Dziewczyna ze zdjęcia

 



Nie znałem tej dziewczyny. Nie wiedziałem o niej kompletnie nic. Nie wiedziałem, jak ma na imię, ile ma lat, skąd pochodzi i tak dalej. Była młoda. Mogła mieć 17 albo 18 lat. Dobrze rozwinięta, już dojrzała o typowo słowiańskiej urodzie. Mogła być zarówno Polką, jak i Rosjanką. Nigdzie nie mogłem trafić na szczegóły dotyczące jej osoby. 

Znałem ją tylko ze zdjęć i krótkich filmików. Kiedyś trafiłem na te zdjęcia przypadkiem, gdy prowadziłem wymianę erotycznych fotek z różnymi osobami. Te osoby, głównie facetów poznałem na portalu z ogłoszeniami. Można było wymienić zdjęcia rozebranych lasek, a że bardzo byłem tym zainteresowany, to skwapliwie skorzystałem i w bardzo krótkim czasie zebrałem całkiem niezłą kolekcję. Myślę, że liczyła ona ponad kilka tysięcy zdjęć

Niby nic takiego, bo golizny w internecie jest sporo, ale na tym portalu były tylko i wyłącznie zdjęcia amatorskie. Jeśli więc jakaś laska, albo też i facet chcieli błysnąć swoimi walorami, to w domowych warunkach mogli pstryknąć sobie zdjęcia komórką i wymienić je pod tym właśnie adresem. Wystarczał tylko numer telefonu lub adres mailowy. Wymiana była poza zasięgiem innych, tylko dla określonej osoby

Przyznaję, że ja też błysnąłem, ale nie o to chodzi. Wrócę do mojej pięknej nieznajomej. Była naprawdę ładna. Nie wysoka blondynka z włosami do ramion, o ślicznych, bardzo kształtnych piersiach, niezłej figurze. Miała wszystko to, co posiadały kobiety i prezentowała swoje wdzięki bez żadnego skrępowania. Odniosłem wrażenie, że sprawiało jej to nawet dużą przyjemność. Mnie przyjemność sprawiało oglądanie jej. A było co oglądać. Była niezwykle popularną personą. Powiedziałbym nawet, że gwiazdą. Jej portfolio było bardzo obfite. 




Prezentowała siebie zwykle w bardzo wyuzdanych pozach. Szeroko rozwarte nogi ukazywały jej śliczną, wydepilowaną muszelkę. Aż chciało się przytknąć swe usta do rozwartych warg sromowych lub wsunąć nabrzmiałego do granic możliwości kutasa w wilgotną dziurkę

W pewnym sensie zwariowałem na jej punkcie. Zachwyciłem się nią ogromnie. Potrafiłem bez przerwy gapić się na jej fotki i wyobrażać sobie, że to ja naciskam spust migawki i utrwalam jej piękno na zawsze i dla wszystkich, a potem po skończonej sesji szalejemy razem w erotycznym tańcu. Bardzo wyuzdanym i perwersyjnym, jak to zwykle bywa w marzeniach nastolatków. Moja fantazja w tej kwestii była nieograniczona. Nie było dla niej limitu, nie istniały praktycznie żadne zasady, nie było żadnych hamulców. Nie było żadnych zahamowań i nic co ludzkie nie było mi obce. 




Dałem jej nawet imię - Pola. Nie wiem dlaczego wybrałem to imię. Może dlatego, że pierwsze wpadło mi do głowy i dlatego, że nie znałem w rzeczywistości żadnej Poli. Owszem, gdzieś tam w mojej świadomości
przewijały się takie osoby jak Pola Negri, Pola Gojawiczyńska, czy Pola Raksa – osławiona Marusia z Czterech Pancernych, ale to wszystko było nadzwyczaj abstrakcyjne i nierealne. Za mojej Poli twarz także jednak dałbym się pochlastać

Zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Męczyłem się więc okrutnie patrząc na jej nagie zdjęcia i męczyłem swoje zwierzątko w onanistycznych seansach z nią w roli głównej.

Rozebrałem się do naga. Na łóżku przesiadłem na piętach przed tabletem. Obok mnie z lewej strony położyłem tubkę lubrykantu oraz paczkę chusteczek higienicznych. Byłem przygotowany do odbycia wyimaginowanego stosunku z moją Połą. Silny, zwarty i gotowy oraz całkowicie bezpieczny w swych poczynaniach. Nikogo nie było w domu, więc nie musiałem się obawiać przyłapania na niecnym onanizmie. Byłem maksymalnie napięty. Mój penis sterczał już twardy, jak pal. Wszystkie moje myśli podążały w stronę dziewczyny, która prezentowała swoje niebanalne wdzięki na pokazie slajdów, który włączyłem. To były naprawdę zmysłowe i bardzo pociągające fotki. Ktoś, kto je wykonał musiał znać się na swojej robocie. Wiedział dobrze, jak ukazać piękno dziewczęcego ciała. Wykonał kawał dobrej roboty.



Prawie wniknąłem w te zdjęcia. Pogrążyłem się w nich całkowicie i zanurzyłem aż po same uszy. Miałem wrażenie, jakbym stał się ich częścią. Chłonąłem wspaniałe widoki z pięścią zaciśniętą na penisie nie zapominając o tym, aby masować go i drażnić w celu osiągnięcia rozkoszy. Onanizm, to cudowne doświadczenie. Pomaga w pojedynkę osiągnąć to, co powinno osiągać się we dwoje. Biorąc jednak pod uwagę, że nie miałem dziewczyny, ani nie zapowiadało się, że będę ją miał w najbliższym czasie, to musiałem sobie radzić na własną rękę. Dawało mi to dużą satysfakcję. Jako nastolatek byłem wybitnie rozbujany erotycznie i myśli o seksie były jedynymi, które gościły w mojej głowie od rana do wieczora, a potem w nocy. Poranna erekcja była tego dowodem. Wstawałem rano i z dumą patrzyłem na sterczące go w gatkach członka. Był to dla mnie powód do dumy. Wiadomo jednak, że nie można być naprężony przez cały dzień i musiałem rozładować wysokie napięcie w wiadomy i znany każdemu chłopakowi sposób. Walenie konia stało się codziennym, kilkakrotnie nawet powtarzanym rytuałem.

Teraz także odpłynąłem dosyć szybko mając przed oczami postać Poli. To był dosłownie moment. Wystarczyło tylko, żebym o niej pomyślał lub wyobraził sobie jej postać i już w moich slipkach robiło się bardzo ciasno. Myśli o niej były katalizatorem, które błyskawicznie powodowały moje podniecenie.



Onanizowałem się więc namiętnie, a przed moimi oczami co kilka sekund pojawiało się nowe zdjęcie przepięknej blondwłosej dziewczyny. To był totalny odjazd.

Operowałem dłonią coraz szybciej. Moje ruchy były gwałtowne. Byłem niczym perpetuum mobile. Raz wprawiłem się w ruch i kontynuowałem go automatycznie. Nie zatrzymywałem się ani na chwilę. Moja zboczona siła pchała mnie wprost do celu. Zatrzymać się miałem dopiero po osiągnięciu mety, co różniło mnie od tej działającej w nieskończoność maszyny. 

O to przecież chodziło. Chodziło osiągnięcie satysfakcji i zanurzenia się w morzu rozkoszy. Gdyby miało być inaczej, to chyba odpadła by mi prawa ręka. I wreszcie to się stało. Osiągnąłem rozkosz, a ręka pozostała na swoim miejscu. Czułem, jak moje nasienie buzuje w jądrach, a następnie mknie szybko do ujścia. Byłem na to przygotowany. Na oślep chwyciłem chusteczkę higieniczną i spuściłem się w nią. Napięcie mięśni ustępowało, a ja osiągnąłem orgazm. Ciężko oddychając opadłem na kanapę. Dłuższy czas leżałem ciężko łapiąc powietrze. Powoli uspokajałem się i dochodziłem do siebie. Czułem się cudownie. 



Ilustracje: JB


https://www.instagram.com/jb007.lbp/



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I