Al-Donna cz.III





Aldona zaczęła gwałtowniej i głębiej oddychać. Z ust wyrywały się coraz częstsze, jeszcze ciche jęki rozkoszy. Jej ciało zaczęło falować. Wreszcie otworzyła powieki i spojrzała prosto na mnie. Oczy Aldony stały się duże z wrażenia. Na twarzy pojawiło się zdziwienie, zaskoczenie i oszołomienie. Podejrzewam, że jeszcze nic nie kojarzyła. Nie wiedziała o co chodzi, a ja nie przerywałem stosunku. Nadal w nią wchodziłem. Cały ciężar ciała opierałem na wyciągniętych rękach, których dłonie spoczywały tuż obok piersi Aldony. Dopiero teraz położyłem się na Aldonie i objąłem ją czule. Całowałem jej twarz, na której wciąż malował się efekt totalnego zaskoczenia.

- D... Darek... Co ty...? Co ty robisz? - usłyszałem cichy szept wydobywający się spomiędzy spierzchniętych warg Aldony. 

- Kocham cię, po prostu cię kocham - odpowiedziałem równie cichym szeptem mając nadzieję, że zabrzmiał on bardzo zmysłowo, z żarem, przesycony autentycznością i przejęciem.

- Aaaa... - jęknęła głośno Aldona, gdy kolejna fala rozkoszy uderzyła w nią, jak fala w nadmorskie molo. 

Przyznaję, że w tym momencie spodziewałem się jakiejś gwałtownej reakcji ze strony Aldony. Nie wiem, co zrobiłbym w tej sytuacji. Na szczęście ona nie nastąpiła. Wręcz przeciwnie: Aldona objęła mnie mocno za szyję swoimi rękoma i dodatkowo otuliła także nogami. 

To było jak nowa porcja energii. Dodało mi sił i pewności. Nie przestawałem ani na chwilę poruszać swoimi biodrami. Wsuwałem i wysuwałem penisa z piczki Aldony bez wytchnienia. Czułem ją wyraźnie. Czułem, jak ścianki pochwy otulają szczelnie mój wałek mięśni. Cały stosunek na tym polega, że dochodzi do pocierania członka o ścianę pochwy. Narasta wówczas podniecenie. Wraz ze wzrostem podniecenia, dochodzi do przyspieszenia tempa, co z kolei do orgazmu. Oboje byliśmy więc na dobrej drodze. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że mniej - więcej pośrodku. Było mi wspaniale. Czułem się, jak w niebie. Ogarnął mnie stan euforii. Poczułem się najważniejszy na świecie. Moje "połączenie" z Aldoną miało wymiary boskości. Było absolutnie poza wszelkimi możliwymi ziemskimi rejestrami. Świat był nasz. Cały kosmos stanowił nasze posłanie na którym kopulowaliśmy. To była prawdziwa "złota kopulacja". Wszystko w niej było doskonałe.

Oboje już osiągnęliśmy błogostan. Wszechogarniająca rozkosz otuliła nas, jak ciepła kołdra. Utworzyła przestrzeń, w której czuliśmy się bezpiecznie. Niczym dwa pączki w maśle. 




Skąpani w rozkoszy i ekstazie dopływaliśmy do celu. Wspólny orgazm zbliżał się wielkimi krokami. Był już naprawdę bardzo blisko. Nadszedł jednocześnie. To było piękne!

Leżeliśmy w milczeniu wtuleni w siebie. Aldona pładziła moje włosy, ja muskałem ustami jej piersi. Uspokajaliśmy się po miłosnych wzlotach. Nasz oddech wracał do normy, podobnie ciśnienie krwi i napięcie, które towarzyszyło mi od samego początku. Wokół panowała niczym niezmącona nocna cisza. Cisza ta była tak głęboka, że słyszałem szum przepływającej krwi w naczyniach krwionośnych i bicie serca Aldony. Niesamowite wrażenie.

Oczy zaczęły mi się powoli zamykać...



Mój sen nie trwał jednak długo. Nawet chyba nie można było nazwać go snem . Po prostu krótka, regeneracyjna drzemka. Dość szybko naładowałem swoje akumulatory i byłem pełen werwy. Uniosłem głowę i napotkałem spojrzenie Aldony. Patrzyła na mnie chyba już od pewnego czasu. Uśmiechnęła się wesoło do mnie.

- Powiesz mi coś miłego? – zapytała.

- Jesteś wspaniałą kobietą i bardzo cię kocham – wyznałem szczerze.

- Tak ci się tylko wydaje, ale to bardzo miłe.

- Wydaje się? - byłem zdziwiony, bo przecież dobrze wiedziałem co czuję.

- Okej. Nieważne – stwierdziła Aldona - Zanurzmy się jeszcze raz w tę nierealność, Jeśli oczywiście masz ochotę.

- Mam. A ty? - odwróciłem pytanie.

- Bardzo - odpowiedziała Aldona obejmując mnie mocno ramionami.

KONIEC. 



Zdjęcia: www.sexeo.pl 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I