczy się tylko postarać.. Ona już jedną swoją jedną fantazje spełniła.
Zrobiłem pytającą minę.
– Uprawiała seks z kobietą – wyznał po chwili.
Teraz całkiem zgłupiałem. A Sebastian mówił dalej:
– Bardzo chciała tego spróbować. Daliśmy ogłoszenie na portal erotyczny i dosyć szybko to marzenie się zmaterializowało.
– Zaskakujecie mnie coraz bardziej – wyznałem – i chyba zaczynam wam zazdrościć.
Uśmiechnął się.
– Ale to jeszcze nie wszystko – powiedział – byłem obok i widziałem to na żywo. Sytuacja fajnie się rozwinęła i w końcu przełączyłem się do nich. Za ich zgodą, oczywiście.
– To teraz naprawdę ci zazdroszczę. Dwie kobiety i jeden facet... Szczyt fantazji.
– Faktycznie. Było to niezwykłe.
Niezwykłe?! To był raj. Niewiele jest wspanialszych rzeczy od takiego właśnie trójkąta. Ja także o nim marzyłem, ale do szczęścia brakowało mi dwóch dziewczyn.
–Zajebiste chciałeś powiedzieć... Nie wstydź się tego słowa.
– Wiem – odpowiedział. ale bez przesadnej dumy w głosie – to było coś wspaniałego. Przeżyć coś takiego i umrzeć...
Miałem nadzieję że Sebastian zdradzi mi nieco więcej pikantnych szczegółów, ale on zmienił temat.
– Nie mamy przed sobą żadnych tajemnic. Nie ukrywamy pragnień. Potrafimy szczerze ze sobą rozmawiać nawet na trudne tematy. To nasze nieporozumienie sprzed dwóch lat przeszło do historii. Naprawdę wtedy razem nie byliście?
– Naprawdę – powiedziałem podnosząc do góry dwa palce.
– Nie miałbym do ciebie o to pretensji, bo wina leżała najbardziej po mojej stronie. Na szczęście teraz już wszystko gra.
– I fajna z was para – dodałem na zakończenie.
– Dzięki.
Bibi pościeliła mi w salonie. Leżałem pod kołdrą wpatrując się w sufit. Nie mogłem usnąć. Sięgnąłem po papierosy i wyszedłem zapalić na balkon.
Gdy wróciłem, to stanąłem jak wryty. Na kanapie siedziała Bibi.
– Spytałbym co tu robisz, ale przecież jest to wasze mieszkanie, więc moje pytanie byłoby lekko bez sensu – odezwałem się z humorem.
Bibi roześmiała się cicho. Im
- Nie mogę usnąć. Ty chyba też.
– Tak. Ostatnio nie sypiam najlepiej.
– Jakieś kłopoty?
– Trochę w pracy – powiedziałem – ale nic takiego, czego nie dałoby się rozwiązać. A Sebastian już śpi?
– Zasnął zaraz, jak tylko się położył. Sen ma głęboki
– Przynajmniej rano będzie wyspany uśmiechnąłem się – może na lekkim kacu, ale wyspany.
Beata wstała z kanapy i podeszła do mnie. Zarzuciła mi ręce na szyję.
– Co ty robisz? – spytałem.
– A nie widzisz?
– Nie to miałem na myśli.
– Pocałuj mnie.
– Oszalałaś?!
– Nie. Nie oszalałem. Pocałuj mnie.
– Nie mogę. Jest przecież Sebastian i to tuż obok, a nawet jakby go nie było, to też bym tego nie zrobił.
– Przestań chrzanić.
– Beata – złapałem ją za ręce – proszę cię. Nie brnijmy w jakąś chorą sytuację. Jesteś żoną Sebastiana, Sebastian jest moim kumplem, więc to nie byłoby okej.
– Nic się nie stanie – odpowiedziała z pewnością w głosie.
Zaczęła mnie całować w usta. Nie wiem jak to się stało, ale pod wpływem chwili zacząłem oddawać pocałunek. Objąłem Beatę w pasie i przyciągnąłem mocniej do siebie.
Trwaliśmy tak dłuższą chwilęq. Wreszcie Beata odsunęła się ode mnie krok. Złapała za spód swojej nocnej koszulki i szybkim ruchem zdjęła ją z siebie. Potem złapała za moją koszulkę i podnosiła ją. Uniosłem ręce do góry, aby swobodnie mogła ją ze mnie ściągnąć.
Gdy już staliśmy w samej bieliźnie naprzeciw siebie ona znów zbliżyła się do mnie i ponownie zarzuciła mi ręce na szyję. Nasze usta zetknęły się.
Beata powoli osuwała się Na kolana całując moje piersi i brzuch. Wreszcie jej twarz znalazła się na wysokości członka, który zachował się tak, jak na ten narząd przystało w takich sytuacjach. Wzmagała się moja erekcja.
Zaczęła muskać go ustami przez bawełniany materiał slipek. To były bardzo delikatne pocałunki.
– Co my robimy? – spytałem szeptem.
Moje pytanie pozostało bez odpowiedzi. Beata jakby go nie słyszała, bo nie przerwała ani na chwilę pocałunków. Dopiero po dłuższej chwili przerwała i spojrzała na mnie.
– Będziemy uprawiać seks – powiedziała.
– Beata... Nie powinniśmy tego robić.
– Dlaczego?
– Ze względu na Sebastiana i na naszą przyjaźń.
– Myślę, że on nie będzie miał nic przeciwko temu.
Dało mi to trochę do myślenia. Zważywszy na moją wcześniejszą rozmowę z Sebastianem, wszystko jakby zaczęło się wyjaśniać. Przynajmniej tak mi się wydawało. Mogłem się przecież mylić. Nie dałem niczego po sobie poznać.
"Niech się dzieje co chce" pomyślałem sobie. Dokładnie. Niech będzie tak, jak ma być. Pozwolę ponieść się tej fali.
Bibi tymczasem ściągnęła do kolan moje slipy. Uwolniony penis kołysał się zanim nie zacisnęła na nim swojej ręki. Naciągnęła skórkę do końca i przesuwała po całej jego długości swym językiem. Zupełnie tak jakby lizała loda. Koncentrowała się zwłaszcza na cienkim fałdzie skórnym, które łączyło napletek z żołędzią.
Jęknąłem z rozkoszy i wygiąłem się lekko do przodu. Poczułem przyjemne ciarki na plecach. Wędrowały wzdłuż kręgosłupa, jak stado mrówek. Napiąłem się cały.
Przymknąłem oczy zatapiając się w całym oceanie rozkoszy. Mógłbym w nim nawet utonąć. Przynajmniej umarłbym szczęśliwy.
Bibi niestrudzenie ssała mojego członka. Jej wargi przesuwały się po wrażliwej skórze. Czułem także delikatnie zaciskające się zęby Beaty. Jej język dokonywał prawdziwych cudów. Jednocześnie Bibi trzymała w dłoniach moje jądra i zaciskała je. Robiło mi się coraz bardziej gorąco. Mój oddech zaczął przyspieszać i stał się bardziej chrapliwy. Z moich ust coraz częściej zaczęły wyrywać się rozkoszne westchnienia.
Wplotłem palce w jej włosy poddając się tej subtelnej pieszczocie.
Dotknąłem Bibi pod brodą. Spojrzała na mnie, przerwała moralną pieszczotę i wstała. Spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy. W jej oczach dostrzegłem ogniki. Ten blask bardzo mnie rozczulił.
Zrozumiała bez słów. Cofnęła się o krok.
Wyglądała przepięknie. Jakby zeszła nagle z pomnika. Niezwykle posągowo. Zachwyciłem się tym widokiem. Jej figura była doskonała. Piersi, brzuszek, biodra, nogi... Wszystko w idealnych proporcjach. Wszystko takie, jak trzeba. Nic dodać, nic ująć. Czarne figi dodawały jej tylko uroku.
Uśmiechając się wesoło ściągnęła je. Jej cipka była wydepilowane na brazylijski sposób. W ogóle na jej ciele nie było żadnego niepotrzebnego włoska. Stała przede mną naga, jak ją pan Bóg stworzył. Jej widok był nieziemski.
Opadliśmy na kanapę. Położyłem się na Bibi całując ją namiętnie i pieszcząc. Ona była taka cieplutka a jej skóra gładka, Jak jedwab.
Beata objęła mnie nogami. Jej ręce czule gładziły moje plecy i tyłek stworzyliśmy jedną, niepodzielną całość. Byliśmy jak jeden twór, jeden organizm. Objąłem jej głowę składając na twarzy gorące pocałunki.
Ogarnęło nas miłosne szaleństwo. Całkowicie zapomniałem o tym gdzie jestem i że gdzieś obok jest Sebastian. Wszystkie moje skrupuły i rozterki odeszły precz. Liczyła się tylko Beata i nasza bliskość. Nasze pieszczoty były czułe. Żadnych gwałtownych ruchów ani pośpiechu. Rzeka namiętności płynęła wolno, ale wiadomo było, że dotrze do ujścia. Droga była jeszcze daleka, Ale nam wcale się nie spieszyło.
Zdjęcia: www.sexeo.pl









Komentarze
Prześlij komentarz