Love Street cz.IV



Byłem bardzo ciekaw jaki to pomysł. Po chwili moja ciekawość została zaspokojona. Pamela nachyliła się nade mną i wzięła do ręki moją zaczynającą powoli nabrzmiewać męskość. Pomasowała chwilę a potem wzięła go całego do ust. Wydałem z siebie jęk pełen zadowolenia i rozkoszy.

O, tak! To było to! Z samego rana! Wow! W nocy byłem w niebie, a rankiem miałem ponownie do niego wstąpić. I to było w tym wszystkim najwspanialsze. Nie śniłem więc. Oboje nie śniliśmy. Wszystko to było prawdą. Cudowna świadomość.

- Uwielbiam to robić – powiedziała Pamela, gdy przerwała na chwilę pieszczotę oralną - dawno się w tym rozsmakowałam i nie zamieniłabym na żadne skarby świata. Uwielbiam ssać męskie pałki.

W tym momencie do głowy przyszło mi pytanie, czy dużo było tych pałek, ale dałem spokój. To przecież nie było ważne ilu facetom robiła laskę. Ważne, że teraz robiła ją mnie i wkładała w to całą pasję. Poza tym robiła to znakomicie. Trening uczynił mistrzynię. Możliwe też, że miała to zapisane głęboko i wyraźnie w genach.




- Super - stwierdziła podczas kolejnej przerwy w ssaniu - podoba ci się?

- Bardzo - odpowiedziałem kiwając dodatkowo głową.

- Nie ma chyba faceta, któremu by się to nie podobało.

- Pewnie tak. Mnie bardzo się podoba, a reszta mnie nie obchodzi.

- Kuzyn mnie tego nauczył

- Czego?! Loda?!

- Mhm...- przytaknęła – na nim ćwiczyłam.

- Aha - pokiwałem głową.

- On też mnie rozdziewiczył. Sama tego chciałam i zażądałam tego od niego. Cholernie nie chciałam być dziewicą wieku piętnastu lat.

- Szybko zaczęłaś – stwierdziłem.

- Mhm...

Muszę przyznać, że była to dość podniecająca krótka opowieść dla podminowania nastroju, by zrobić go jeszcze bardziej wybuchowym. Prrzyznaję, że bardzo mnie nakręciła. Lubię słuchać takich historii. Nawet tych, które mogą nie mieć nic wspólnego z rzeczywistością.

Wplotłem palce we włosy Pameli, zamknąłem oczy i całym sobą odbierałem jej pieszczoty. Zaprezentowała ich całą gamę. Byłem pod bardzo dużym wrażeniem. To, co ze mną wyprawiała było wprost nieziemskie. Tak! To był prawdziwy raj. Raj, Arkadia, Eden, kraina wiecznego szczęścia, idealna harmonia, Utopia...

A Pamela była istnym aniołem niosącym dobrobyt, szczęśliwość, sielankę pomyślność, bogactwo... 



- Czy to też poezja? – spytała przytulając policzek do wzwiedzionego penisa.

- Myślę, a nawet jestem przekonany, że tak. To na pewno poezja i to najpiękniejsza, jaka może się zdarzyć.

- Jestem więc poetką?

- Wspaniałą poetką.

Zaczęliśmy się całować, a po dłuższej chwili ja zacząłem pieścić jej ciało, które było niczym Ziemia Obiecana. Mlekiem i miodem płynąca kraina była w zasięgu moich ramion. Była cała moja.

Wtuliłem twarz w przesmyk między dwoma niewielkimi wzniesieniami jej soczystych piersi. To właśnie tutaj mogłem spodziewać się tego obiecanego mleka. Miód zas wypływał ze źródełka ukrytego w szczelince pomiędzy jej nogami. Cudowności i wspaniałości wszelakie czekały na mnie. Tam właśnie zmierzałem. Niosła mnie fala miłości cielesnej i niewysłowionej rozkoszy.

Przyssałem się do jej cipki i penetrowałem językiem słodziutką szparkę. Miłość francuska to jest coś najwspanialszego, co można doświadczyć i zaoferować partnerowi. Każdy to lubi.

Ja wprost uwielbiałem, a od wczorajszego wieczora byłem w całkiem innym wymiarze...

"No i tak trzymać"- pomyślałem.

Doprowadziłem Pamelę do orgazmu...




- Pięknie – stwierdziła wychodząc spod prysznica i wycierając się moim ręcznikiem.

- Wiem. Też tak czuję - odpowiedziałem – pięknie i wspaniale... Romantycznie i mistycznie... Bajkowo... Jakby trochę nierealnie, ale realnie jak najbardziej... Ty i ja... Nowy dzień... Nieprzerwany szum morza... - robiłem przerwy akcentując każde zdanie.

- Historia, jakby żywcem wycięta ze stron nędznego romansidła...

- Dlaczego nędznego?

- Bo do kupienia w każdym kiosku za kilka groszy.

- A ty nie przesadzasz przez przypadek?

- Nie wiem - wzruszyła ramionami – to się dopiero okaże. Dziś, jutro, za miesiąc. Wtedy będę wiedziała.

- Czyżbyś nie wierzyła w wielki i romantyczny poryw serca?

- Powiedz: czy tak się zdarza w normalnym życiu?

- Zdarza - odpowiedziałem z pełnym przekonaniem – jesteśmy tego jaskrawym przykładem.

- Jesteś o tym absolutnie przekonany?

- Tak. Gorąco w to wierzę i marzę o tym.

- Ja kiedyś też, ale życie szybko ustawiło mnie do pionu.

- Więc zapomnij o tym i rzuć się w wir wydarzeń.

Zrobiliśmy to...


KONIEC




Zdjęcia: www.sexeo.pl 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Półsiostra

Złota Fantazja – Bianka cz.I