Czekoladowo

 




Aniela była odwrócona do mnie tyłem i namiętnie wypinała swoją kształtną pupę. Kostka czekolady, którą położyłem między pośladki na wysokości anusa zaczęła się już rozpuszczać pod wpływem ciepła ciała. Wyglądało to niesamowicie, gdy czekoladowa maź oblepiła jej odbyt.

- Co ty, kuźwa, wymyśliłeś? - spytała mnie niepewnym głosem.

- Nic. Sama zobaczysz – odpowiedziałem tajemniczo.

Masowałem pośladki Anieli. Jej pupa była w kształcie gruszki, a ten owoc bardzo lubiłem. Z trudem hamowałem się aby nie zatopić zębów w cudownym miąższu. Jedwabista skóra opinała ją dokładnie.

- Wszystko z tobą w porządku?

- Wszystko gra – zapewniłem ją solennie.

- Ale czy na pewno? – upewniała się Aniela.

- Na pewno. Sama chciałaś, żebym cię czymś zaskoczył.

- Okej - odpowiedziała z wahaniem

- Więc to robię...

- Czy nie za bardzo hardkorowo?

- Nie.




Zbliżyłem twarz do pupy Anieli. Przytrzymałem Anielę w biodrach. Wysunąłem język i zacząłem przesuwać go po wąwozie pomiędzy pośladkami i zlizywać znajdującą się tam słodycz. Niebiańsko smakowała. Zawsze bardzo lubiłem czekoladę, ale w takim wydaniu konsumowałem ją po raz pierwszy. Dostojnie i bardzo wolno. Czekolada była pełno mleczna i bardzo słodka. Nie tak słodka, jak sama Aniela, ale smaki były porównywalne. Obydwa wspaniałe. Z tym, że wszelkie słodycze są sztucznymi tworami, a moja dziewczyna była słodyczą naturalną. To tylko taka różnica.

Dość szybko poradziłem sobie z czekoladą. Nie przestałem jednak lizać jej odbytu.

- Cudownie - usłyszałem jej głos – Trochę zboczone, ale cudowne. Masz fantazję...

- Czego ja bym dla ciebie nie zrobił.

- Pociąga cię mój tyłek.

- Bardzo.




To prawda. Tylna dziurka Anieli działa na mnie bardzo podniecająco. To było jedyne miejsce, w którym jeszcze nie byłem. Wszystkie inne zostały przeze mnie dawno zdobyte. Wszystkie inne nie miały dla mnie tajemnic. Czekoladowe oczko pozostawało poza moim zasięgiem. Broniła go, jak niepodległości. Wciąż pozostawała twarda w swoim postanowieniu. Kiedyś bardzo naciskałem, ale widząc jej opór odpuściłem. Anal nie był przecież taki najważniejszy. Mogłem się bez niego obejść. Chciałem go zdobyć – to prawda, ale skoro postawiła tam niezwykle silną i mocną tamę nie do przebycia, to odpuściłem. Nadal miałem go jednak z tyłu głowy. Myślałem nawet, żeby mocno upić Anielę i właśnie tak zdobyć tę twierdzę  Alkohol ma to do siebie, że zmiękcza opór. Po winie lub wódce wszystko przychodzi łatwiej i prościej. To byłaby moja jedyna szansa. Do dziś tego jednak nie zrobiłem. Czasami podchodziłem tylko do murów. Tak, jak dzisiaj. Podchodziłem i tam zostawałem.

- Nie zrobię tego nigdy – mówiła – przynajmniej niech moja pupa pozostanie dziewicza.

- W porządku – zgadzałem się – ale wciąż mogę o tym marzyć, prawda?

- Aha..

Pieściłem nieprzerwanie jej anusa...





Zdjęcia: www.sexeo.pl 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Półsiostra

Złota Fantazja – Bianka cz.I