Adoptowana siostra cz.I



We wrześniu ubiegłego roku wyjechałem na studia do miasta na drugim końcu Polski. Siłą rzeczy kontakty z rodziną były utrudnione. Tęskniłem bardzo za rodzicami, a także za moją adoptowaną siostrą, Malwiną. Za nią szczególnie. 

Aby nie myśleć o tym za dużo rzuciłem się w wir nauki i pracy, żeby dorobić do stypendium. Nie miałem zbyt wiele wolnego czasu. Tylko wieczorem lub w nocy tęsknota zaatakowała mnie z całą siłą... 

Siedziałem przy biurku nad zaczętym referatem i próbowałem zebrać myśli. To było bardzo trudne. Nie mogłem się skupić.

Jak tak dalej pójdzie, to na pewno zawalę termin. Spojrzałem na naaze zdjęcie, Malwiny i moje, stojące tuż obok komputera. Uśmiechnąłem się. To zdjęcie darzyłem największą sympatią. Naprawdę świetnie na nim wyszliśmy. Staliśmy na brzegu Morskiego Oka na tle przepięknej Panoramy Tatr. To zdjęcie miało swoją moc, moi znajomi, którzy je widzieli twierdzili zgodnie, że fajną mam laskę i wielu mi zazdrościło. Dzięki tej fotografii nie wychodziłem najgorzej. Wiadomo bowiem jak to jest: chłopak, który nie ma dziewczyny jest albo onanistą albo gejem.

Malwina, moja młodsza siostra... 


Zawsze mieliśmy doskonałe relacje.

Kocham ją ponad wszystko, ale ostatnio zauważyłem, że moje uczucie stało się nieco inne. Nie myślałem o niej, jak o siostrze. Mimo, że starałem się ze wszystkich sił odrzucić te natrętne myśli, to dawało to zupełnie odwrotny efekt.

Zacząłem się nawet trochę tych myśli obawiać. Dlaczego je miałem? Co to spowodowało? Czy to jest normalne? Czy ja przypadkiem nie jestem jakiś zboczony? Nie potrafiłem sobie odpowiedzieć.. 

Przyjechała do mnie zaraz po zakończeniu egzaminów maturalnych. Przyjechała bez wcześniejszej zapowiedzi, bo telefonu z wiadomością że właśnie jest na dworcu i pojawi się u mnie za parę minut nie można było chyba traktować jako zapowiedź. Było to raczej postawienie przed faktem dokonanym..

To była ogromna niespodzianka i bardzo się z powodu jej wizyty ucieszyłem.

Malwina była prawdziwą pięknością. To znaczy: zawsze była bardzo urodziwa, ale teraz wydała mi się jeszcze piękniejsza, dużo bardziej kobieca i pełna typowej Girl Power.

- Cześć - zaszczebiotała radośnie i rzuciła mi się na szyję.

Przywitaliśmy się bardzo czule. Nasz pocałunek w drzwiach nie przypominał wcale siostrzanego. Wręcz przeciwnie. Tak zwykle całowała się zakochana dziewczyna ze swoim chłopakiem. Byłem bardzo tym zaskoczony, ale było to przyjemne zaskoczenie.

Malwina trajkotała bez przerwy nie dając mi praktycznie dojść do słowa. Dzięki temu jednak w bardzo krótkim czasie dowiedziałem się wszystkich najważniejszych rzeczy.



Usiedliśmy w kuchni. 

- Masz może mleko? - spytała Malwina. 

Bardzo lubiła wszelkie przetwory mleczne, a mleko w szczególności. Miałem. Oczywiście, że miałem. Także lubiłem ten napój, ale ostatnio stosowałem go tylko do kawy. Wyciągnąłem z lodówki karton i nalałem do szklanek.

- Mmm... Pycha... Pamiętasz co zawsze mówił nasz ojciec?

Jasne, że pamiętałem. Kilka lat temu było to bardzo popularne hasło. "Pij mleko - będziesz wielki".

-Do mnie najbardziej przemówiła wersja: Pij dużo mleka, to urosną ci cycki. 

- No i rzeczywiście - roześmiałem się - masz się czym pochwalić.

- Ale tu u ciebie gorąco - stwierdziła. 

Nim zdążyłem odpowiedzieć już zdążyła ściągnąć swoją koszulkę zaszczycając mnie widokiem swych sporych i bardzo zgrabnych piersi. Zakrztusiłem się z wrażenia i próbując dojść do siebie spadłem z krzesełka, na którym siedziałem.  Efekt był piorunujący. Leżąc na podłodze widziałem, jak Malwina jeszcze mnie dobija. Błyskawicznie ściągnęła także szorty oraz  stringi

Zapłonęło we mnie dosłownie wszystko. Straciłem oddech, poczułem na ciele gęsią skórkę i spociłem się, jak " dzika świnia".

No i oczywiście pojawiła się natychmiastowa erekcję. Patrzyłem osłupiały na nagą Malwinę, która podeszła do mnie i przyklęknęła bardzo blisko.


- Nic ci się nie stało? - spytała z troską.

Pokręciłem tylko głową nie mogąc wydobyć z siebie ani słowa.

- No co się tak dziwisz?  W domu zwykle chodzę na golasa.

- Dziwne, bo jakoś nigdy wcześniej tego nie widziałem. A co na to rodzice? 

- Chodzę tak, gdy ich nie ma w domu, A ostatnio nie ma ich coraz częściej. Dużo pracują i teraz też pojechali na jakieś sympozjum. Nie chciałam siedzieć sama w domu, zwłaszcza, że jestem już po egzaminach i dlatego zjawiłam się u ciebie.

- Jest mi bardzo miło z tego powodu.

- Widzę - zaśmiała się spoglądając wymownie na moje krocze. Wypukłość w tym miejscu była bardzo widoczna.

- Nie jestem już chyba twoją małą siostrzyczką, prawda?

- Zawsze nią będziesz.

- No, przestań... Nie jestem już taka.

To był niezaprzeczalny fakt. Nie była już małą siostrzyczką, którą się opiekowałem. 

Patrzyłem na nią z wielkim podziwem w oczach i zacząłem się zastanawiać czy wytrzymam z nią przez ten czas. Będzie to bardzo trudne jeśli taka sytuacja będzie się powtarzała.


C. D. N. 



Zdjęcia: www.sexeo.pl 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I