Złota fantazja cz.IV

 




Czekały na mnie w pokoju. Siedziały na łóżku odziane w różowe szlafroki z rękami położonymi grzecznie na kolanach. Dwa słodkie niewiniątka. Takie dwie sweetevil girls. Słodsze od miodu. Cukiereczki, ciasteczka, czekoladki. Niewinne sierotki Marysie.
Ależ to było niesamowite!!!

Wróciłem z łazienki po wzięciu wieczornego prysznica. Ręcznik miałem zawiązany w pasie. Byłem jeszcze wilgotny, ale cudownie odświeżony po całym dniu pełnym wrażeń.
Kuzyneczki uśmiechnęłu się na mój widok.
- Dobrze, że już jesteś – stwierdziła Hania.
- Czekamy tu na ciebie - dodała jej siostra.
- Faceci też sporo czasu spędzają w łazience - Hania rzuciła przed siebie złotą myśl.
- Nie należę do tych, którzy myją się tylko raz na jakiś czas i uważają, że facet powinien pachnieć tytoniem i stajnią - powiedziałem.
- Wiemy - Hania uśmiechnęła się wstając.
Za nią jak cień podążyła Ania. Wszystko robiły w jednym czasie.
Podeszły do mnie. Chwyciły mnie za ręce.
- Wiemy - powtórzyła Ania.
- Zawsze niesamowicie pachniesz. Ten dezodorant jest niesamowity - uzupełniła swoją wypowiedź Hania.
Dokładniej: była to mieszanina płynu do kąpieli i dezodorantu znanej firmy. Mnie też bardzo podobał się ten zapach.

Za wszelką cenę starałem się rozluźnić, ale było to bardzo trudne. Byłem napięty w oczekiwaniu na to, co się stanie. Stać się bowiem musiało. To wisiało w powietrzu już od rana.
Może nie będzie to seks w pełnym tego słowa znaczeniu, ale coś równie wielkiego.

- Chcesz już iść spać? – spytała Ania.
- Myślę, że to dobry pomysł, bo jest już późno. Trochę mi się chce spać – skłamałem.




Wcale nie chciało mi się spać. Wręcz przeciwnie. Byłem pobudzony, jakbym wypił ze trzy mocne kawy, jedną po drugiej. Moje ciśnienie przyspieszyło. Na całym ciele czułem mrowienie i gęsią skórkę. Byłem podniecony. Już zacząłem traktować ten stan, jako najnormalniejszy w otoczeniu Ani i Hani, moich anielsko-diabelskich kuzynek.

- W takim razie chodźmy już do łóżka – zadysponowała Hania.
Odwróciły się do mnie tyłem i jak na komendę zrobiły trzy kroki do przodu zbliżając się do łóżka a następnie zdjęły swoje szlafroki. Szlafroki te upadły na podłogę.
Zobaczyłem je nagie po raz kolejny tego dnia. Po raz kolejny się zachwyciłem. Jako młody chłopak jestem bardzo wrażliwy na dziewczęce wdzięki. Jestem wyczulony na każdy, nawet najmniejszy impuls. Tutaj impuls był tak wielki, jak stodoła. 
Podnieciłem się więc momentalnie. Widać to było wyraźnie nawet pod tym kosmatym ręcznikiem frotte, którym byłem okryty. Moja pałka była już w stanie pełnej gotowości.
Dziewczyny spojrzały w moją stronę.
- Na co czekasz? – spytała Hania –Chyba się nie rozmyśliłaś?
- Byłoby nam strasznie przykro – dodała Ania.
- Może nawet bardzo pogniewałybyśmy się na ciebie.
- Tak. Byłybyśmy bardzo wkurzone.
- Nie. Absolutnie nie – zaprzeczyłem podchodząc w ich kierunku.
Szybkim ruchem zdarłem z siebie ręcznik. Mój penis był jak strzałka i wskazywał kierunek, którym mam podążać. Czyli: prosto do Ani i Hani. One wciąż bacznie mnie obserwowały. Nie spuszczały ze mnie wzroku. Chociaż teraz większą uwagę przykuwał mój członek. Ania zagryzła z wrażenia dolną wargę.
Moje przyrodzenie zrobiło chyba na dziewczynach duże wrażenie. Natura obdarzyła mnie dość spory, bo aż osiemnasto-centymetrowym przyrządem.





To akurat nieźle się składało. Czułem dumę z tego powodu I wiedziałem że będzie to mój duży plus.
- Chodź do nas - zaprosiła mnie Ania.
Stanąłem między nimi i objąłem delikatnie w pasie 
- Kurde - odezwała się cicho Hania - Fajnie musimy tak razem wyglądać.
- To może zobaczymy się w lustrze. W łazience albo w przedpokoju - podsunęła jej myśl Ania.
Muszę przyznać, że pod tym względem były doskonale zgrane. Ich myśli biegły dokładnie w tym samym kierunku. Czego nie powiedziała jedna, to dopowiadała druga. I tak było przez cały czas. Nie zauważyłem nigdy żadnych zgrzytów pomiędzy nimi.
Nie dziwiłem się, bo bliźniaki są specyficznym tworem ludzkim. Jedynak nigdy tego nie zrozumie. Podejrzewam, że one same tego nie rozumiały, ale tak po prostu było i zaakceptowały to w pełnym wymiarze.

- To świetny pomysł – ucieszyła się Hania – Chodźmy. Zobaczymy się w całej okazałości.
Jak zostało powiedziane, tak uczyniliśmy. Wyszliśmy do przedpokoju trzymając się za ręce i stanęliśmy przed dużym ściennym lustrem. Naprawdę cudownie wyglądaliśmy. Zupełnie jak troje młodych bogów, którzy z nienacka zstąpili na ziemię. Patrzyliśmy z długą i wzruszeniem na nasz obraz w lustrze. Nasze lustrzane odbicia spoglądały na nas z takimi samymi emocjami.
Może to głupie, ale poczułem w tej chwili niesłychaną więź, nie tylko między mna, Anią i Hanią, ale także pomiędzy naszymi alter ego po drugiej stronie lustra. Nie wiem jak to możliwe, ale poczułem że wszyscy jesteśmy ze sobą związani niewidzialną nicią.
Dziwne to doświadczenie.
Aż ciarki mnie przeszły po plecach. Zadrżałem z wrażenia.
- Zimno ci? - spytała Ania.
- Tak trochę – przyznałem.
Nie była to jednak kwestia zimna, ale ogólnego wrażenia. Tylu niezwykłych przeżyć nie dostałem chyba jeszcze nigdy w życiu.
– Wróćmy więc do pokoju – zaproponowała Ania.
- Ale może najpierw zrobimy sobie selfie na pamiątkę tej niezwykłej chwili - propozycja Hani znów mnie zadziwiła.
- Co ty o tym sądzisz? – spytała mnie Ania.
- Nie wiem - odparłem szczerze.
Naprawdę nie wiedziałem co odpowiedzieć. Z jednej strony wielka ochota, aby sfotografować się ze swoimi własnymi kuzynkami w stroju Adama i dwóch Ew, ale z drugiej coś mówiło, a nawet krzyczało: nie!!!
- To może nawet i fajny pomysł – odpowiedziałem.
Odezwała się więc we mnie prawdziwa męska natura. Przynajmniej tak sądziłem właśnie w tej chwili.
- Poczekajcie więc – odezwała się Ania i szybko pobiegła do swojego pokoju, by wrócić po chwili ze smartfonem w ręce.
Już od jakiegoś czasu było mi gorąco i piekły mnie uszy, cały czas drżałem z wielkich emocji i czułem się jak otępiały. Z prawdziwym zdziwieniem patrzyłem więc na swoje kuzynki. Po nich nie było widać, że przeżywają takie emocje, jak ja. Traktowały całą sytuację jakby była najbardziej naturalną na świecie i nic dziwnego w niej nie znajdowały.
Nie wiedziałem już co o tym myśleć.
Stanęliśmy więc jeszcze bliżej siebie i objęliśmy się czule. Ania włączyła samowyzwalacz i skierowała obiektyw w stronę lustra.
Zabrzmiał dźwięk migawki. Potem jeszcze kilka, bo kilka zdjęć wykonaliśmy dla pewności i aby wybrać to jedno najlepsze.. Ale o tym mieliśmy pomyśleć dopiero jutro i jutro wspólnie dokonać selekcji.




Teraz leżeliśmy już w moim łóżku. Ania po mojej lewej a Hania po prawej stronie. Były przytulone mocno do mnie. Obie opierały swoje policzki o mój tors, a dłonie na moim brzuchu. Ja zaś położyłem dłonie na pupach moich kuzynek. To byłaby wspaniała pozycja do spania, ale nikt nie zamierzał tutaj spać. Ja na pewno nie!


C. D. N. 



Zdjęcia:www.sexeo.pl


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I