Nieskomplikowana historia cz.III


Był środek nocy albo coś koło tego . Jakiś impuls wyrwał mnie nagle ze snu. Gwałtownie otworzyłem oczy. Pierwszą osobą, którą zobaczyłem była naga Renata stojąca przy moim łóżku. Ja także byłem całkiem nagi. Leżałem na wznak z rękami podniesionymi do góry, co nigdy wcześniej mi się nie zdarzało. Po chwili jednak cała sytuacja się wyjaśniła. Gdy chciałem się oderwać do pozycji siedzącej i przykryć dłońmi swoją męskość okazało się, że byłem skuty kajdankami. Ich łańcuszek przełożony był przez poręcz mojego łóżka, co skutecznie krępowało moje ruchy. Szeroko otworzyłem oczy ze zdziwienia.

– Co ty tu..? – zacząłem.

Renata przyłożyła palec do warg.

- Cii... Nie mów nic. Bądź cicho – odezwała się niezwykle zmysłowym, ale jednak stanowczym głosem.

Nadal szarpałem się z kajdankami, ale było to daremne. Byłem skutecznie unieszkodliwiony. Nic nie dało się zrobić. Mogłem tylko spoglądać na postać Renaty i zastanawiać się: o co to chodzi do jasnej cholery...

Renata kompletnie nie zwracała uwagi na to, co robię. Pochyliła się lekko nade mną i położyła swoje dłonie na moim torsie. Jej dłonie były bardzo ciepło. Zaczęła mnie powoli i delikatnie masować po torsie i po brzuchu. Niewiele czasu upłynęło, jak jej dłonie znalazły się w bliskiej odległości od mojego penisa, który mocno pobudzony pieszczotami osiągał erekcję.

Widziała to bardzo dobrze, bo po jej twarzy przemknął nikły uśmiech. Wkrótce objęła dłonią moją sterczącą męskość. Dłoń Renaty zacisnęła się na fiucie i zaczęła wykonywać posuwisto zwrotne ruchy drażniąc go i prowokując do zwiększenia ciśnienia krwi, która powodowała pobudzenie. Przyznaję, że mimo całej tej dziwnej sytuacji sprawiło mi to dużą przyjemność. Niedawny niepokój i wielkie zaskoczenie gdzieś zniknęło Fala rozkoszy powoli wzbierała u brzegów. Było mi cudownie. Byłem niesamowicie spokojny i wyluzowany. Czułem się lekki i wolny niczym ptak. Brakowało mi tylko skrzydeł u ramion, by nimi za machać, wznieść się i odlecieć. Kajdanki, którymi byłem przykuty do poręczy łóżka skutecznie to uniemożliwiały Ale co tam... To wszystko było nieważne...



- Dlaczego mnie obezwładniłaś? - spytałem.

Przyznaję, że przez chwilę czułem lekki niepokój, ale on wkrótce odszedł. Teraz głównym moim odczuciem była ciekawość do czego to wszystko zmierza.

- Abyś mi nie uciekł – odrzekła z prostotą.

Przyjąłem jej wyjaśnienie ze spokojem.

- Skąd wiesz czy chciałbym uciec?

- Nie wiem, Ale to tylko tak dla pewności.

Renata nie przerywała ręcznej pieszczoty. Jej ruchy nawet się nasiliły. Operowała dłonią coraz szybciej. Poczułem się błogo. Ten wspaniały stan rozlewał się na moje ciało. Było mi cudownie.

- Dobrze ci jest? – spytała.

- Bardzo - wyszeptałem - Rób tak dalej kochanie... O, tak... Cudownie...

- Chcesz, było ci jeszcze lepiej?

- O, tak...

W ręku Renaty znalazła się aksamitna wstążka. 

- Pamiętasz? - spytała.

Jakże mógłbym nie pamiętać. Niedawno nawet to wspomnienie przyszło mi na myśl. Podobną wstążkę zawiązała kiedyś na moimi siusiaku. Teraz zamierzała uczynić to samo. Po chwili wstążka zawiązana była na moim instrumencie. Renata przypatrywała się swojemu dziełu.

- Teraz wygląda dużo lepiej, niż wtedy – stwierdziła.

Rzeczywiście tak było. Przyznaję, że mój członek wyglądał trochę dziwnie. Kształtna kokardka nadawała mu wygląd prezentu. Tak właśnie mi się skojarzył ten widok. Z prezentem, który zostanie niedługo rozpakowany. Tak właśnie się stało.


Renata nachyliła się jeszcze bardziej i wzięła do ust penisa. Jej włosy opadły na brzuch i przysłoniły mi widok. Czułem jednak, jak pracowicie pieści mnie oralnie. Zamknąłem więc oczy. Cudowne uczucie rozlewało się falą po całym moim ciele. Jej epicentrum znajdowało się poniżej brzucha. Czułem się wspaniale. Usta Renaty czyniły cuda.

Nie miałem jednak ochoty zastanawiać się skąd ona zna te wszystkie sztuczki? To nie było najważniejsze. Z pewnością miała w tej materii dużo większe doświadczenie niż ja. W tej chwili kiedy czułem, że jestem w niebie. Ale to jeszcze nie było wszystko.

Renata uznała, że jestem już całkowicie gotowy do działania. Usiadła więc na mnie i wprowadziła członka do swojej waginy. Mój członek był twardy, jak stal, jej cipka mokra, więc wszedł w nią, jak w masełko. Bez żadnego trudu i oporów. Aż po same jądra. Wszystko odbyło się tak, jak powinno się odbyć.

Renata opierając się prawą ręką o moje ramię poruszała biodrami nadziewając się raz po raz na twardy pal. Wchodziłem w nią, jak w przysłowiowe masło: łatwo i bez trudu. Zanurzałem się w niej cały. Żałowałem tylko, że nie mogę jej dotknąć. Byłem całkowicie zniewolony i zdany na łaskę oraz niełaskę Renaty. To jednak miało swój niezaprzeczalny urok...

- Jesteś mój + powiedziała nie przerywając stosunku – Cały jesteś mój... Mam cię i nie wypuszczę ze swych rąk.

Nie miałem zamiaru nigdzie odchodzić Ani wstrząsać z siebie Renaty. To było niezwykle fascynujące. Nasze połączenie było mistyczne. Oboje założyliśmy się w oceanie rozkoszy.

Czułem, że już za chwilę nadejdzie spełnienie. Niemalże w tej samej chwili poczułem, jak wytryskuje ze mnie gorące nasienie prosto w rozgrzaną waginę Renaty. Ona na chwilę znieruchomiałą. Zamknęła oczy rozkoszując się tym momentem. Orgazm u mnie trwał zaledwie kilka sekund. Ona zatopiła się w nim na dłużej, opadła na mnie. Oboje ciężko i chrapliwie oddychaliśmy. Było nam bardzo dobrze. Czuliśmy się spełnieni.

Ale to jeszcze nie był koniec tej szalonej, upojnej nocy przepełnionej wyuzdanym seksem

Wziąłem prysznic. Wyszedłem z kabiny.



Raptem spojrzałem w stronę drzwi. Były otwarte, a w progu stała Renata i przyglądała się mojej osobie. Nie wiem, jak długo tam mogła stać. Na jej twarzy nie widać było żadnych emocji. Tylko jej oczy były szeroko otwarte. Natychmiast przysłoniłem się ręcznikiem. Nie byłem zły ani zdenerwowany. Może tylko trochę zawstydzony całą sytuacją.

- Długo tu już stoisz? – spytałem bez cienia gniewu.

- Chwilę - odpowiedziała- widzę, że już wróciłeś do formy.

- Chyba tak – odpowiedziałem.

- To dobrze. To bardzo dobrze. Mam w stosunku do ciebie jeszcze sporo planów.

- A jakich? – spytałem uśmiechając się nieco lubieżnie.

- Zobaczysz... - odparła tajemniczo,

To wszystko zabrzmiało bardzo obiecująco. Zresztą miałem już pewien pogląd. Te nasze wspólnie spędzone chwile były niesamowite. W głębi serca nie spodziewałem się, że nastąpią tak szybko, tuż po moim przyjeździe. Owszem... Wiedziałem, że coś takiego między nami dojdzie. To wisiało w powietrzu. To było pewne. Ale, że tak szybko: już, teraz, natychmiast...

Kiedy mijaliśmy się w drzwiach Renata niespodziewanie chwyciła za trzech ręcznika, którym byłem okryty i gwałtownym ruchem ściągnęła go ze mnie. Zaskoczyła mnie tym całkowicie. Moment nie wiedziałem kompletnie co zrobić. Mogłem tylko dłonią zastawić swoje klejnoty. Chociaż właściwie nie wiem po co? Ona natomiast przez cały czas patrzyła w moje oczy.

- Re... - chciałem coś powiedzieć ale ona szybko zarzuciła mi ręce na szyję i przywarła ustami do moich ust.1

To wszystko stało się nagle i niespodziewanie, w ułamku sekundy. Bardzo szybko, wręcz błyskawicznie. Takie akcje lubię porównywać do uderzenia pioruna, więc tą także mogłem do tego rodzaju akcji zaklasyfikować. Czułem, jakby naprawdę prosto we mnie uderzył grom. Ponownie w trakcie tak krótkiego czasu. To było wręcz porażające. Na dłuższą chwilę rzeczywiście, jakby coś mnie sparaliżowało. Zareagowałem jednak obejmując ją silnie w pasie i przyciągając do siebie. Zrobiłem to nieco wbrew sobie, ale był to odruch bezwarunkowy pod wpływem chwili, która powoli stawała się magiczną. Nasz pocałunek stawał się coraz bardziej głębszy, śliski i namiętny. Nasze języki zwariowały w dzikim tańcu. W pierwszej chwili skojarzyło mi się to z dwoma wężami które próbując uwieść siebie pląsają przed sobą w namiętnym misterium. Cała sytuacja stawała się coraz bardziej mistyczna, niewytłumaczalna, dziwna, trochę obleśna, ale jednak piękna.

Całowaliśmy się namiętnie nie zwracając uwagi na nic.

C. D. N. 




Zdjęcia: www.sexeo.pl 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I