Moja prywatna pokojóweczka cz.II



Sylwia najpierw usiadła, a potem położyła się na kanapie z nogami spuszczonymi na podłogę. Przyklęknąłem przed nią. Rozsunąłem jej kolana wpatrując się w wąziutki skrawek materiału, który osłaniał jej słodziutką myszkę. Palcami gładziłem to sekretne miejsce składając pocałunki na nie przysłonięty tym przez pończochy fragmencie zgrabnych nóg.

- Jakie to przyjemne – odezwała się cicho - jeszcze nikt mnie tak nie dotykał

- Nikt - zdziwiłem się.

- Nikt oprócz mojego tatusia.

To był nowy element naszej gry, który wprawił mnie w zdumienie. Tak jeszcze nigdy się nie bawiliśmy. Było to szalenie podniecające. Otwiera liśmy sobie tym samym drogę do nowych doznań wprowadzając bardzo śliski element. Incest był zawsze tematem tabu który nigdy wcześniej się nie pojawiał. Nie mieliśmy takiej potrzeby. Trzeba jednak przyznać, że jest on bardzo podniecający. Oczywiście wtedy, gdy dzieje się gdzieś daleko i nie dotyczy nas osobiście.

- Opowiedz mi o tym - poprosiłem sam nie wiem dlaczego.

- Przychodził wieczorem do mojego łóżka. Kładł się obok i składał dłoń pomiędzy moje nóżki. Gładził delikatnie moją myszkę.

- Tak, jak ja teraz? 

Nie przerywałem swojej pieszczoty, która sprawiała przyjemność Sylwii. 



- Tak. Właśnie tak - potwierdziła - a potem mnie tam całował. Zbliżyłem więc twarz do jej krocza i musnąłem ustami jej myszkę, która znajdowała się jeszcze za kurtyną cieniutkiego materiału jej stringów.

- Tak to robił?

- Tak - potwierdziła właśnie tak. To było takie niezwykłe, dziwne i cudowne. Bardzo mi się to podobało i szybko robiłam się tam mokra. Ogarniało mnie takie przyjemne uczucie i czułam się niezwykle lekko. 

- I co jeszcze robił?

- Ściągał moje majteczki i lizał moją szparkę. Czasem też kładł swojego ptaszka na moim wzgórku łonowym. Przyciskał go lekko i ocierał nim o mnie.

Ta wyssana z palca historia, którą Sylwia wymyśliła na poczekaniu bardzo mnie nakręciła. Wpadł mi do głowy pewien pomysł. Wstałem i trzymając mocno swojego drąga wsunąłem go pomiędzy wygoloną myszkę Sylwii, a jej majtki. Zacząłem rytmicznie poruszać biodrami.

- Mmm... - kolejny dźwięk odczuwanej rozkoszy wydobył się z ust Sylwii. 

- Aaa... to takie miłe - odezwała się cicho.

Mnie też sprawiało to bardzo dużą przyjemność. Czułem rozkosz. Wraz z ogromnym zadowoleniem rozlewał Asię ona po moim ciele. Niezwykłość tego, co robiłem, a robiłem tak po raz pierwszy w życiu dodatkowo potrafiła nakręcić mnie prawie do granic wytrzymałości.

Poczułem się, jak typowy gwałciciel. Dokonywałem czynu nierządnego na osobie Sylwii. Byłem w stanie uniesienia. Nieznane mi wcześniej impulsy bardzo zaczęły mi się podobać. Pocierałem więc z prawdziwą rozkoszą swojego fiuta o szparkę mojej kobiety. Sylwia miała zamknięte oczy i wzdychała rozkosznie.

- Jesteś niesamowita, wiesz? - odezwałem się.

-- Wiem. Cieszę się, że mogę sprawić ci przyjemność... tatusiu.




Znaczy się, że już całkiem wyraźnie szliśmy w tę stronę. Czułem się trochę nieswojo, bo takie klimaty nie są mi najbliższe, ale skoro Sylwia prowadziła mnie tą drogą, to poszedłem za nią. Wszedłem na całkiem nowe dla siebie terytorium.

- Ja też chcę, aby ci było przyjemnie... kochanie.

Słowo "córka" jakoś nie przeszło mi przez gardło i jeżeli się nie zapomnę w salę uniesienia, to na pewno go nie użyję.

- Twój ptaszek jest taki duży i ciepły i bardzo przyjemny.

- Cieszę się, że tak myślisz. Twoja myszka też jest cudowna. Między nogami masz prawdziwy skarb. Dbaj o niego i nie szalej za bardzo.

- Tylko z tobą. Tylko z tobą - powtórzyła dla zwiększenia efektu.

- Tak. Tylko ze mną.

Zabawa w pokojówkę zeszła najprawdopodobniej na plan dalszy. Nie Byłem zawiedziony kropka co ma wisieć, to z pewnością nie utonie. Zawsze przecież możemy ją powtórzyć.

Pod wpływem chwili przerwałem ocieranie się o cipkę Sylwii. Ściągnąłem z niej majtki i zbliżyłem usta do coraz bardziej mokrej muszelki. Zacząłem pieścić ją ustami. Obojgu nam sprawiało to zawsze ogromną przyjemność. Sylwia zaczęła jęczeć, a jej odgłosy stawały się coraz głośniejsze.

- Co mam teraz zrobić? - spytałem.

- Wsadź mi tam swojego ptaszka - odpowiedziała.

Jej prośba była dla mnie rozkazem kropka przyjąłem więc odpowiednią pozycję i zbliżyłem swojego penisa do jej rozgrzanej cipci.

- Tylko bądź ostrożny i nie spraw mi bólu – usłyszałem jeszcze.

- Nie sprawię ci bólu. Będziesz czuła tylko przyjemność.

- O, tak. Bardzo tego chcę...

Wszedłem w Sylwię. Jęknęła i zarzuciła ręce na moją szyję. Bardzo powoli wsuwałem się i wysuwałem kontemplując chwilę naszego zbliżenia. 

Bardzo ją kochałem.



Koniec

Zdjęcia: www.sexeo.pl 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I