Chmura cz.II

 



I nagle stało się coś niebywałego! Nie mogłem w to uwierzyć! Poczułem wewnętrzne światło. Cały rozświetliłem się na czerwono. To był zawsze mój ulubiony kolor. To był kolor mojej aury przypisany do mnie numerologią. 

Wyszedłemtarczy dodać liczby daty mojego urodzenia i zredukować je do jednej cyfry. Jedynka wychodziła, jak byk. A jedynce odpowiadał czerwony kolor aury.

Czerwony, to bardzo silny kolor.

Można się z tego śmiać, ale zgadzało się wszystko. Jedynka, a więc kolor czerwony opisywała mnie dokładnie.

Inną rzeczą, którą poczułem było niesamowite fizyczne podniecenie. W takim stanie nie byłem od bardzo dawna. Dokładniej mówiąc: od czasu wypadku! z którego cudem uszedłem z życiem, ale który pokiereszował mnie wyjątkowo i przykuł do wózka inwalidzkiego. Niewiele czułem od pasa w dół.

A tu nagle...

Mój penis w krótkim czasie osiągnął maksymalny wzwód. Byłem podniecony, jak młody źrebak na widok dorodnej klaczy. Wspaniałe uczucie, gdy członek rozpycha majtki. Jak za starych dobrych lat.

To było bezcenne.


Nagle zacząłem unosić się w górę i lecieć w stronę tego dziwnego zjawiska na niebie. Złożyłem ręce nad głową starając się uzyskać opływowy kształt ciała i maksymalnie zmniejszyć opór. Jak bym skakał do wody z trampoliny tyle, że w odwrotnym kierunku.

Nie byłem w stanie określić, jak długo leciałem. To mógł być zaledwie ułamek sekundy, jak i długie godziny. Na dole nikt tego nie zauważył. Ale to jeszcze nic. Gdy spojrzałem w dół ze zdziwieniem zobaczyłem samego siebie wśród zebranego tłumu, który coraz bardziej malał. Teraz przypominał on wielkością stado mrówek.

A ja leciałem wciąż I leciałem w powietrzu wznosząc się coraz bardziej. Wszystkie szczegóły widziałem już dokładnie.


Wielka cipka. Wielka wagina. Dokładnie taka, jak w podręcznikach lub na zdjęciach. Jej wargi sromowe były rozwarte niczym brama zapraszająca wszystkich. Przefrunąłem przez nią bez żadnych trudności. Wszedłem, jak w masło.

Wokół mnie zapanowała ciemność. Nie czułem jednak strachu i obawy. Byłem spokojny i opanowany. Wbrew wszystkemu czułem się niezwykle bezpiecznie.

Było mi ciepło i wspaniale. Błogo.




Ilustracje: darjimArt



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Półsiostra

Złota Fantazja – Bianka cz.I