Daria (odsłona druga)
Fantazjowałem więc bez żadnych ograniczeń. Fantazjowałem aż do końca, aż do bólu. Nie miałem żadnych zahamowań. Nigdy nie pojawił się żaden wstyd czy zażenowanie. Byłem nieposkromiony w generowaniu najbardziej perwersyjnych obrazów z nami w rolach głównych.
Coraz bardziej zagłębiałem się w tą rozkoszną toń. Byłem przeszczęśliwy.
Tak. Byłem bardzo szczęśliwy, chociaż wiedziałem dobrze, że te wszystkie marzenia i myśli myśli o niej prowadzą mnie na skraj przepaści. Mimo tego szedłem tam, czasem nawet biegłem.
Stawałem nad nią pełen sprzecznych i wykluczających się nawzajem emocji. Byłem rozdarty, jak chyba nigdy w życiu nie byłem. To było niezwykle męczące. Sam się sobie dziwiłem, że wytrzymywałem z nimi aż tak długo.
Ten stan trwał już od ponad dwóch lat.
Zastanawiałem się co będzie, gdy wreszcie zrobię ten krok. Wizualizowałem sobie swoje spadanie aż na samo dno. Ten fakt bardzo mnie pociągał i jednocześnie bałem się go, jak wizyty u dentysty. To takie dziwne uczucie. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie przeżywałem.
To była prawdziwa obsesja.
Obsesja jest dobrym określeniem. Widywałem Darię dosłownie wszędzie. W każdym promyku słońca, źdźble trawy, w każdej twarzy, która przepływała obok mnie.
Cały mój świat wypiękniał i nabrał cudownych oraz wspaniałych barw.
Widziałem tylko same piękne rzeczy. Tylko One stanowiły dla niej tło. Ona była kimś w rodzaju nierealnego zjawiska. Kimś z innego wymiaru, kto pojawił się właśnie tutaj i teraz, aby świat stał się piękny.
Co wieczór zamykałem się z nimi w swoim pokoju. Tak, jak dziś...
Czasem wpadała mi do głowy myśl, że zasługuję na potępienie za to wszystko.
Chociaż z tym walczyłem, chociaż bardzo się starałem, to mój bój przypominał walkę z wiatrakami. Od początku był skazany na porażkę.
Obrazy i myśli Myśli i obrazy...
Tak, jak ten. Widziałem go jakby z boku, ale czułem, że to właśnie ja w nim uczestniczę.
Daria leżała na łóżku. Jej koszulka była wysoko podwinięta. Widać było jej zgrabne piersi. A ja, zdzierałem z niej majtki.
Broniła się, ale ja byłem silniejszy. Krzyczała, ale ja nie zwracałem na to uwagi. Byłem zaślepiony swą rządzą, którą chciałem ukoić właśnie tu i teraz.
Potem widziałem swoje łapy na jej ciele. Obmacywałem ją brutalnie. Moje usta składały pocałunki na całym jej ciele.
Ja byłem już nagi i niesamowicie podniecony. Mój penis miał bardzo duże rozmiary.
Było we mnie tylko brudne pożądanie. Nie było w tym nic magicznego i wzniosłego.
Widziałem, jak klęczę między jej rozłożonymi i zgiętymi w kolanach nogami, przytykałem swojego kutasa do jej szparki. Gdy naparłem na nią po raz pierwszy, ona "uciekła". Podniosła nogi do góry, złożyła kolana i starała odwrócić się na lewy bok. To nic nie dało.
Siłą ponownie rozwarłem jej nogi. Przytrzymałem mocno i ponownie starałem się wcisnąć fiuta w jej szparkę. Wreszcie wszedł. Poczułem, jak jej dziewictwo pęka i rozsypuje się niczym potrzaskana szyba. Daria wtedy krzyknęła z bólu.
Zacząłem szybko poruszać biodrami za każdym razem w wbijając się w jej dziewiczą piczkę. A Daria wciąż krzyczała.
Była bardzo ciasna.
Przyciskałem ją mocno ciężarem swojego ciała.
Kopulacja nie trwała zbyt długo. Dość szybko doszedłem i wytrysnąłem na jej brzuch obfitym strumieniem spermy.
A ona, skalana moim nasieniem leżała pełna wstydu. Ramieniem zostawiała swe oczy. Skuliła się do pozycji embrionalnej.
Wstałem i zabierając swoje porzucone ubranie wyszedłem z pokoju.
Z wrażenia usiadłem na łóżku i ciężko łapałem powietrze. Byłem cały zlany potem. Poczułem strach w swoim sercu.
To było niczym koszmar. Obraz długo pozostawał przed oczami mimo, że dawno miałem otwarte powieki.
Po dłuższej chwili wstałem i przy otwartym oknie zapaliłem papierosa. Nikotyna rozpływająca się po moim organizmie, nieco mnie uspokoiła, ale tylko troszeczkę.
Niepokój w moim sercu ciągle trwał. Już nie wiedziałem co mam o tym myśleć. Zgubiłem się.
Wstałem z łóżka dosyć wcześnie..
Godzina piąta, a ja już byłem na nogach. Pierwsze co zrobiłem, to powlokłem się smętnie, noga za nogą, do kuchni, aby przygotować sobie poranną kawę. Bez niej nie wyobrażam sobie funkcjonowania.
Postawiłem czajnik na gazie, wsypałem odpowiednią liczbę łyżeczek kawy do kubka i zalałem go wrzącą wodą. Usiadłem przy stoliku i wolno siorbałem parzący w usta napój. Po kilku chwilach poczułem się znacznie lepiej. Niby jeszcze trochę zaspany, ale coraz bardziej silniejszy, zwartszy i gotowy do działania. Orzeźwiające działanie kawy ma na mnie zbawienny wpływ. Teraz poczułem wyjątkową chęć do życia i zmagania się z dniem, który właśnie się budził. Tak. To było to, czego potrzebowałem.
Po chwili w kuchni pojawiła się Daria.
Wyglądała uroczo. Jeszcze delikatnie zaspana, może jeszcze trochę nie kojarząca jaki dziś dzień tygodnia i o co tu w ogóle chodzi, ale wyglądała pięknie. W tej różowej koszulce nocnej, która sięgała do połowy ud wyglądała jak poranna nimfa. Jak zupełnie nierealne zjawisko. Jak Bogini, która zstąpiła na chwilę na ziemię, by zobaczyć jak tu jest. Jej widok niezwykle mnie poruszył, co najbardziej było widoczne poniżej brzucha. Nie mogłem zwalić wszystkiego na poranną erekcję tak normalną u każdego zdrowego faceta. Poranna erekcja – swoją drogą, ale jej widok...
Dla pewności poprawiłem nieco swoją górę od piżamy.
Widok Darii
Są takie widoki od których uciec nie sposób. Najczęściej pojawiają się wtedy, gdy szczelnie skleją się powieki. Piękne widoki namalowane przez znakomitego malarza. Nikt nie zna jednak jego tożsamości.
Czasami też pokazują się na jawie. Tak, jak teraz, właśnie w tej chwili.
Nie trzeba uciekać od tych widoków i nie trzeba się ich wstydzić. Są bowiem najpiękniejszą rzeczą, która może się przytrafić.
Ja więc nie uciekałem. Byłem ich spragniony, jak kania dżdżu.
Z tym widokiem Bardzo chciałem się zmierzyć.
– Dzień dobry – odezwała się – Już nie śpisz?
– Dzień dobry – odpowiedziałem – Nie. Już nie śpię. Dziś miałem z głowy całą noc. Nie mogłem zasnąć i kręciłem się, jak Żyd po pustym sklepie.
Uśmiechnęła się i podeszła do ekspresu. Czekając, jak kawa się zaparzy patrzyła na mnie z ciekawością.
- Czemu tak na mnie patrzysz? - spytałem.
- Tak sobie - odparła - Rewanżuję się. Ty lubisz patrzeć na mnie, ja lubię patrzeć na ciebie.
Aha. W takim razie nie miałem już więcej pytań.
- Lubisz na mnie patrzeć, gdy śpię? - Daria nie zamierzała przestać pytać.
- Tak. Bardzo lubię. Fajnie wtedy wyglądasz.
- Od dawna to robisz?
- Nie. Czasami, jak wracam do siebie i przechodzę obok twojego pokoju, to rzucę okiem.
- A wiesz, że to nieładnie podglądać śpiącą dziewczynę?
- Zależy z której strony na to spojrzeć. Dla mnie to wcale nie jest nieładnie. Dużo lepiej jest jednak patrzeć na ciebie, gdy jesteś tego świadoma.
- Tak, jak teraz?
- Właśnie.
Daria wciąż się uśmiechała.
Nagle wyciągnęła ręce do góry i przeciągnęła się. Ten ruch odsłonił jej majteczki.
W tym momencie zrobiło mi się naprawdę gorąco. Czyżby to miała być jawna prowokacja z jej strony?
Wlepiłem wzrok we wnętrze kubka.
- Tylko nie mów, że się zawstydziłeś?
- Może troszeczkę – przyznałem.
- Tego bym się po tobie nie spodziewała. Ty i zawstydzenie. No, no, no... - pokiwała głową.
Jej kawa była już gotowa. Z filiżanką w ręku siadła przy mnie.
- Powiem ci, że to nawet przyjemne uczucie, gdy ktoś na ciebie patrzy.
- Myślałem, że będziesz za to na mnie wkurzona.
- Dlaczego?
- Tego nie wiem.
- Za niedługo pójdę się wykąpać, więc jeśli chcesz, to będziesz miał okazję pogapić się na swoją siostrzyczkę.
Słysząc te słowa zakrztusiłem się kawą.
- Będziesz mógł mi nawet umyć plecy.
– Z przyjemnością – odpowiedziałem.
– Zauważyłam – Daria mówiąc to uśmiechnęła się promieniście i wskazała palcem na dół mojego brzucha.
Zdjęcia: www.sexeo.pl








Komentarze
Prześlij komentarz