Pierwsze kroki we dwoje cz.II

 

Opuściłem je. Wyprostowałem się. Stałem z płonącymi ze wstydu uszami przed moją serdeczną koleżanką w w samych majtkach. To było już bardzo dużo, jak dla mnie na tę chwilę, a za moment miałem pójść jeszcze dalej. Z tego wszystkiego zamknąłem oczy. To znaczy: prawie zamknąłem, bo obserwowałem Zuzę spod przymkniętych powiek. Wziąłem kolejny duży łyk powietrza, Złapałem za gumkę swoich slipów i opuściłem je w ślad za spodniami. Mój mały znalazł się w pełnym świetle. "Cholera, co ja robię?" - przemknęło mi przez głowę. Przez sekundę błysnęła nawet myśl, żeby jak najszybciej poprawić garderobę i zwiedzać z pokoju Zuzki tak szybko, jak się da. Stałem jednak, jak skamieniały. Patrzyłem na reakcję Zuzki.

Jest takie powiedzenie: wyraz jej oczu – bezcenny. Tak właśnie było w tym momencie. Oczy mojej przyjaciółki zrobiły się duże. Wpatrywała się z niemym zachwytem w miejsce poniżej mojego brzucha. Gdyby to była bajka o Czerwonym Kapturku, to można by było zadać pytanie: Zuziu, dlaczego masz takie wielkie oczy? Nie była to jednak bajka.

- Wow - usłyszałem głos Zuzy - Ale fajny! Więc tak wygląda penis...

Zuza przykucnęła przede mną tak, że mój ptaszek znalazł się tuż przed jej twarzą. Prawie go nim dotykała. Dopiero, gdy bardziej zdałem sobie z tego sprawę mój członek zaczął reagować. Zwiększał swoją objętość i rósł w oczach. Tego, bałem się najbardziej, ale jednocześnie czekałem na tę chwilę. Gdy mój członek podnosił się nieomal zaczepił czubkiem o nos Zuzi. Ale czad! Ja pierdziu! O, shit!

- Jaki fajny... i zgrabny... i duży... i tak pulsuje - zachwycała się Zuzka - i tak ładnie pachnie... tak sobie go wyobrażałam... 

Jej zachwytom nie było końca. Słuchałem tego nieco zawstydzony, ale też i dumny. Mój ptaszek nie miał zbyt wielkich rozmiarów, ale rzeczywiście był kształtny i ładnie zbudowany. Wyrastał dumnie z gęstwiny ciemnych, poskręcanych włosów. I te dwa jądra poniżej... Nie było ze mną więc aż tak źle. Zuzi się podobało. Urosłem więc nieco bardziej w mniemaniu o sobie i swojej męskości. To, co mówiła było bardzo miłe i napawało mnie dumą. 

.




To, co Zuzia zrobiła dalej wprawiło mnie w jeszcze większe zdumienie i zakłopotanie. Ujęła go bowiem w dwa palce. Automatycznie zrobiłem ruch miednicą do tyłu. Po chwili jednak opanowałem się.

- Jejku - głos Zuzanny był pełen zachwytu.

Miała twarz bardzo blisko mojego sterczącego narządu. Czułem przyjemne mrowienie na całym ciele i było mi tak, jak jeszcze nigdy. Jeszcze gdzieś trochę pałętało się zawstydzenie, ale słabło ono z każdą chwilą.

- Może już starczy? - zapytałem cicho i w tej samej chwili przestraszyłem się swojego pytania. Dlaczego mieliśmy kończyć skoro było mi tak wspaniale i cudownie?

Na szczęście Zuzka pokręciła przecząco głową. Odetchnąłem więc z ulgą i kując żelazo póki gorące odważyłem się zaproponować dalszy krok.

- To może ty też.. pokażesz mi... swoją myszkę? - spytałem na raty.

Zuzia podniosła głowę i spojrzała na mnie. Po chwili stanęła tuż przede mną i odpięła guzik swojej krótkiej i bardzo zwiewnej spódniczki, która natychmiastowo opadła. Złapała palcami za gumkę swoich majteczek i pochylając się lekko do przodu zsunęła je aż do kostek.

Tak! Stało się! Wreszcie się stało! Wreszcie na własne oczy zobaczyłem cipkę
 
!

Teraz moje oczy stały się tak duże, jak pięciozłotówki. Wpatrywałem się w to miejsce z wielkim przejęciem. Wszystko się we mnie gotowało. Nie byłem w stanie zebrać żadnej rozsądnej myśli. W takiej sytuacji trudno było mi takową znaleźć. Rozum wyłączył się całkiem. Teraz pierwsze skrzypce grały emocje. Nigdy wcześniej nie byłem w takim stanie. Tak ekscytującego momentu jeszcze nie przeżyłem. Ta chwila była niezwykle podniecająca. Nieomal czułem, jak wyciąga do mnie ręce i pociąga mnie do siebie.

Jakież to wszystko było porywające.

Cipka Zuzi była istnym dziełem sztuki. Ten fałd skóry biegnący pomiędzy jej nogami był niezwykle intrygujący. Wzgórek łonowy Zuzi był idealnie wydepilowany. 

Tak bardzo mnie nęcił. 

- Czy mogę cię tam dotknąć? - spytałem zduszonym głosem.

Pokiwała głową twierdząco. Wyciągnąłem więc przed siebie rękę i wsunąłem palce pomiędzy jej zgrabne nogi

Tak! Dotykałem jej! Dotykałem dziewczęcej cipki! Dotykałem miejsca, które do tej pory widziałem tylko na zdjęciach i mogłem sobie tylko wyobrażać. Tak! To wszystko się działo właśnie w tej chwili. Wstaliśmy naprzeciw siebie z opuszczoną dolną częścią garderoby. Zwróciłem uwagę, że ubrania wokół naszych stóp tworzą dwa okręgi wyglądające, jak dwa orle lub bocianie gniazda. Dopiero później spotkałem się z takim właśnie określeniem.

Nie wiem, jak długo tak staliśmy. Możliwe, że całą wieczność. Było to tak fascynujące, że nie potrafiłem znaleźć odpowiednich słów, aby to wyrazić.





 C. D. N. 

Zdjęcia: www.sexeo.pl 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I