Bliskie spotkanie z Agatą cz.III



Znów złączyliśmy usta w namiętnym pocałunku. Obejmowaliśmy się mocno. Moja dłoń automatycznie powędrowała na jej pośladek. Wtedy puściły wszystkie hamulce. Już nie myślałem realnie. Już chyba siebie nie kontrolowałem. Już zanurzyłem się cały w tej mistycznej chwili. Mknęliśmy z Agatą prosto w objęcia miłości cielesnej.

Chwyciłem materiał jej nocnej koszulki i podnosiłem ją powoli. Zaczęliśmy się rozbierać. Nadzy położyliśmy się na moim tapczanie. Przywarliśmy do siebie z całej siły. Nikt i nic nie było w stanie nas rozdzielić. Połączeni w jedność takrzaliśmy się po tapczanie nie przestając dotykać się i pieścić. Zupełnie jakby to był piasek na rajskiej plaży, gdzie wylądowaliśmy po jakiejś cudownej katastrofie. Sami na bezludnej wyspie – to by było dopiero coś!!!


Agata była świetną kochanką. Byłem pod wielkim wrażeniem. Jak na siedemnastolatkę była niezwykle doświadczona. Wiedziała dobrze co, gdzie i jak, znała wszystkie triki. Pełny profesjonalizm w tym, co robi. Każdy facet mógł tylko marzyć o takiej kochance, a ja miałem ją przed sobą, jak na tacy.

Kiedy wzięła do buzi mojego sztywnego penisa poczułem się jakbym wkroczył do nieba. To było naprawdę boskie uczucie. Chociaż Nie nastąpiło to od razu.

Agata najpierw bawiła się moim członkiem, przekładała z ręki do ręki, masowała go i całowała. Nie zapomniała przy tym o udach, podbrzuszu i jądrach,






Kilkakrotnie "przymierzała się", aby już wziąć go do buzi, gdy nagle "rozmyślała się" i wracała do poprzedniej pieszczoty. To była jej subtelna gra. Spoglądała na mnie ciekawa mojej reakcji.

A ja w wpatrywałem się w nią. Ogarnąłem ręką jej ciemnoblond włosy aby mieć lepszy widok. Czekałem na ten cudowny moment, gdy weźmie go do ust.

Wreszcie to się stało i pochłonęła go. Zmieścił się cały w jej ustach.. A ja naprawdę frunąłem. Właściwie to odpływałem z rozkoszy. Bardzo sobie cenię pieszczoty oralne, więc to, czego doświadczyłem wynosiło mnie wysoko. Było mi cudownie.

Dawno nikt mi nie zrobił takiej laski.

- O, tak... - jęczałem - Tak... Cudownie to robisz... Weź go głębiej... Ssij go... Mocniej... Mocniej... Tak... Tak...

Moje jęki i westchnienia wypełniły całą przestrzeń pokoju. A Agata nie przestawała. Była niepohamowana w robieniu loda. Jedyne co zmieniała, to tempo swych pieszczot. Raz pędziła bez opamiętania przed siebie, by po chwili zwolnić do żółwiego tempa. Jednocześnie pieściła dłonią moje jądra.

Ściskała je mocno i ugniatała.

Jej język sunął po całej długości mojego prącia. Potrafiła nim owinąć go całego. To był raj. To był oralny raj do którego trafiłem. Byłem jednak jeszcze żywy i nie zamierzałem tak szybko schodzić z tego świata. Na pewno nie przed osiągnięciem orgazmu.



- Daj mi swoją myszkę – wyszeptałem, a właściwie to wychrypiałrm z podniecenia.

Ułożyliśmy się w pozycji 6 na 9.

Cipka Agaty była już bardzo wilgotna. Z przyjemnością więc dotknąłem wargami jej sromu. Z białym słodki miód który wypływał z jej wnętrza. Cudownie smakowała. Stymulowałem cipkę swojej kuzynki z pełnym zaangażowaniem używając nie tylko języka, ale też i nosa, brody, warg oraz zębów. Wykorzystałem cały arsenał, który akurat miałem przy sobie. Językiem penetrowałem wnętrze jej pochwy. Użyłem też swoich palców wsadzając je do środka.

To miała być tylko taka przygrywka, bo do środka zamierzałem wtargnąć niedługo swoją męskością.

Nie zapominałem oczywiście o łechtaczce, tej najbardziej wrażliwej części ciała kobiety.

Muszę się pochwalić, że też nie byłem całkowicie zielony "w te klocki".


Nasza „auparisztaka” była wprost genialna, bo inaczej o niej nie można mówić. Ułożenie naszych ciał przypominające arabskie liczby 6 i 9 pozwalało nam pobudzać się wzajemnie i pieścić w tym samym czasie swoje narządy płciowe. Kocham tę pozycję i bardzo często i ją praktykuję. Nie mogło więc zabraknąć jej teraz i tutaj.

Ta pozycja zawsze przynosiła mi ogrom przyjemności i szczególnych doznań. Moim partnerkom także, więc myślę, że Agacie również da sporo frajdy. To cudowne uczucie dawać sobie w tym samym czasie rozkosz, a jednocześnie otrzymywać ją od drugiej osoby.


Oboje byliśmy już gotowi.

- Wsadź mi - wyszeptała Agata – Chcę to z tobą zrobić. Chcę cię poczuć. Wejdź we mnie.

Siedziałem pomiędzy jej rozłożonymi nogami. Pomyliłem się nad Agatą i całowałem jej ciepły brzuch, wzgórek łonowy a także nogi. W ręce trzymałem swojego penisa i delikatnie go stymulowałem. Przytknąłem główkę do rozwartego sromu Agaty i wykonałem mocne pchnięcie pogrążając go całego w gorącej oraz wilgotnej szparce kuzynki.

Byłem w środku. Zanurzyłem całego penisa w jej piczce aż po jądra Agata jęknęła rozkosznie. Tak! Tak! Zdobyłem ją. Miałem. Była moja.


Rozpoczęliśmy miłosny taniec. Falowaliśmy w swoim rytmie. Ta melodia była znana tylko nam. Właśnie w tej chwili pisaliśmy melodie na bieżąco. Za każdym razem wsuwałem się w jej szparkę i wysuwałem. Przytuliłem Agatę mocno, a ona objęła mnie w pasie nogami.

Jęczęliśmy z rozkoszy, a nasze odgłosy stawały się coraz głośniejsze. To dodatkowo mnie nakręcało. Nie musieliśmy się niczym i nikim krępować. Byliśmy tu sami. W naszym raju, za który robił mój pokój. Był to jednak tak. Prawdziwy raj, prawdziwy Eden gdzie doświadczyliśmy czegoś magicznego i niebiańskiego. To nie mogło się równać z niczym innym.



Wytrysnąłem w sam środek Agaty. Gdy się wysunąłem, spomiędzy warg Agaty wypłynął jej ejakulat i moja sperma.

Objąłem ramionami Agatę. Przytuliłem ją do siebie. Leżeliśmy tak w milczeniu wtuleni w siebie i zasłuchani w swoje oddechy. Nie potrzebne były żadne słowa. Wszystko wiedzieliśmy. Powolutku się uspokajaliśmy. Wracaliśmy z nieba na ziemię.

Było nam wspaniale, pięknie i cudownie.


To nie był mój pierwszy seks. Agata także pierwszy raz miała już dawno za sobą, ale poczułem, że wreszcie jest to kochanie się w pełnym tego słowa znaczeniu i w pełnym wymiarze. Czułem ogromną bliskość z Agatą, jakiej jeszcze nie czułem z żadną ze swoich poprzednich partnerek. Tak, jakby właśnie Agata była celem, do którego zdążyłem i którego szukałem. Poczułem się całkowicie spełniony. Wiedziałem dobrze, że to jest to.

Poczułem tak po raz pierwszy w życiu. Wcześniej nie było takich wewnętrznych perturbacji.

Brakuje tylko, żebym zakochał się we własnej kuzynce.


KONIEC. 



Zdjęcia: www.sexeo.pl



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Półsiostra

Złota Fantazja – Bianka cz.I