Marta i Darek – Na wernisażu cz. II

 



- Dziękuję za tak specyficzny komplement... muszę jednak przyznać, że jestem dość pruderyjna... i raczej nikomu na to się nie dam namówić...

Ciekawe, jak to jest - pomyślała – stać nagą przed obcym mężczyzną... pozwalać mu oglądać nagie piersi... i nagą cipkę... mało tego, że mu pozwalać ogladać... pozwalać też się fotografować! No.. ale ona najchętniej pozostałaby w pończochach i szpilkach podczas takiej sesji.

- Uwierz mi, że w nagim ciele nie ma nic złego. W aktach także. A to, że jacyś ludzie będą na ciebie patrzeć, to tylko powód do dumy. Powiem ci coś – Darek zaczerpnął powietrza– mój serdeczny przyjaciel zaczął fotografować akty od aktów własnej siostry. Na początku wszyscy byli zniesmaczeni i oburzeni tym faktem, ale okazało się że jego zdjęcia zdobyły Grand Prix i wszyscy zaczęli zazdrościć. Ciało jako takie jest aseksualne. To wszystko zależy od odbiorcy, zależy od tego, co każdy chce zobaczyć w zdjęciu.

- No tak... masz rację... ale ja na pewno i tak się nie odważę...

"Ciekawe Dareczku, jakbyś na mnie patrzył, gdybym się przed tobą rozebrała" — kolejna myśl przemknęła przez głowę Marty.

- Hmm... okej. Może jednak omówimy to przy kolacji i porozmawiamy także o zdjęciach do twojego bloga? 

- Skoro porozmawiamy o moim potencjalnym blogu, to brzmi to zachęcająco... - uśmiechała się - Musi pan wiedzieć, że nie zwykłam tak łatwo się zgadzać iść na kolację z nowo poznanym mężczyzną. To zupełnie nie w moim stylu. Ale zaproszenie od takiego fotografa, to dla mnie zaszczyt. 

Darek znów się uśmiechnął. Po raz drugi Marta zapomniała, że byli już po imieniu. Nie korygował tego jednak.

- W takim razie zapraszam bardzo serdecznie. Już dzwonię po taksówkę. Poczekaj tylko chwilę. Pożegnam się z kuratorem wystawy i zaraz jedziemy.

- Szybki jesteś. Nie spodziewałam się...

No, niech tylko sobie nie mysli, że zbyt szybko ją poderwie.



...

Darek otworzył drzwi swojego mieszkania na poddaszu i gestem zaprosił Martę do środka.

- Bardzo się cieszę, że jednak dałaś się namówić na wizytę w mojej samotni.

- Złamałam wszystkie swoje zasady... nigdy w życiu bym nie poszła do domu nowopoznanego mężczyzny! Sama się sobie dziwię... że tak się zachowuję...

A zresztą... niech ją podrywa... to będzie takie ekscytujące... może najpierw mu porobi jakieś nadzieje... a potem pokaże mu że nie jest łatwa.

- Zasady są właśnie po to, aby je łamać. Bardzo się cieszę, że je złamałaś.. Przyznaję, że dawno nie spotkałem tak interesującej kobiety, jak ty.

Darek podszedł do okna i zasunął zasłony. Odwrócił się w stronę Marty i kontynuował:

- Zrobiłaś na mnie piorunujące wrażenie.

- Ojej... miło mi to słyszeć... ty również wydałeś mi się interesującym mężczyzną...

Znowu kokieteryjnie kręciła loczki nad uchem, zdając się mówić: - mogę być twoją...

"Chyba chłoptasiu widzisz, jak mową ciała komunikuję - jestem łatwa do zdobycia..." - pomyślała patrząc na niego uważnie.

Darek zrobił kilka kroków i stanął tuż przed Martą. Wyciągnął ręce, objął Martę w biodrach i przyciągnął do siebie.

- Bardzo piorunujące wrażenie - powtórzył.




Ich twarze były bardzo blisko. Od ust Marty dzieliło go dosłownie trzy centymetry. "Teraz, albo nigdy" - przeleciało mu przez głowę. Odrzucił racjonalne myślenie. Impuls który się pojawił był bardzo silny. Zbliżył usta do ust Marty. Ona nie wyrywała mu się, ale też nie zbliżała ust.

Nadal uśmiechała się, nieco kusząco.

"Niech czuje, jaka jestem wąska w pasie, a szeroka w biodrach... chyba wy mężczyźni lubicie takie nasze kształty... oj chyba lubicie... Czy wy nawet nie macie takiego mało przyzwoitego określenia - wąska w pasie... dobrze pcha się..." - myślała.

- Nawet nie wiesz, jak bardzo mnie podniecasz i jak wielką mam na ciebie ochotę - powiedział Darek.- nie wiesz jak bardzo chciałbym cię mieć.

Trzymał mocno Martę w biodrach i nie pozwalał jej odsunąć się zbyt daleko.

"Nie wypuszczę cię tak łatwo ze swoich rąk. Wiem, że też masz na mnie ochotę, ale bronisz się, abym nie pomyślał, że jesteś łatwa" - myśli, jak tabun koni galopowały przez jego głowę. 




- Darku... na prawdę miło mi to słyszeć... ale na prawdę... nie myśl sobie, że jestem łatwa... że wystarczy mnie do siebie zaprosić, żebym poszła z facetem do łóżka...

Jakie to jednak było przyjemne, gdy tak ją trzymał. Chyba w głębi duszy chciałaby, żeby ją tu wręcz zgwałcił.

- Marta! - odezwał się Darek - nie oszukujmy się. Oboje tego chcemy. Oboje jesteśmy napaleni na siebie, jak jasna cholera. Czuję to i widzę w twoich oczach. Owszem możemy zagrać w grę, że jesteś niedostępna. To bardzo rajcuje. Chciałbym jednak, żebyś wiedziała, że nie zrobię nic na co nie miałabyś ochoty. Jeżeli powiesz zdecydowane nie! To przestanę. Jednak jeśli tego nie usłyszę, to dalej będę się do ciebie dobierał, aż wreszcie zdobędę, co chcę. OK? Możemy się tak umówić?

Mówiąc kto położył rękę na zgrabnym pośladku Marty.Teraz wszystko zależało od niej. Piłka była po jej stronie.


C. D. N. 


Zdjęcia: www.sexeo.pl 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Półsiostra

Złota Fantazja – Bianka cz.I