Dejzi
Kiedy po raz pierwszy pojawiłem się w jej myślach, nie byłem do końca ukształtowany. Mój obraz był niewyraźny, jakby zamglony, uroda też jakaś taka "ogólna". Zmieniałem się i każdego tygodnia mogłem wyglądać inaczej. Dopiero po jakimś czasie stałem się bardziej konkretny.
Przez pierwsze lata ja tylko, po prostu, byłem. Przez ten cały czas jednak nie opuścem jej nawet na chwilę. Zawsze byłem obok. Zawsze przy niej. Zawsze gotowy, by gnać na złamanie karku, gdy tylko zapragnęła zobaczyć mnie obok siebie. Trzymałem nad nią pieczę. Byłem aniołem stróżem, ochroniarzem, opiekunem, starszym bratem, zawsze służyłem dobrą radą, potrafiłem wysłuchać. Znałem wszystkie jej sekrety. Wiedziałem o niej absolutnie wszystko. Wiedziałem kiedy ma okres, jaką bieliznę nosi, czytałem wszystkie jej wiersze, znałem każdą jej myśl, wiedziałem o czym marzy, co lubi a czego szczerze nienawidzi. Byłem. Po prostu byłem. Nie miałem nawet swojego imienia. Ono potrafiło zmienić się kilka razy w ciągu dnia
Aż wreszcie stałem się bardziej. Stałem się naprawdę.
I wciąż przy niej jestem
Teraz mam na imię Darek. Mam 21 lat. Jestem dobrze zapowiadającym się gitarzystą i wokalistą zespołu starającego się wybić nie tylko na lokalnym rynku, ale także w całym kraju. Jestem średniego wzrostu chłopakiem o ciemno blond włosach, średnio przystojny
I to chyba tyle o mnie, bo jestem tylko bohaterem pobocznym w charakterze fantazji i marzenia Daisy
Zuzanna
Dziś 17-letnia, bardzo ładna i zgrabna, nie głupia czarnowłosa pannica uczęszczająca do drugiej klasy zacnego liceum ogólnokształcącego. Niezwykle delikatna i romantyczna. Cicha i spokojna. Cholernie inteligentna.
W jej piwnych oczach można się było utopić. Uśmiech kruszył nawet najtwardsze mury. Prawdziwy anioł. Mój anioł.
Usłyszałem jej ciche wołani
Była w łazience i brała wieczorny prysznic. Gdy stanąłem przed kabiną, zobaczyłem ją lekko pochyloną, opierającą się lewą ręką o ścianę. Prawa dłoń znajdowała się pomiędzy jej nogami i maltretowała gładko wygoloną muszelkę. Robiła sobie dobrze.
Ostatnio bardzo często tak robiła. Dorastała i napięcie seksualne silnie dawało o sobie znać. Kiedy odkryła, że jej ręce odpowiednio stymulując sfery erogenne mogą przynieść rozkosz, stała się prawdziwą fanką masturbacji. To całkowicie ją rozluźniało i sprowadzało z powrotem do rzeczywistości. Chętnie jej w tym pomagałem
Otworzyłem drzwi kabiny.
- Nie rób samej, co można zrobić we dwoje – powiedziałem.
Daisy przerwała na chwilę, odwróciła się w moją stronę i uśmiechnęła wesoło.
- Jesteś - odezwała się cicho
- Tak. Jestem – odpowiedziałem wchodząc do środka.
Byłem nagi i bardzo podniecony widokiem. Daisy zarzuciła mi ręce na ramiona i zaczęła gorąco całować. Automatycznie objąłem ją w pasie, przytuliłem mocno do siebie i odwzajemniałem namiętny pocałunek. Strumienie ciepłej wody oblewały nasze ciała stając się dodatkowym elementem pieszczoty.
Moje ręce nie były bezczynne. Wodziłem dłońmi po plecach i zgrabnej pupie Daisy. Przybyliśmy do siebie, jak dwie połówki rozkrojonego jabłka.
- Marzyłam o tobie przez cały dzisiejszy dzień – wyszeptała – Nie mogłam już doczekać się tej chwili, gdy będziesz tu ze mną.
Wiedziałem o tym dobrze. Przez cały dzień czułem myśli biegnące w moją stronę, ale nic nie mogłem z tym zrobić. Najpierw zajęcia w w szkole, potem wizyta u ciotki skutecznie nas rozdzielały. Brak sposobności stresował zarówno Daisy, jak i mnie. Teraz nareszcie mogliśmy być ze sobą. Piątkowy wieczór, nikogo w domu oprócz nas, cisza i spokój nakręciły nas, jak sprężyny powodując wielki wybuch namiętności. Warto jednak było poczekać i pomęczyć się trochę, by przeżywać tak wspaniały uniesienie, jak to. Mieliśmy przed sobą cały weekend, bo rodzice Daisy wraz z jej bratem wyjechali do babci.
Cały weekend był nasz. To warte było wszystkich skarbów, jakie istnieją. Rozpoczynał się wspaniały czas, a chwile te były bezcenne.
Dotknąłem rozgrzanego wzgórka łonowego Daisy, a moje palce w sunęły się pomiędzy jej nogi. Ocierałem nimi o szparkę mojej dziewczyny nie przestając całować jej słodkich ust. Poczułem rękę Daisy na swoim pośladku. Zacisnęła palce mocniej wbijając paznokcie w pośladki. Nie było to bolesne, sprawiło mi nawet dużą przyjemność, ale przecież nie o moją przyjemność to chodziło. To Zuzanna, przepraszam: Daisy była tu najważniejsza.
Nie przestałem więc pocierać palcami o jej szparkę. Sunąłem po wargach sromowych Daisy skupiając się na mocniejsze i stymulacji jej łechtaczki. Po pewnym czasie przyniosło to zamierzony efekt. Daisy zaczęła mocniej i szybciej oddychać a z jej ust raz za razem wyrywały się rozkoszne jęki. To była wspaniała muzyka dla moich uczniów. O to przecież chodziło. To ona miała mieć największą przyjemność z naszych pieszczot. Kontynuowałem to nieprzerwanie.
Nie próbowałem wsunąć palca do środka. Wiedziałem, że Daisy jest dziewicą.
- Cudownie, że tu jesteś – usłyszałem jej namiętny szept – Dobrze, że cię mam, że jesteś tylko mój...
- Zawsze i wszędzie – zapewniłem Daisy równie gorąco - zawsze kiedy tylko zechcesz przybędę. Wystarczy, że tylko mnie zawołasz.
- Bądź ze mną dziś przez całą noc...
- Będę.
- Tak bardzo cię chcę i pragnę.
- Ja także. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.
Mówiłem to, co chciała usłyszeć. To właśnie te słowa brzmiały w głowie Daisy od dłuższego już czasu. Pragnęła mnie albo kogoś takiego, jak ja. Kobiecość już dawno w niej się zbudziła. Teraz potrzebowała całkiem innych bodźców niż jeszcze kilka lat temu. Wchodziła w wiek dorosły, a on ma swoje wymagania. Nie wystarczy już zabawa w dom, malowanie przeróżnych rzeczy na kartkach z bloku rysunkowego, nie wystarczało bawienie się lalkami czy przytulanie do siebie pluszowego misia. Teraz chciała przytulić kogoś innego. No i nie tylko przytulić. Dlatego ja tutaj byłem. Wymyślony i zwizualizowany.
Pieściłem ustami drobne piersi Daisy. Ssałem jej różowiutkie sutki, które stały już na baczność. Wokół nich pojawiły się pajęczynki naczyń krwionośnych. Piersi nabrzmiały i stały się twarde. Ona sama była już mocno pobudzona.
Jednocześnie pieściłem jej szparkę. Wreszcie przyklęknąłem i do całej gamy pieszczot włączyłem usta.
Daisy mocno przycisnęła moją głowę do swego wzgórka łonowego. Odgłosy wydobywające się z jej ust były coraz głośniejsze. Szum wody wypływającej ze słuchawki prysznica już ich nie tłumił ani nie zagłuszał.
Ciepła woda lała się silnym strumieniem na nasze ciała. Kabina prysznicowa powoli zaczęła przypominać saunę.
Wszystko było w jak najlepszym porządku. Ustami i palcami doprowadziłem Daisy do orgazmu.
Zdjęcia: www.sexeo.pl
Komentarze
Prześlij komentarz