Moja prywatna pokojóweczka cz.I



 

Kurier dostarczył paczkę około 14:00. Korciło mnie, aby ją rozpakować i zobaczyć to cudo, które zamówiłem dla Sylwii ale powstrzymałem się. Postanowiłem, że zaczekam i zobaczę Sylwię w stroju pokojówki, gdy będzie miała go na sobie.

Zamówiliśmy kostium pokojówki. Właśnie tak chcieliśmy się pobawić. Taki ubiór był dla mnie bardzo podniecający. Można powiedzieć, że był rodzajem nieszkodliwego fetyszu. Nikomu przecież on nie szkodził, a i Sylwia była go bardzo ciekawa. Nie miała absolutnie nic przeciwko temu. Od pewnego czasu eksperymentowaliśmy w sypialni. Nie chodzi o to, że zwykłe gry damsko-męskie zaczynały nas nudzić, ale byliśmy bardzo chętni, by zwiedzać całkiem nowe rejony.  Chcielibyśmy troszeczkę zaszaleć i puszczaliśmy wodze fantazji oraz hamulce. Zawsze było super...


Czekałem z niecierpliwością. Siedziałem na miękkim, skórzanym fotelu i co chwilę zerkałem w stronę drzwi. Sylwia zamknęła się w łazience i przygotowywała do namiętnego wieczoru. Chciała, by wszystko było okej. We wszystkim była perfekcjonistka. Czas niemożebnie się dłużył. Sekundy płynęły w ślamazarnym tempie.

Wreszcie usłyszałem, jak poruszają się drzwi łazienki.

- Już jestem gotowa - usłyszałem jej głos - zamknij oczy... i nie otwieraj dopóki ci nie powiem.

Posłusznie więc zamknąłem oczy i nawet nie starałem się  podglądać. Słyszałem tylko, jak stawiała cicho i delikatnie kroki. Zapadła cisza. Trwała ona dłuższą chwilę budując nastrój.

- Już - odezwała się Sylwia.

Powoli otwierałem powieki i wreszcie zobaczyłem ją. Moja kochana , prywatna pokojóweczka stała przede mną ze spuszczoną głową i wbitym w podłogę wzrokiem. Wyglądało to tak, jakby coś przeskrobała i teraz oczekiwała na karę. 

To przebranie nie odbiegało od stereotypowej wizji ubioru pokojówek, który każdy ma zakodowany w głowie. Głównym elementem jest czarna sukienka,, która zakrywa kolana i nieodzowny biały fartuszek. Poza tym jeszcze czarne buty na niskim obcasie, białe skarpetki, które także cholernie mnie podniecają. Na koniec biała  zapaska we włosach. No, po prostu pokojówka z jakiegoś wypasionego hotelu lub burżujskieg domu pełnego arystokratów, w żyłach których płynęła niebieska, jak denaturat krew.




Świetnie wyglądała w tym stroju. Był na niej, jak ulany. Każdy detal był dopasowany z wielką starannością. Z rozmiarem trafiłem w punkt.

Gorąca fala podniecenia, która powoli się we mnie kumulowała przez te długie minuty oczekiwania, teraz uderzyła we mnie z wielką siłą. Czułem wszystkie objawy podniecenia. Drżałem z emocji. Krew przepływała przez moje żyły w szalonym tempie i pod wysokim ciśnieniem. Moja erekcja osiągnęła szczyt. W majtkach zrobiło mi się bardzo ciasno.. Zjeżyły mi się wszystkie włosy na ciele. Patrzyłem na Sylwię, jak na najpiękniejszy obraz. Wstałem z fotela i podszedłem powoli do mojej pokojówki.

- Pięknie wyglądasz - powiedziałem kładąc dłoń pod jej brodę - więc dziś zabawimy się w seksowną pokojóweczkę i bardzo lubieżnego pana.

- Mhm... 

Bardzo mi się to spodobało. Uwielbia liśmy te nasze gierki.


Sylwia wzięła ze stolika miotełkę do kurzu i podeszła do komody. Zaczęła ją intensywnie i przesadnie omiatać z nieistniejącego kurzu. Kręciła przy tym zalotnie swoim tyłeczkiem i raz po raz spoglądała na mnie. Podszedłem do niej i położyłem ręce na jej biodrach

- Co pan robi?– spytała przerywając na chwilę odkurzanie.

- Marysiu - zacząłem - Jaka Marysia jest piękna. Aż dech w piersiach mi zapiera... Czy Marysia wie co się stało?

Sylwia pokręciła przecząco głową z trudem powstrzymując śmiech. Szczerze mówiąc: ja też wewnętrznie pękałem ze śmiechu i z tej całej sytuacji, którą odgrywaliśmy w tej chwili.

- Nie. Nie wiem - pokręciła przecząco głową.

- Jestem podniecony! – mój głos był pełen przesadnego dramatyzmu - Jestem cholernie podniecony! I to wszystko przez Marysię! Bo Marysia taka piękna jest!

- Ojej... bardzo przepraszam... to nie moja wina... Czy mogę na to coś poradzić?

- Ależ oczywiście, że Marysia może. Niech Marysia mnie tam dotknie i pocałuje.

-Ależ, proszę pana... nie mogę...

- Dlaczego? 

- Bo ja tu muszę pracować.

- Jest. Przecież posprzątane, a zresztą nie ma nic ważniejszego od tego, aby zrobić przyjemność swojemu panu. Ty wiesz, jak to zrobić. Ty wiesz, jak mnie zadowolić. Nie wykręcaj się więc pracą.

- No, dobrze... - odwróciła się do mnie przodem – ale czy na pewno nie będzie miał pan pretensji, że tu jest brudno.

- Tu nie jest brudno - poprawiłem ją - brudne to ja mam tylko myśli.

- I wszystkie są o mnie? - spytała.

- Ależ oczywiście, Marysiu... to myśli najczarniejsze z czarnych.

Podniosłem jej spódniczkę i przypatrywałem się tej bardzo zgrabniutkiej tylnej części ciała, która zawsze bardzo mnie fascynowała i podniecała. Stringi, które miała na sobie doskonale podkreślały idealny owal jej pośladków. To była prawdziwa poezja, chociaż jeśli chodzi o poezję, to się na niej nie znam. Samonośne pończoszki wzmacniały tylko moje podniecenie. 




- Czy czujesz jak bardzo mi stoi? 

- Tak. Czuję...

- To musimy coś z tym zrobić. Ty musisz coś z tym zrobić.

- Ja?! 

-Tak... Ty... 

- Ale nie wiem co? 

- Taka duża dziewczynka i nie wie?! - zdziwiłem się - to ja zaraz Marysi wyjaśnię... 

Już rozpinał m spodnie i opuszczałem wraz z majtkami do kolan. Mój penis ujrzał tym samym światło dzienne. 

- Ojej - zachwyciła się Sylwia. 

- Dotknij, a potem weź go do buzi, - poprosiłem.

- Nie wiem czy umiem. Nie wiem czy potrafię.

- Na pewno potrafisz - uspokoiłem ją. Każda kobieta to potrafi.

Powoli, jakby z obawą i ociąganiem Sylwia otworzyła usta i zbliżała twarz do mojego penisa. Wysunęła język i dotknęła czubkiem ujścia cewki moczowej. Mnie w tym momencie przeszedł jakby prąd, a tymczasem Sylwia otuliła wargami całą żołądź aż po jej koronę. W pierwszej chwili skojarzyło mi się to z ustnikiem fleta prostego. Brakowało tylko tego, aby moja pokojóweczka zaczęła wygrywać na nim proste melodie. Zamiast tego moja prywatna pokojóweczka otworzyła szerzej usta i wsunęła do środka całego mojego członka aż po jądra. Ona potrafiła to zrobić. Ja w w tym momencie doświadczyłem istnego wniebowstąpienia. Zawsze tak miałem. Zawsze tak miałem z Sylwią





C. D. N.

Zdjęcia: www.sexeo.pl 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I