Oaza cz.III





Paulina położyła ręce na moich ramionach. Dość długo wpatrywaliśmy się w swoje oczy. Milczeliśmy znacząco, bo chyba nie potrzebne były żadne słowa. Myślę nawet, że zepsuły by cały nastrój, który panował między nami. Mistyczna atmosfera była niemal namacalna. Pojawiło się bardzo silne napięcie i natężenie, które iskrzyło pomiędzy mną a Pauliną

Zupełnie niezły seks wisiał w powietrzu.

Już sama świadomość tego faktu powodowała u mnie drżenie ciała i gęsią skórkę. Nie wspominam o wielkim podnieceniu, bo to było normalne.


- No i jak? - zapytała mnie zmysłowym szeptem.

- Cudownie - odpowiedziałem - Naprawdę cudownie. Większej cudowności nie mogłem się spodziewać.

- To jeszcze cię zaskoczę – uśmiechnęła się Paulina.

- Już nie mogę się doczekać.

- Powolutku, powolutku. Wszystko w swoim czasie.

- Wiem - zrewanżowałemm się uśmiechem - Ale doczekać już się nie mogę.

Nadal wpatrywaliśmy się w swoje oczy.

Paulina miała bardzo ładne oczy i wpatrywałem się w nie, jak w głęboką studnię coraz bardziej przechylając się do przodu. Zupełnie jakbym miał zamiar w nią wpaść i utopić się na śmierć w tym oczu blasku. To był niesamowity moment i bardzo mistyczny w swoim wyrazie. Uwielbiałem takie chwile zawieszenia, chwile dyskretnej pauzy, chociaż czas płyną nadal i nie zatrzymywał się ani na sekundę. Ja za to miałem wrażenie, że my zastygliśmy w tym ułamku sekundy i trwaliśmy wbrew wszystkim i wszystkiemu. Nie wiem, jak długo to trwało, ale wystarczyło, aby wprowadzić mnie we wspaniały stan nieważkości.





Paulina tymczasem zaczęła rozpinać guziki mojej koszuli. Po chwili przez moment mocowała się z paskiem moich spodni. Szybko jej to poszło, podobnie jak rozpięcie zamka błyskawicznego przy rozporku, a także opuszczenie moich spodni do kostek.

Przez chwilę przypatrywała się mojemu narządowi, który dość ostro rozpierał materiał slipek. Położyła na nim delikatnie swoją dłoni.

- Widzę, że jesteś bardzo mnie spragniony.

- Tak. To prawda. Jestem ciebie spragniony i to od dawna. Dawno nikt nie zrobił na mnie tak dużego wrażenia, jak ty.

- A teraz?

- A teraz to wrażenie jeszcze bardziej się skumulowało.

Paula uśmiechnęła się pod nosem.

- Bo musisz wiedzieć, że jestem jedyna w swoim rodzaju. Taka wersja limitowana. Ze świecą drugiej takiej szukać.

- Już to zauważyłem - potwierdziłem z pełną stanowczością.

Paulina głaskała mojego członka przez materiał. Dotykała go ledwie ledwie, ale wyraźnie czułem ten dotyk. Stałem się bardzo wrażliwy w tym miejscu i czuły na najlżejsze nawet bodźce. A impulsy które wysyłała Paulina były bardzo wyraźne.

Zbliżyła swoją twarz i zaczęła całować przez materiał mojego nabrzmiałego penisa.





Zsunąłem majtki. Mój członek wreszcie wydostał się na zewnątrz. Wreszcie doczekał się tego i ja wreszcie się tego doczekałem.

Paulina chwyciła go delikatnie w prawą rękę. Zsunęła napletek odsłaniając całą nabrzmiałą żołądź, ale zamiast otworzyć usta przysunęła się jeszcze bliżej i zaczęła pocierać czubkiem żołędzia o swe wargi. Wyglądało to tak, jakby mój członek był szminką, a Paulina malowała nią usta. To było takie niesamowite!

Wcześniej nigdy z czymś takim się nie spotkałem, więc było to dla mnie całkiem nowe doświadczenie, które bardzo mi się spodobało.


Zrobiła tak kilka razy, wreszcie podniosła go do góry i zaczęła sunąć czubkiem języka po jego spodniej stronie od jąder aż po ujście cewki moczowej. Gdy jej język znalazł się na wędzidełku napletkowym, to wzniosłem się jeszcze wyżej.

Nie od dziś wiadomo, że to miejsce jest szczególnie wrażliwe. Ten niewielki i cienki fałd skórny, który łączy napletek z żołędzią prącia jest miejscem magicznym. Ja w każdym razie odpływam z rozkoszy, gdy tylko kobieta drażni go językiem.

Byłem więc już prawie w niebie, a to przecież dopiero był początek naszego intymnego spotkania. Jeżeli więc już na początku jest tak cudownie i słodko, to co będzie później? Jeszcze lepiej i jeszcze słodziej. Czy w ogóle jest możliwe, że tak może być?


Jeżeli niebo ma kilka kręgów, to na pewno tak. Wystarczy przechodzić z jednego do drugiego i za każdym razem doświadczać czegoś nowego.

Piekło podobnież tak ma, ale ja nie byłem w piekle. Zresztą nie będę się w tej chwili nad tym zastanawiał. Nie mógłbym zresztą i tak zebrać żadnych myśli.

Teraz myślałem tylko o tym, jak bardzo mi jest dobrze.

A było wspaniale..

Usta Pauliny dokonywały cudów...



Pozwoliłem Paulinie przejąć całkowicie kontrolę nad tym, co się będzie tutaj działo. Nie ponaglałem jej. Nie starałem się narzucać tempa, ani przesadnie wydziwiać. Podawałem się temu z prawdziwą przyjemnością. Jej wizja nie odbiegała zbytnio od mojej.

Oczywiście, że przyjdzie taki moment, gdy przejmę stery, ale jeszcze nie teraz. Teraz dawałem się nieść falom rozkoszy.


Pomogłem Paulinie ściągnąć jej niebieską sukienkę. Jej ciało miało wręcz idealne proporcje. Teraz jej obraz wydawał mi się o wiele bardziej pełniejszy, niż jakiś czas temu na scenie. Przede wszystkim była dużo bliżej. Była całkowicie w moim zasięgu. Ja zaś obejmowałemm ją jedną ręką, a drugą błądziłem po jej kształtnych pośladkach. Zachwyciłem się tym widokiem po raz kolejny.

Przez cały czas miała założone na stopach buciki na średnim obcasie dzięki temu mniej - więcej zrównywała się ze mną wzrostem.

Wreszcie bardzo powoli i delikatnie ściągnąłem czarne koronkowe majtki z Pauliny. Przyklęknąłem przed nią i zacząłem muskać wargami jej wydepilowany wzgórek łonowy. To były niezwykle czułe pocałunki.

Paulina położyła się na łóżku rozkładając szeroko nogi. To było znakiem, że dopuszcza mnie do siebie i mogę w nią wejść.

Nie zastanawiałem się długo..


W tylnej kieszeni spodni miałem portfel, a w nim paczkę prezerwatyw. Sięgnąłem więc na podłogę po tę część swojej garderoby. Wyciągnąłem portfel, a z niego opakowanie gumek.

Zanim jednak ubrałem swojego penisa w lateksowe wdzianko, przyklęknąłem pomiędzy rozłożonymi nogami Pauliny i zacząłem masować jej wilgotną szparę. Była naprawdę mokra. Bez problemu i zbytniego tarcia wsunąłem pomiędzy wargi sromowe palec wskazujący i posuwałem nim Paulinę imitując ruchy frykcyjne.

Paulina miała zamknięte oczy i lekko otwarte usta przez które coraz ciężej z rozkoszy oddychała. Ja zaś postanowiłem dołożyć jeszcze do pieca. Palce są przyjemnymi narzędziami, ale usta język zdecydowanie je przewyższają.

Teraz więc ja zbliżyłem twarz do jej sromu i zacząłem pieścić wargami oraz językiem wejście do pochwy Pauliny.

Uwielbiałem to. Uwielbiałem zadawać oralną rozkosz swoim partnerkom. To jest bardzo intymne i wzniosłe odczucie. Zapach i smak kobiety działał na mnie bardzo stymulująco. Pieszcząc ustami myszkę Pauliny miałem w bród wrażeń węchowych, jak i smakowych. Połączenie tych zmysłów było kompletne. Nic nie trzeba było dodawać ani odejmować.




Po chwili mój instrument był już ubrany w lateks. Trzymając go mocno prawo dłoniom, zbliżyłem się do Pauliny. Wsunąłem go do jej środka. Wszedł bez większego problemu aż po same jądra.

Paulina jęknęła. Objęła mnie mocno rękami i nogami. Byliśmy połączeni.

Zacząłem energicznie poruszać biodrami wchodząc w Paulinę i wysuwając się z niej delikatnie.


Niech sobie ludzie mówią co chcą, ale pozycja "na misjonarza" jest jak najbardziej okej, chociaż nie jest zbyt wyrafinowana. Powiedziałbym nawet, że to najprostsza z możliwych pozycji kiedy to kobieta leży na dole, a mężczyzna jest na górze



Prostota i nieskomplikowanie tej pozycji dawało nam wiele korzyści.

Przede wszystkim poczucie bliskości. Mogłem przytulić się do Pauliny całym ciałem, patrzeć jej głęboko w oczy, całować ją i pieścić, co uczyniłem z pełnym oddaniem.

Dzięki temu, że Paulina objęła mnie nogami zaplatając je na moich biodrach miałem możliwość głębokiej penetracji jej myszki. Krocze Pauliny było całkowicie odsłonięte i spłaszczone, co ułatwia mi maksymalne wprowadzenie członka do pochwy.

Falowaliśmy więc zgodnym rytmem. Ruchy naszych bioder były znakomicie do siebie dopasowane.

Genialne.

Po prostu było to genialne.


KONIEC 




Zdjęcia: www.sexeo.pl


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I