Marta i Darek – Na wernisażu cz.V

 



Delektowała się nim. Był dokładnie taki, jak lubiła - nie za duży i nie za mały. Drżała, gdy wyczuwała jego twardość.

Dariusz drżał również. To, jak robiła to Marta było wspaniałe. Była niesamowita. Jej usta otulały go całego dając niesamowitą rozkosz.. Świetnie to robiła.

- Wspaniale to robisz– wyszeptał. Tylko tyle był w stanie z siebie wydusić.

Zasysała go i lizała. Połykała. Wszystko na przemian. Suwała swe zgrabne usta po twardym maszcie.

Wplótł palce we włosy Marty, ale nie miał zamiaru regulować częstotliwości jej ruchów. Kobiety zwykle tego nie lubią. Dał więc Marcie peą swobodę w tej materii. Z pewnością nie była nowicjuszką i dobrze wiedziała w którym momencie zwolnić, a w którym przyspieszyć.

- Czy właściwie oddaję hołd twojemu berłu? - uśmiechając się, ukazała rząd śnieżnobiałych zębów.

- Wspaniale - odrzekł.

Lewą ręką sięgnął pomiędzy nogi Marty i zaczął pocierać palcami o jej szparkę. Po krótkiej chwili jego palec środkowy, jak wąż wpełzł do środka. Marta była bardzo wilgotna. Czuł, jak jej intymne soczki oblepiają palec z każdej strony. Zaczął przesuwać nim w przód i w tył.

Marta wręcz nie mogła się doczekać, kiedy owo berło zagości w jej komnacie.



- Ach... ach... odkryłeś, że jestem już na ciebie gotowa... jestem... jeszcze nigdy tak szybko nie powiedziałam tego mężczyźnie... nigdy. Ale... teraz jestem gotowa ci się oddać...

Słysząc te słowa w Darka wstąpiła jakby nowa energia. On także czekał w napięciu i z wielką niecierpliwością, aż będzie mógł połączyć się z Martą. Szybko więc znalazł się pomiędzy jej nogami rozszerzył je i ugiął w kolanach. Następnie chwycił swojego członka i przytknął go do mokrej szparki Marty. Kilka razy przesuwał wzdłuż niej, by wreszcie wsunąć się do środka.

- Ach... achhhh... jestem twoja... ach...

To były najpiękniejsze słowa, jakie mógł w tej chwili usłyszeć.

Tak. To prawda. Była jego. Zdobył ją i posiadł.

Marta była szczęścliwa. Oto wreszcie ją bierze. Niczego bardziej nie pragnęła, niż czuć jego męskość.

On także był szczęśliwy. Właściwie marzył o tej chwili odkąd ją zobaczył i zaczęli rozmowę na wernisażu w galerii. Wreszcie to się stało.

Pełnia szczęścia pomnożona razy dwa.

Czy mógł pragnąć czegoś więcej? Niesiony rozkoszą falą wykonywał delikatne, ale stanowcze ruchy raz za razem pogrążając swego drąga w jej ciasnej szparce.

Kobieta czuła się spełniona, mogąc się mu oddawać.

Wciąż wzdychała. Pojękiwała.

- Ach... ach...

Ależ on ją wypełnia! Ależ panoszył się w jej norce...

Delektowała się jego obecnością, a Darek nie ustawał w swych poczynaniach. Rytmicznie wsuwał w nią swego drąga. Objął rękami jej twarz i złożył na nich misterny pocałunek. Ich języki splotły się w miłosnym tańcu.

Marta szeroko rozkładała uda, by tylko dac jak najlepszy dostęp do swojej norki.

Jednocześnie, coraz głosniej pojękuje.

- Aaaaa... aaaa...

On skwapliwie z tego korzystał.Jego ruchy przybrały na sile. Wpychał się w Martę coraz gwałtowniej.

Drżała.

- Ależ mocno cię czuję...

- Chcę abyś mnie czuła.

Ależ bosko rozpycha mi cipkę... - zachwycała się w myślach.

- Tak bardzo jesteś we mnie.

- Dobrze ci jest? - spytał.

- Jeszcze nigdy tak mi nie było...

- Mnie też. Dawno nie czułem się tak wspaniale, i jak z tobą.


W duchu pomyślała: - Nawet ten policjant, który tak ostro mnie przeleciał, nie rżnął mnie, aż tak wspaniale...

- Jesteś taka ognista, że ja także zapłonąłem, jak pochodnia. To takie wspaniałe. Chcę tak płonąć...

- Przez ciebie plonie moja pisia...

- Chcę aby tak było.

Marta nie przestawła drżeć.

- Twoja cipka i jest tak cudownie wilgotna i gorąca. 

- Ależ cudownie jest się tak tobie oddawać...

- Cudownie jest cię mieć

- Wszystko to przez twojego żołnierzyka... tak zapalczywego w walce...

- Wszystko dla ciebie. Aby twoja cipka i ty czuły się jak w niebie.

- Och... ująłeś to w punkt... moja cipka czuje się jak w niebie

A pomyślala - jak w niebie... to mało powiedziane... czuje się nadziana, penetrowana... ach... a ja się czuję jak na sztywnym palu Azji...

- Aaaaa... aaaaa! - jęczała teraz bardzo głośno. Zastanawiała się nawet, czy nie słychać ją za ścianą.

Nadziewał więc ją dalej na swój pal.

- Jest mi cudownie z tobą - odezwał się – jesteś wspaniałą kochanką. Długo takiej szukałem.

- Jesteś wspaniały... twój mieczyk jest wspaniały... to istny wariat...

Jakie to przyjemne uczucie komplementować... go... a już zwłaszcza - jego kutasa... - myślała w duchu.

- Wszystko dla ciebie.

Darek czuł że zbliżał się do końca. Wszystkie symptomy wskazywały na to, że wkrótce osiągnie orgazm i wytryśnie.

Chciał to zrobić w jej środku.

Kobieta czuła w sobie jakieś atawistyczne pragnienia... dziką potrzebę, żeby wytrysnął w jej pochwie.

Gdy przyspieszył, nie tylko jęczała, ale wręcz stękała.

W ducho powtarzała sobie - O tak... wyruchaj mnie jak dziwkę...

- Zaraz dojdę - wychrypiał Darek.



Marta była jak otumaniona. Chciała poczuć się zalana do tego stopnia, że z trudem przebijało się jej logiczne myślenie - Głupia cipo! Przecież jesteś niezabezpieczona! Możesz mieć z tego spotkania niezłą pamiątkę.

Inna część jej świadomości podpowiadała jej podstępnie - a może takiego mężczyznę warto złapać na dziecko?

Spełnienie wkrótce się stało. Gorąca sperma wytrysnęła z jego drąga i wypełniła cipkę Marty.

Ojej... ach ja głupia... nie powiedziałam ci, że jestem niezabezpieczona...

W głębi duszy, czuła przedziwne uczucie - strach przed zajściem w ciążę podniecał ją, jak cholera.

- Jesteś wspaniała– wyszeptał Darek wprost do jej ucha.

- To ty wprost po mistrzowsku mnie przeleciałeś...

Wciąż sprawiała jej przyjemność świadomość, że ma w pochwie jego nasienie.

- Zawsze daję z siebie wszystko. Z tobą szczególnie...

- Na prawdę... jeszcze nikt mnie tak nie zerżnął...

- Jeżeli tylko zechcesz, to następnym razem może być jeszcze lepiej.

Marta czuła się jak oszołomiona. - Mogę ci dawać wręcz codziennie. - Myślała w duchu.

A powiedziała: - No cóż... skoro tak mówisz, to znaczy, że chyba jeszcze nie raz zostanę zaciągnięta do łóżka

- Jeśli tylko zechcesz – zastrzegł się- Jeśli tylko zechcesz, to pokażę ci to, czego być może jeszcze nie doświadczyłeś. Jeśli tylko zechcesz to wezmę cię do prawdziwego nieba.

- Już mnie mnie wziąłeś... - delektowała się dwuznacznością tego sformułowania.

- To jest dopiero pierwszy schodek nieba.

No ciekawe, na czym mu zależało... a może tylko chodziło mu o to, żeby mnie zaliczyć? Żeby kolejny skalp przytroczyć do swego pasa... pochwalić się kolegom... że historyczka Marta już też rozłożyła przed nim nogi... że jej cipa już została gruntownie zwiedzona przez jego drąga... zwiedzona? Nie tylko... także opatrzona jego znakiem... jego obfitym nasieniem... zaznaczona jak jego terytorium... - zastanawiała się w myślach.

- Zależy mi na tobie – Darek jakby czytał w jej myślach – bardzo mi na tobie zależy. Nie tylko na twoim ciele ale także i duszy. Kiedy tu  przyszliśmy myślałem, że będziesz przelotnym przygodą. Ale teraz już tak nie myślę. Chcę cię mieć absolutnie całą. Nie tylko na dziś, nie tylko na chwilę, ale na dłużej. Na dużo dłużej.

Jego słowa zawisły w powietrzu, jak miecz Damoklesa.

KONIEC 





Zdjęcia: www.sexeo.pl 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Półsiostra

Złota Fantazja – Bianka cz.I