Nimfa Leśna cz.I


Gdy przyjechałem na miejsce, to okazało się że pokój, który miałem wynajmować jest zajęty. Gospodyni była tym faktem bardzo poruszona, ale niestety musiała wynająć kilka pokoi rodzinie, u której niedawno pożar strawił całe obejście. Nawet nie byłem na to wściekły. No, cóż... zdarza się. Zmuszony jednak byłem do poszukiwania noclegu na już, na szybko.

- Pan szuka pokoju do wynajęcia? - spytał mnie człowiek, gdy wyszedłem ze spożywczaka ze świeżo zakupioną paczką papierosów, które akurat mi się skończyły.

- Tak - odrzekłem spoglądając uważnie na miejscowego.

Od razu wzbudził on u mnie sympatię. Był czterdziesto, może pięćdziesięcio letnim, potężnym mężczyzną, trochę niedbale ubranym. Miał jednak inteligentne, bystre spojrzenie.

- To w takim razie zapraszam do mnie. Mieszkam w domu pod lasem. Luksusów nie ma, ale przynajmniej jest wygodne łóżko i na głowę nie pada.

- Nie szukam przesadnych luksusów, ale miejsca cichego i spokojnego.

- To myślę, że będzie odpowiednie. Możemy iść tam nawet teraz. Jestem Borowy - przedstawił się i wyciągnął rękę.

- Darek - odpowiedziałem potrząsając jego dłonią. 

- Mam nadzieję, że jesteś uczciwy...

- Chyba tak... 

- W takim razie chodźmy...




Kilka minut później znalazłem się przed typowym wiejskim domem, których pełno było w okolicy. Można było odnieść wrażenie, że wszystkie są takie same. Jakby wyszły spod jednej ręki. Od razu spodobało mi się to miejsce.

Borowy zaprosił mnie na kolację i okazało się, że wraz z nim mieszka tu także jego córka. Piękna, młoda, zdrowa i rumiana, chowana na naturalnych składnikach i swojskich produktach 17-letnia dziewoja o imieniu Jagna. Takiego uderzenia urody nie spodziewałem się w takim miejscu, a zwłaszcza patrząc na Borowego. Tu jednak czekała mnie wielka niespodzianka. Jagna miała w sobie sto procent naturalnej urody. Bardzo mnie to zachwyciło i wpatrywałem się w nią, jak ciele w malowane wrota. Jagna usiadła z nami przy stole w kuchni i rozmawiając na tematy błahy zjedliśmy wieczorny posiłek. Mój zachwyt nie miał końca i wyraźnie malował się na twarzy. Byłem pod dużym wrażeniem. Ach, te śliczne błękitne oczy. Można się było w nich utopić całkowicie. Poza tym Jagna była właścicielką dość sporych rozmiarów piersi falujących pod cieniutkim materiałem prostej  sukienki na ramiączkach. I te zgrabne nogi doskonale widoczne... 

Piękno w najczystszej formie. Formie nieskalanej nowoczesną cywilizacją. Bardzo poszukiwane. 

Mój zachwyt nie miał końca. Borowy to zauważył.




 Pewnie też dlatego powiedział Jagnie, aby siadła z nami po kolacji na tarasie z tyłu domu. Bardzo się z tego ucieszyłem, bo było dla mnie naprawdę dużą przyjemnością patrzeć na nią w świetle zachodzącego powoli słońca.

Gdy Jagna przyszła, Borowy objął ją w pasie i posadził sobie na nodze.

- Niźle mi córa obrodziła - zachwycał się - kobita z niej już jak się patrzy. 

- Tato, przestań... - zawstydziła się trochę Jagna.

- Dlaczego? - zdziwiłem się - Twój ojciec jest z ciebie dumny.

- Oj, tak... Bo jakże to nie być dumnym... - dłoń Borowego zawędrowała na pierś Jagny - wszystko na miejscu takie, jak trzeba.

W tym momencie zrobiło mi się gorąco, a Borowy ciągnął dalej:

- Cycki, biodra, nogi, tyłek i cipka. To dobra dziewczyna. Pełna seksu i bardzo namiętna. 

- Skąd Pan może o tym wiedzieć, że jest namiętna?

- Wiem, bo sam tego skosztowałem. Jest nawet gorętsza niż jej matka. Potrafi wyczyniać niesamowite rzeczy. Robi to bardzo chętnie i sprawia jej to wiele przyjemności.

- Spał pan z własną córką?! – nie wierzyłem w to, co słyszę.

- Nie raz i nie dwa. Obowiązkiem każdego ojca jest wprowadzić córkę w arkana dorosłego życia. Odpowiednio ją nastawić, aby jej mężczyzna miał z niej pożytek.

Teraz było mi już gorąco na maksa. Rozmowa weszła na bardzo śliski temat. Nie za dobrze się w nim czułem, Ale z drugiej strony bardzo mnie to zainteresowało. To było takie niesamowite i wręcz nieprawdopodobne. W pierwszym momencie pomyślałem, że Borowy jest zwykłym erotomanem – gawędziarzem, który plecie dziwne historie, najczęściej wysłane z palca, ale im dłużej go słuchałem tym bardziej przekonywałem się, że mówi jak najbardziej poważnie.

- Uwielbiam na nią patrzeć w, gdy jest naga. Ona się mnie nie wstydzi. Nocą przychodzę do niej, albo ona do mnie i wtedy nasza namiętność wybucha. Chciałbyś i ty zakosztować tego doznania? Myślę, że nadszedł czas, aby Jagna spróbowała czegoś nowego i z kimś innym.

Nadal byłem jak ogłuszony. Wszystko docierało do mnie, ale jakby z oddali.

Borowy sięgnął po butelkę bimbru i rozlał sporą ilość do szklanek. Swoją opróżnił jednym haustem. Ja zrobiłem bardzo delikatnego, ale w miarę solidnego "grzdyla". Musiałem przyznać, że zacny był to trunek produkowany przy świetle Księżyca. Jednak nie walory smakowe grały tutaj główną rolę.

Przyglądałem się Jagnie. Nadal siedziała na kolanach Borowego. Jej sukienka podwinęła się ukazując smukłe i zgrabne uda, a pomiędzy nimi coś jeszcze.

Borowy nadal trzymał dłoń na piersi Jagny i delikatnie masował ją przez materiał. "Tatusine" pieszczoty widać sprawiały jej przyjemność. Zamknęła oczy rozkoszując się tym dotykiem dłoni. 

- Może najpierw spytamy Jagny czy tego chce? 

- Jaguś, a jakie jest twoje zdanie? Co o tym myślisz? Podoba ci się nasz gość? Chciałabyś go? - Borowy zwrócił się wprost do córki.

- Tak - odparła cicho spoglądając na mnie.

O co tu chodzi? – zastanawiałem się. Gdzie ja trafiłem? Co zrobić, by się stąd ewakuować? A może wcale nie uciekać, ale wejść w tę grę? Zrobić tylko dobrą minę i dać się ponieść fali?

- A tobie podoba się moja córcia? - spytał nagle Borowy. 

- Tak. Bardzo mi się podoba. Jesteś naprawdę śliczną dziewczyną - zwróciłem się do Jagny.

- Chciałbyś mnie?

- Bardzo - odparłem.

- No, to wszystko załatwione - ucieszył się Borowy. 

C. D. N.





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I