Moja pierwsza modelka cz.III

 


 Sesja wyszła znakomicie. Na ocenę bardzo dobrą lub nawet celującą. Wszystko wyszło tak, jak sobie zaplanowałem. Byłem bardzo zadowolony. Muszę przyznać,że Alina też. Początkowo była sztywna i przypominała raczej bezduszny manekin, ale po pewnym czasie rozkręciła się. Zupełnie, jak gdyby odtajała w środku. Z każdym ujęciem było coraz lepiej i coraz profesjonalniej. Ja zresztą też przechodziłem proces przystosowania się do sytuacji. Początkowo także byłem spięty. Trzęsły mi się ręce, lecz na szczęście aparat fotograficzny przymocowany był na statywie, więc obeszło się bez drgania. Zdjęcia były naprawdę świetne. W dużej mierze dlatego, że miałem świetną modelkę. Ja ograniczyłem się tylko do naciśnięcia spustu migawki. Czasami dyrygowałem i sterowałem pozami, które miała przybierać Alina. Potem jednak sama wiedziała dobrze co robić. Przyjmowała coraz to bardziej wyuzdane pozycje ku mojej wielkiej radości. Jej czerwone majtki doskonale harmonizowały z ciemnym tłem. Czerwień i czerń doskonale się uzupełniały tworząc naprawdę wybuchową mieszankę. Jeśli chodzi o bieliznę Aliny, to mniej więcej po godzinie sesji przeprosiła mnie na chwilę i poszła za parawan. Po chwili wróciła całkiem naga. Mogłem więc cieszyć oczy i radować obiektyw jej całkowitym pięknem.

Myszka Aliny była dokładnie wydepilowane na. Sekretny wąwóz przebiegał między jej zgrabnymi nogami i był bardzo widoczny. Przyznaję, że zatkało mnie po raz drugi i po raz drugi ciężko mi było złapać oddech. Muszę też przyznać, że pojawiło się u mnie podniecenie nagim widokiem kuzynki. Mój penis zesztywniał. Nie niepokoiłem się tym. To był naturalny odruch i naturalna reakcja mojego organizmu. Byłoby niemożliwością, gdyby tak się nie stało. Na szczęście moje bokserki były dość luźne i nie widać było tego, jakie wrażenie zrobiła na mnie całkiem goła Alina. Po pierwszym szoku wróciłem na naturalne tory i nadal wykonywałem zdjęcia. Może gdyby była inna sytuacja i Alina nie była moją kuzynką, stałoby się coś więcej. Ale biorąc pod uwagę, że sytuacja była taka, jaka była, to przyszedłem nad nią do porządku dziennego. Nie zwracałem uwagi, ani zbytnio nie rozmyślałem. Mogę się więc cieszyć, że mimo wszystko zareagowałem bardzo profesjonalnie.

W ciągu ponad trzech godzin wykonałem setki ujęć. Robiliśmy oczywiście przerwy, aby odpocząć. Atmosfera była gorąca. Już po kilkunastu minutach w moim atelier zrobiło się gorąco i duszno, jak w saunie. Na szczęście miałem mały klimatyzator, który równoważył temperaturę wewnątrz.

W każdym razie wszystko wyszło okej.




- No i jak, panie Artysto? – spytała Alina, gdy już skończyliśmy.

- Świetnie, naprawdę świetnie – odpowiedziałem.

- Czyli: będzie coś z tego?

- Nie ma innej opcji – zapewniłem solennie - modelka pierwsza klasa, fotograf z pasją. Nie ma prawa się nie udać.

- Co zamierzasz zrobić z tymi zdjęciami?

- Nic o czym byś nie wiedziała.

Siadłem przy stoliku, włączyłem laptopa i po chwili zacząłem przerzucać zdjęcia do jego pamięci. Alina stanęła za mną i położyła mi ręce na ramionach.

- Zrzucisz mi je na płytkę?

- Oczywiście.

- Będę mogła się sobie dokładnie przyglądnąć.

- Moim zdaniem wszystko u ciebie jest na piątkę z plusem.

- Typowy facet – uśmiechnęła się.

Odwróciłem się w stronę Aliny.

- Aż żal tyłek ściska, że łączą nas tak silne genetyczne więzy.

- Gdyby było inaczej, to co?

- Nie wiem – przyznałem – pewnie starałbym się ciebie poderwać, zaproponował bym randkę i tak dalej.

- Przecież na randkę możemy iść zawsze tylko, że bez tego "i tak dalej".

- No, właśnie... I to jest minus.

- A tak z innej beczki... Podobam ci się?

- Jeszcze się pytasz?!

- Gdybyś miał okazję, to byś mnie bzyknął?

- Kochał się z tobą. Gdybym miał okazję i nic nie stałoby na przeszkodzie, to pewnie tak. Jestem przecież facetem, a ty jesteś kobietą, więc to chyba normalne...

- Niby fakt... Odpowiedz mi jeszcze na jedno pytanie. Podnieciłam cię?

- Tak - przyznałem - nie jestem przecież z kamienia. Podnieciłem się i to bardzo.

- A wiesz, że jak mężczyzna się podnieci, to powinien się wypróżnić?

- Moż coś na to zaradzę. A ty? – spytałem – Ciebie to nie ruszyło?

- Ruszyło. Byłam cała mokra w środku – przyznała – Zauważyłeś, że często wychodziłam za parawan.

- Zauważyłem.

Uśmiechnęła się do mnie. Zrewanżowałem się.

- Dziękuję ci za to, że mogłem spróbować się na tym polu..

- Ja też bardzo ci dziękuję.

- Ty? – zdziwiłem się – za co?

- Za to, że pomogłeś mi uwierzyć w siebie.


Zjedliśmy kolację, a po niej odprowadziłem Alinę do domu. Gdy wracałem odezwał się mój telefon. Przyszedł SMS o treści: Gdybyśmy nie byli tak blisko ze sobą związani, to nie miałabym nic przeciwko temu. Uśmiechnąłem się do siebie. Czułem się lekki, jak piórko. Byłem przepełniony wewnętrzną radością i dumą. Do domu wracałem, jak na skrzydłach. 

Kurde! Piękne to wszystko!



Zdjęcia: Adina Apostu

Strona www.:

https://picassostateofmind.com/

-------

Adina. 

Dziękuję Ci bardzo za zgodę na wykorzystanie Twoich zdjęć. 

--------


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I