Teoretycznie: rodzeństwo cz. II
Kaśka była głównym obiektem moich seksualnych fantazji. Nie miałem jednak żadnych rozterek z powodu, że była moją siostrą, bo rodzeństwem byliśmy tylko na papierze. Jakby na to nie spojrzeć, to byliśmy dwojgiem zupełnie obcych ludzi. Jeżeli czułem się podle, to tylko z tego powodu, że dałem się tak zaskoczyć. Może nie powinienem używać jej bielizny do bicia swojego ognistego ptaka po dziobie, bo gdybym to robił gołą ręką, to pewnie "jakoś by przeszło". A tak, to klapa na całej linii...
Ciężka sytuacja – to musiałem przyznać. Nie wiedziałem, jak pokażę się Kaśce na oczy. Ale trudno...
Co się stało, to się stało i już tego w żaden sposób nie odkręcę. Będę musiał z tym żyć i mierzyć się kiedy tylko staniemy z Kaśką naprzeciwko siebie. Nagle pojawił się pomysł! Musiałem coś zrobić i to już, aby nie czuć się gorzej jutro i przez następne dni. Wstałem z łóżka. Po chwili zastukałem do pokoju u Kaśki.
Światło w jej pokoju jeszcze się paliło, więc z pewnością nie spała.
- Proszę - usłyszałem i jej cichy głos.
Nacisnąłem klamkę i otworzyłem drzwi.
Kaśka siedziała przy biurku i zapisywała coś w zeszycie. Wiedziałem, że prowadzi pamiętnik, więc pewnie na gorąco spisywała swoje przeżycia.
- Mogę wejść? - spytałem niepewnie.
- Tak. Proszę – odwróciła się w moją stronę i spojrzała mi prosto w oczy.
Tym razem nie uciekałem spojrzeniem gdzieś w bok, ale śmiało odwzajemniłem spojrzenie, chociaż określenie "śmiało" nie do końca odzwierciedlało stan, w jakim się znajdowałem. Czułem suchość w gardle, "mrówki" na całym ciele i nogi trzęsły mi się, jak galareta. Obawiałem się tego naszego pierwszego zetknięcia, ale czułem też swego rodzaju ekscytację tą chwilą. Była swojego rodzaju ewenementem.
- Kasiu - zacząłem niepewnie - Ja... chciałem cię bardzo przeprosić za to, co się wydarzyło. To jest... To było... To nie powinno było się wydarzyć. Przepraszam. Nie gniewaj się na mnie. Po raz pierwszy to zrobiłem i ostatni.
- Ostatni raz się onanizowałeś? - zapytała z uśmiechem.
- Pierwszy i ostatni raz użyłem do tego twojej bielizny. Obiecuję. Więcej już tego nie zrobię.
- Aż tak cię kręcą moje majtki?
- Tak - pokiwałam głową - W w ogóle to cała mnie kręcisz.
- To miłe, co mówisz. Już myślałam, że tylko moje majtki cię rajcują, a tu niespodzianka...
- Przepraszam cię jeszcze raz. Nie masz pojęcia, jak bardzo jest mi głupio
- I powinno.
- Sorry - powiedziałem odwracając się.
To, co miałem powiedzieć już powiedziałem, więc najlepiej chyba było opuścić jej pokój.
- Zaczekaj - odezwała się wstając z obrotowego krzesła, na którym siedziała.
Zatrzymałem się w pół kroku. Dopiero teraz zauważyłem, że miała na sobie krótką koszulkę nocną w kształcie litery A, w kolorze różowym. Koszulka była przeźroczysta i obszyta koronką. Była ona Obszerna i luźna. Takie koszulki nazywane są Baby Doll. Wyglądała w niej niezwykle uwodzicielsko. Zatkało mi dech w piersiach i wpatrywałem się w Kaśkę, jak w obrazek.
Niezła z niej laleczka – pomyślałem.
- Porozmawiamy? - spytała wskazując ręką na swoje łóżko.
W tym momencie całe napięcie ze mnie zeszło. Nie było chyba aż tak źle, skoro nie wyrzuciła mnie od razu ze swojego pokoju i nie obrzuciła inwektywami z niecenzuralnymi określeniami mojej osoby.
Usiedliśmy na jej łóżku.
Nocna koszulka Kaśki była krótka, więc doskonale widziałem jej nogi. Dodam, że bardzo zgrabne nogi. Na cienkim i przeźroczystym materiale odbijały się jej sutki. One także mnie zachwycały.
W Kaśce wszystko mnie zachwycało.
Poczułem, że znowu rośnie we mnie podniecenie. Erekcja postępowała bardzo szybko. Uwielbiałem ten moment, gdy mój penis w momencie stawał się twardy. Prawie jednocześnie z erekcją wzrastało napięcie mięśni brzucha i mięśni międzyżebrowych. Delikatnie uniosły się jądra. Zdecydowanie przyspieszyła akcja serca, zwiększyło się ciśnienie krwi.
Wszystkie "objawy" podniecenia jak na dłoni. Szczególnie widoczny był " namiot" w moich spodniach. Nie zawstydziłem się tego, ale dla zachowania przyzwoitości poprawiłem swój t-shirt. Katarzyna jednak zdążyła zauważyć ten " ruch" poniżej mojego brzucha. Uśmiechnęła się niedostrzegalnie.
- Naprawdę ci się podobam - stwierdziła - Trudno ci się opanować, prawda?
Pokiwałem głową nieco zawstydzony. Atmosfera wokół nas trochę zgęstniała i zrobiło się dużo cieplej niż było w rzeczywistości.
Komentarze
Prześlij komentarz