Zew natury cz.I

 



Wyglądała, jak prawdziwa dama. Zupełnie jakby na chwilę urwała się z balu u jakiegoś księciunia lub przynajmniej senatora, by zaszczycić swoją obecnością ten "podrzędny" wernisaż. Nie miałem absolutnie żadnego pojęcia skąd mogłoby się wziąć tutaj takie cudo, jak ona. Była piękna i zmysłowa. Zjawiskowa po prostu w tej balowej sukni w kolorze ciemno granatowym.

Jej czarne włosy opadały wodospadem na odkryte ramiona i plecy. 

Wystarczyło, że spojrzałem przez chwilę na nią i już byłem zauroczony.






A więc przypieprzył we mnie grom. Tego nie dało się żadną miarą ukryć. Tak - "ebnął" mnie piorun. Nieoczekiwanie, ni z gruchy, ni z pietruchy. Po prostu piznął prosto we mnie. Przez całe moje ciało przeszła ogromna dawka prądu o wysokim natężeniu. Chyba nawet sieci trakcyjne nie mogą równać się z ilością mocy.

Efekt w każdym razie był wielki. Dawno mnie tak nie zatkało z wrażenia i nie straciłem na tak długo tchu. Dobrze, że ciało samo wiedziało co robić i po dłuższej chwili zacząłem znowu oddychać. Organizm po pierwszym szoku zaczął funkcjonować prawidłowo, chociaż w stanie wielkiego podniecenia.
Podniecenie jest niczym stan wyjątkowy, albo nawet wojenny. Wszystko jest napięte na maksa I wystarczy tylko jeden mały sygnał, aby wszystko wybuchło. Ja czułem się podobnie. Wszystko miałem napięte aż do granic wytrzymałości. Jeszcze moment, jeszcze chwilka a wybuchnę. Nie jestem przecież z gumy i mam ograniczoną pojemność.
Poza tym jestem facetem...
Na skórze poczułem przyjemną gęsią skórkę. Poczułem także, jak jeżdżą mi się wszystkie włosy na ciele, nawet te których nie miałem. 

Wpatrywałem się w jej postać, jak sroka w gnat. Patrzyłem na nią z prawdziwą przyjemnością. 
Zrobiła na mnie duże wrażenie. Jestem niezwykle wyczulony na kobiece piękno, więc z łatwością wyławiam z tłumu wszystkie grzechu warte dupeczki. Nie mam z tym absolutnie żadnego problemu. 
Ona była taką grzechu wartą dupeczką. Czułem to podskórnie. Wiedziałem, że już niedługo stanie się to, co ma się stać. To, co zawsze powinno się stać, gdy spotyka się dwoje ludzi przeciwnych płci. Ostra, gwałtowna kopulacja mająca na celu zaspokojenie pragnienia seksualnego.
We mnie to pragnienie było maksymalne.




Odezwał się we mnie silny zew natury. To właśnie moja lekko zwierzęca natura wołała mnie i wzywała do natychmiastowego działania w wiadomym aspekcie. Każda moja myśl była skierowana w stronę nieznajomej dziewczyny i pojawiło się silne pragnienie, aby ją posiąść i to jak najszybciej.
Ach, ten prawieczny zew natury! Moje racjonalne myślenie uległo dzikim instynktom. Wszystkie obudziły się nagle ze snu. Wypełzały na powierzchnię. Z każdą sekundą czuły się coraz pewniej i poczynały sobie śmielej. One przejmowały nade mną władzę. Zwykle władza ta była absolutna, dyktatorska, a więc nie znosząca żadnych sprzeciwów.
Musiałem się jej podporządkować. Zrobiłem to zresztą z wielką przyjemnością i radością. Sam byłem spragniony tych doznań. 

Po pewnym czasie Nieznajoma zauważyła moje spojrzenie. Podniosła na mnie wzrok.
Nasze spojrzenia się spotkały. Nieznajoma uśmiechnęła się do mnie. To nie był taki zwykły uśmiech, jakim obdarza się mijających ludzi, ale było w nim coś jeszcze. Było drugie dno, które zwiastowało coś niezwykłego. Coś, co będzie warte grzechu. Może nawet samo będzie grzechem.

...

Znaleźliśmy z Ariadną ciche i spokojne miejsce oddalone od głównej sali na tyle daleko, że można było zniknąć z oczu zaproszonych gości. Właściwie był to składzik, w którym przechowywano środki i sprzęty do utrzymywania czystości, czyli: kanciapa konserwatorek powierzchni płaskich. Na szczęście nie była ona zamknięta, a klucz włożony do zamka. Świetnie się więc składało.
Szybko zniknęliśmy w środku rozglądając się wcześniej czy nikt nas nie widzi. 
Zaświeciłem światło i przekręciłem klucz w zamku zamykając nas od wewnątrz. Teraz byliśmy bezpieczni. 

C. D. N. 





Zdjęcia: www.sexeo.pl


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I