Kiedy byłem...


Kiedy byłem nastolatkiem praca ginekologa wydawała mi się być zajebistym zajęciem. 

"Taki to ma życie " – myślałem – "przez cały dzień zagląda dziewczynom w waginy". Bardzo zazdrościłem wujkowi Pawłowi, który był w dobrym i wziętym ginekologiem. Przez pewien czas chciałem być taki, jak on. Rodzice zresztą też wymarzyli sobie że zostanę lekarzem. 

Starszy brat naśmiewał się ze mnie i żartował bardzo często, że powinienem zostać tym ginekologiem, bo mam obie ręce do dupy, więc...

W sklepach zabawkowych można było kupić "Zestawy Młodego Mechanika"albo "Zestawy Młodego Chemika", czasem trafiał się "Zestaw Młodego Elektronika ", ale zestawów młodego ginekologa nigdzie nie uświadczyłem. Chyba właśnie to zadecydowało, że ginekologiem nie zostałem. Kierunek zainteresowań jednak pozostał.. Zamiast zostać ginekologiem z prawdziwego zdarzenia stałem się ginekologiem – amatorem, co do tej pory wydaje mi się świetnym rozwiązaniem. Zaglądanie kobietom w cipki nie stało się bowiem dla mnie rutyną, ale przyjemnością, której oddawałem się z wielką pasją. Nie chwaląc się – miałem na tym polu niejakie sukcesy i osiągnięcia. Nie narzekałem na posuchę w tych sprawach. Nie miałem żadnych problemów z dziewczynami i zawsze sporo ich kręciło się w pobliżu.

Oczywiście do czasu, gdy pojawiła się w moim życiu Jagoda. Zakochaliśmy się w sobie i fajnie układało się nam życie. Wzięliśmy nawet ślub. Ślub został przyspieszony przez ciążę Jagody. Urodziła nam się piękna i bardzo fajna córka – Nikola, a trzy lata później doczekaliśmy się drugiego potomka, syna Pawła.

Wspólne życie układało nam się nie najgorzej i wciąż byliśmy razem. Już ponad dwadzieścia lat...

Jagoda podeszła do mnie od tyłu i oparła brodę na moim lewym ramieniu. 

- O czym myślisz? - spytała.

- O tobie - uśmiechnąłem się – zawsze myślę o tobie.

- A o czym dokładnie?

- O tym, że nieśmiały dotyk twój jest jak dotknięcie nieba, , a twój namiętny szept słodki, jak śpiew anioła...- zacytowałem z pamięci.

- Piękne.

- Napisałem ten wiersz specjalnie dla ciebie.

- Tak?! Kiedy? 

- Przed chwilą właściwie... 

- Uwielbiam, jak piszesz dla mnie wiersze.

- Jesteś moją muzą. 

- A wiesz, że to bardzo miłe. 

- Ogólnie, to jestem miły. 

- Mamy dziś dla siebie cały wieczór. Dzieciaki są u mojej mamy. Marnujemy go, czy wręcz przeciwnie?

- Wręcz przeciwnie – uśmiechnąłem się.

- No, to na co jeszcze czekamy? - spytała i od razu przystąpiła do działania.

Osuwając się na kolana zaczęła rozpinać moje dżinsowe spodnie. Po chwili wyłuskała na zewnątrz mój instrument.




/////

Kiedy byłem nastolatkiem zrobienie mi loda przez dziewczynę traktowałem bardzo lekko. To nie było nic takiego i nie niosło za sobą żadnych konsekwencji. Po prostu chwila przyjemności, zrobienie dobrze partnerowi, dobra zabawa, którą można ciągnąć bez przerwy. 

Zrobienie loda, to prawdziwa sztuka, a Jagoda opanowała ją do perfekcji. Fellatio jako takie daje facetom poczucie władzy i dominacji. Kobieta klęcząc przed nim jest przecież uległa. Może ten element gdzieś tam się we mnie czaił, ale nie był najważniejszy. Dla mnie ta pieszczota była najbardziej intymną. Świadczyła o naszej bliskości. Ogólnie jednak była bardzo fajna zarówno, jako element gry wstępnej a także zakończenia. Oboje bardzo lubiliśmy pieszczoty oralne.

Jagoda wyglądała bardzo seksownie. Ustylizowała się na wampa. Rozpuściła włosy, zrobiła mocny makijaż, pomalowała paznokcie na krwistoczerwony kolor. Pod szlafrokiem miała na sobie piękną, koronkową bieliznę w kolorze czarnym.

Wszystko między nami do domu się jakby w zwolnionym tempie. Jagoda nie spieszyła się wcale z włożeniem mojego członka do ust. 

Długo pieściła go dłonią. Robiła to bardzo powoli, jakby z namaszczeniem, rozkoszując się każdą chwilą. Jej także bardzo się to podobało. Z bliska podziwiała moją, bardzo już naprężoną męskość. Przez moment poczułem się, jak ekshibicjonista. Sprawiło mi to dużą przyjemność. Poczułem się pożądany i doceniony. Muskała palcami mosznę, krocze i jądra. 

Nagle podniosła wzrok i spojrzała mi bezczelnie w oczy.

- I jak? - spytała zmysłowym szeptem.

- Cudownie - odpowiedziałem nieco chrapliwym głosem. bo zaschło mi nagle w gardle. 

- Wiem - uśmiechnęła się - Zawsze ci się to podobało. 

- Zawsze, gdy to robisz. 

- Jestem dobra w te klocki. Uwielbiam twojego kutasa...

Jagoda seksownie oblizała usta i zanurzyła w nich mojego członka. Początkowo skupiła się na jego czubku. Przesuwała usta w górę i w dół, za każdym razem robić to coraz szybciej i głębiej. Dłonią naśladowała ruchy swoich warg. Zaciskała je miarowo na trzonie.

Nagle przerwała i przytuliła policzek do członka. Patrzyła na mnie.

- Wiesz... . Kiedyś obiecywałam sobie, że nigdy, przenigdy nie wezmę do buzi penisa i nigdy nie zobiię facetowi loda.

- No i...?

- Głupia byłam - roześmiała się.

- Dobrze, że zmądrzałaś - uśmiechnąłem się także.

- Mhm... - zamruczała wkładając go całego do ustaż po same jądra.

Uwielbiałem, gdy serwowała mi "głębokie gardło". Nie sprawiało jej to żadnych trudności. Nie miała żadnych odruchów wymiotnych. To było genialne. Jagoda dobrze wiedziała jaką mi to sprawia przyjemność. Sama też to uwielbiała. Lubiła iść na całość. Nie miała żadnych zahamowań, co było dodatkowym elementem stymulującym. Każda taka nasza "sesja" pozostawała na długo w mojej pamięci. Jagoda była niesamowita... 

Ten finał na jej twarzy, w ustach lub na piersiach... Wow!!! 





/////

Kiedy byłem nastolatkiem seks pomiędzy osobami w średnim wieku wydawał mi się perwersyjny i ogólnie niesmaczny. Nie wyobrażałem go sobie. Teraz, gdy sam byłem w wieku średnim, drastycznie zmieniłem swój punkt postrzegania tej kwestii. Seks ludzi dojrzałych ma swój niesamowity smak i dostarcza pełniejszych doznań i emocji. Wszystko jest takie, jakie być powinno. 

Było z pewnością już po godzinie 10:00. Leżeliśmy w naszym łóżku przytuleni mocno do siebie. Jak zawsze zresztą. Nie spieszyliśmy się nigdzie ani nic nas nie goniło, więc mogliśmy trochę poleniuchować. Dzieciaki miały wrócić dopiero po południu, więc mogliśmy oddawać się słodkiemu nieróbstwu.

Jagoda oddychała równo i spokojne. Ja wsłuchiwałem się w jej oddech. Dookoła nas panowała cisza mącona jedynie jednostajnym tykaniem budzika. Leniwe, niedzielne przedpołudnie bardzo potrzebne po nocnych szaleństwach. Nasza noc nadal była, jak zwykle niezwykle upojna.




Zdjęcia: www.sexeo.pl 




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I